Zimny dotyk
-Kamień spadł mi z serca.-przyznała mama Stuart'a.
Zrobiło mi się głupio więc spuściłam głowę.
-Przepraszam za bezpośredniość ale musiałam to wiedzieć.-powiedziała kobieta i wstała z łóżka.
-Rozumiem.-mruknęłam.
Kątem oka zobaczyłam jak opuszcza pokój. Zostałam sama. Położyłam się na łóżku i zakryłam twarz poduszką. Czułam jak moje policzki palą od zawstydzenia. Zamknęłam na chwilę oczy aby się trochę opanować.
Po chwili poczułam zimny dotyk na moich udach. Przez moment pomyślałam że to Michał wrócił żeby dokończyć to co zaczął w moim mieszkaniu. Całą wystraszona odsunęłam poduszkę i z rozmachem podniosłam się do pozycji siedzącej tylko po to żeby zderzyć się głowami z Stuu.
Jęknęłam i ponownie opadłam na łóżko. Przytknęłam rękę do czoła i zacisnęłam powieki. Matko jak mnie rozbolała głowa.
-Sorry nie chciałem cię wystraszyć.-mruknął chłopak.
Otworzyłam oczy i pierwsze co ujrzałam to nachylającego się nade mną Stuart'a.
-Akurat.-mruknęłam.
Chłopak zaśmiał się krótko po czym wziął moją dłoń z czoła i pocałował mnie tam gdzie pulsował ból.
-Jesteś niemożliwy.-westchnęłam kiedy położył się obok mnie.
-A ty delikatna.-odparł i splótł nasze dłonie razem.
-Twoja mama przed chwilą zrobiła mi małe przesłuchanie.-powiedziałam.
-Na serio? Czego chciała?-zapytał.
Przygryzłam dolną wargę. Nie wiem czy powinnam mówić mu dokładnie o co pytała. Przecież w jednej kwestii ją okłamałam i nie czułam się z tym dobrze.
-W sumie to nic.-powiedziałam w końcu.
Stuart skierował na mnie pytające spojrzenie. Wyglądał tak jakby mi nie wierzył.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top