♡XXVI♡
Po długiej i miłej rozmowie rodzice Erena zaczęli się gdzieś zbierać. Po chwili dwójka zakochanych dowiedziała się gdzie.
- Słuchaj Eren, mieliśmy dzisiaj plany, żeby z tatą spędzić trochę czasu razem
- Ale jest już późno, gdzie wy chcecie jechać? - zapytał zdziwiony.
- Nie mam czasu teraz - zaczęła się czesać.
- Wrócimy Jutro po południu Eren - powiedział Grisha, już po chwili nie było ich w domu.
- Em... Nie rozumiem ich... Pewnie będziesz musiał już jechać, prawda? - zapytał spojrzywszy na swojego ukochanego.
- Jechać? Już mnie wyganiasz? Eren, twoich rodziców nie ma - pchnął go, żeby się położył. Zawisł nad nim. - Ja mam ochotę odwiedzić pewną dziurkę. Może mojemu wężowi spodoba się nowy domek
Na twarzy Erena pojawił się ostry rumieniec. Zakrył twarz dłońmi. Levi zabrał Erena na górę, gdzie zaczęła się dziać magia.
***Kilka dni później***
Eren wracał ze szkoły*, był upalny dzień, ale chłopak uparł się, że będzie wracał sam, bez Levi'a. Pożałowal tej decyzji parę minut po wyjściu ze szkoły. Wyciągnął z plecaka telefon i wybrak numer do swojego dyrektorka.
- Levi... Prooosze zabierz mnie do domu... Umrę na tym słońcu, moglem się ciebie posłuchać... - stęknął stojąc w cieniu wielkiego drzewa.
- Mówiłem, że Cię podwioze... Narazie nie moge Eren - po tych słowach usłyszał przez słuchawkę głos jakiejś kobiety, a w głowie chłopaka było wszystko co najgorsze...
- Kto z Tobą jest? - zapytał, a przemawiała przez niego zazdrość.
- Eren nie mogę teraz rozmawiać, załatwiam coś ważnego - rozłączył się, po czym w oczach bruneta stanęły łzy.
- Zdradza mnie!... - krzyknął do siebie z żalu.
Ruszył do swojego domu, od czasu do czasu pociągnął nosem czując się zdradzony. Już nawet w głowie układał plan rozmowy, żeby z nim zerwać, a różne wyobrażenia zdrady nie dawały mu spokoju.
Był pewien, że Levi robi z nią to, co robił z nim, A może nawet bardziej fikuśne pozy. Pomyślał nagle, że może to jego żona, i co gorsza mają dziecko, a Eren był tylko chwilową zabawą..
Wszedł do domu, nie mial ochoty na odrabianie zadania domowego, czy też żeby coś zjeść. Czuł się winny, miał wrażenie, że to wszystko wyglądało by inaczej gdyby chciał pojechać z Levi'em, a tak to zdrada jest jego winą...
Wszystko co absurdalne przechodziło mu przez myśl. Jego telefon zaczął dzowonić, bardzo nie chciał odbierać, ale ciekawość kto to, wygrała.
Wziął telefon i na niego spojrzał, dzwonił Levi. Odrzucił to połączenie i położył głowę na poduszce. Telefon znowu zaczął dzwonić i znowu był to czarnowłosy, po raz kolejny chłopak odrzucił połączenie, a dyrektor znowu zadzwonił. Tym razem Eren wyłączył telefon, żeby mieć spokój.
"Nie będę odbierać... Niech myśli, że coś mi się stało czy co tam innego..." Pomyślał po czym z całego tego żalu przysnął.
- Dziwne... Nie odbiera telefonu - wybrał po raz kolejny jego numer, ale od razu odrzuciło, nawet nie było sygnału. - Telefon mu padł chyba...
- Nie przejmuj się - położyła mu dłoń na ramieniu. - Na pewno nic złego się nie stało - uśmiechnęła się, a czarnowłosy mężczyzna ciężko westchnął.
''''''''''''''
* jestem zbyt leniwa, żeby czytać jaką porę roku teraz mają. Jeśli mieli wakacje to mnie proszę poprawić
:3
Ostatni rozdział był dodany 7 marca, czyli prawie rok temu. Częste pytania o kontynuację dały mi do zrozumienia, że trzeba ten ff skończyć bo jest duże parcie na szkło. Dziękuję za wsparcie i do następnego rozdziału!
:DD
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top