3. Żart - Malec

– Magnus – wysyczał Alexander, kiedy zobaczył co jego chłopak zrobił z włosami Jace'a.

Parabatai Aleca jak gdyby nic rozmawiał z Isabelle. Dziewczyna dzielnie udawała, że nie widzi neonowozielonych włosów Herondale'a.

– No co? Pasują mu.

– Natychmiast zdejmij to zaklęcie.

– Och Alexandrze nie znasz się na żartach – Czarownik machnął dłonią, przerywając efekt czaru.

– Dziękuję.

– Drobnostka Alexandrze.

Niebieskooki wrócił do przeglądania jakichś dokumentów.

– Co powiesz na kawę?

Alec westchnął ciężko, patrząc na stertę papierzysk. Przydałaby mu się przerwa.

– Zawsze i wszędzie.

Magnus złapał za rękę swojego Łowcy i pociągnął go w kierunku wyjścia z Instytutu.

Na odchodne wyczarował małą, uroczą kaczuszkę na głowie Jonathana.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top