Nie będzie dobrze

Ta część opowiadania jest dedykowana rosiedenise, dzięki której znalazłam motywację do napisania. Dziękuję ♥️

Odzyskałam przytomność chyba na długo po tym co się wydarzyło. Było już trochę bardziej widno, dlatego bez trudu znalazłam moje ubrania. Niestety tylko kurtka i dżinsy nadawały się do użytku więc tylko je założyłam. Resztę ubrań zwinęłam w kulkę i wychodząc z parku wrzuciłam je do kosza.
Tak właściwie to nie wiedziałam czemu zachowuje się tak "normalnie". Przecież jakieś parę godzin temu zostałam zgwałcona przez jakiś kolesi w parku. Powinnam zadzwonić na policje albo do mojej mamy. Po prostu zrobić coś innego niż kontynuowanie mojej ślepej podróży przed siebie. Nawet nie wiedziałam gdzie idę, dopiero kiedy znalazłam się pod drzwiami mojego domu to lekko się ocknęłam.
W środku panowała niczym nie zmącona cisza. Mama pewnie jeszcze nie wstała albo już dawno pojechała do pracy. Od razu pobiegłam do łazienki i weszłam pod prysznic. Kiedy poczułam na sobie ciepłą wodę, wszystko nagle puściło. Zaczęłam płakać jak małe dziecko i przy tym pocierałam swoje ciało najmocniej jak umiałam. Czułam się brudna. A ten brud za cholere nie chciał zejść.
Spędziłam pod prysznicem jakieś dwie godziny. Kiedy wyszłam moje ciało było całe podrapane, a ja i tak nie czułam się do końca czysta. Owinięta ręcznikiem przebiegłam do swojego pokoju, gdzie od razu rzuciłam się na łóżko i zaczęłam wyć w poduszkę. Nie zauważyłam kiedy do pokoju weszła moja mama, która usiadła na brzegu mojego łóżka.
-Lenka, kochanie.-powiedziała i położyła mi rękę na plecach.
Gwałtownie się odsunęłam przestraszona. Moja mama była zdziwiona moją reakcją.
-Co się stało kochanie?-zapytała.
Nie chciałam jej mówić co się tak naprawdę wydarzyło, ale wiedziałam też że nie da mi spokoju dopóki czegoś jej nie powiem. Musiałam więc wymyślić coś co ją uspokoi żeby dała mi spokój. I nawet wiedziałam co...
-Poszłam w nocy do Stuart'a. Chciałam zobaczyć co u niego. No i chciałam też z nim porozmawiać, ale jak weszłam to zobaczyłam że jest tam jakaś dziewczyna i ona trzymała go za rękę a ja...-zaczęłam chaotycznie opowiadać, ale moja mama mi przerwała.
-Nadal go kochasz prawda? I tęsknisz za nim, a to co zobaczyłaś, złamało ci serce.-powiedziała głaszcząc mnie po głowie.
Nie zdawałam sobie z tego sprawy, ale to co mówiła moja mama było prawdą. Nadal go kochałam i cholernie za nim tęskniłam. Chciałam żeby był teraz tutaj ze mną. Żeby mnie przytulił i powiedział że wszystko będzie dobrze.
Ale tak nie będzie. Już nigdy nie będzie dobrze. On znalazł sobie kogoś innego, a ja? A ja powoli rujnowałam swoje życie chociaż nie zdawałam sobie z tego sprawy. No i teraz mam to na co zasłużyłam. Siedzę w pokoju i ryczę. Nawet już nie wiem dlaczego. Czy powodem jest ta cała sytuacja która miała miejsce w nocy? Czy może płaczę z powodu Stuart'a?
-Kochanie, powinnaś już o nim zapomnieć i ruszyć naprzód.-powiedziała delikatnie moja mama.
Sama nie wierząc w to co robię,pokiwałam głową zgadzając się z jej słowami.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top