♡VII♡
Koniec roku zbliżał się ku końcowi. Eren właśnie miał skończyć pierwszą klasę liceum, na dodatek miał skończyć ją z bardzo dobrym wynikiem.
Jurian Marico tak jak był to i jest nadal nauczycielem w-fu. Eren nikomu nie mówił o dziwnym zachowaniu Juriana. Starał się to ignorować.
Prawie wszystkie dziewczyny na niego leciały, a większość chłopaków podziwiało go za siłę i liczne osiągnięcia sportowe.
Erenowi jednak nic nie imponowało. Za dużo już widział i wyrobił sobie o nim bardzo złe zdanie.
Jednak Eren musiał przyznać jedną rzecz. Z nim nie dało się nudzić, a każda lekcja kończyła się fontanną potu.
Mimo iż do końca roku zostały dwa tygodnie, to Jurian i tak dawał im porządny wycisk.
Dzisiejsza lekcja z nim była nawet luźna. Wszyscy powoli wychodzili z hali sportowej, Eren miał już wychodzić.
- Eren - zawołał chłopaka po imieniu. Brunet odwrócił się na pięcie do niego. Nie był zadowolony z faktu, że nauczyciel go zatrzymuje, chciał już wrócić do domu. ,, Eh... Miałem iść do dyrektora w sprawie mojego ostatniego konkursu... No ale cóż... Skoro muszę to muszę, ciekawe co ode mnie chce".
Podszedł do nauczyciela.
- Tak? - patrzył na niego starając się nie wzbudzać żadnych podejrzeń.
- Chciałem z Tobą porozmawiać na osobności, mam nadzieję, że nie będzie to dla Ciebie zbyt wielkim kłopotem - uśmiechnął się. Wyglądał całkiem przyjaźnie. Pewnie ktoś, kto go uwielbiał od razu by poleciał za nim jak jakiś idiota. Eren jednak postanowił się zgodzić, mimo iż nie było mu to na rękę. Nawet go nie lubił.
- Miałem iść do dyrektora... Ale jeżeli to coś ważnego to chciałbym prosić o szybkie załatwienie tej sprawy... A więc co Pan chciał mi powiedzieć? - zapytał kładąc rękę na biodrze.
- Może chodźmy w ustronie miejsce... Myślę, że kantorek będzie odpowiedni - po tych słowach Erena przeszły dziwne dreszcze i pewna obawa. Zignorował to.
- No dobra... - poszedł do kantora, wszedł jako pierwszy. Za nim wszedł nauczyciel, zamknął drzwi.
W pewnym momencie Eren usłyszał strzęk zamykanych na klucz drzwi. Ten dźwięk przeraził go niemiłosiernie.
♡♡♡♡♡
Pewnie zaczniecie podejrzewać najgorsze
Po części tak A po części nie.
3/3!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top