Mamy problem

Stuart siedział zgarbiony przy stoliku. Dłonie które opierał o blat były zakute w kajdanki. Kiedy zamknęłam drzwi,chłopak podniósł głowę i spojrzał na mnie. Bez słowa podeszłam do stolika i usiadłam na krześle które znajdowało się naprzeciw niego.
-Chyba mamy problem.-powiedział chłopak.
Nie wiem czemu ale wybuchłam śmiechem. Zanim zdążyłam się powstrzymać, Stuart dołączył do mnie i również zaczął się śmiać.
-To co teraz?-zapytał chłopak kiedy oboje się uspokoiliśmy.
-Nie martw się. Zadzwonię do taty i jakoś cię stąd wyciągnie.-wzruszyłam ramionami.
-Myślałem że nie rozmawiasz z swoim ojcem.-zdziwił się Stuu.
-Bo nie rozmawiam, ale czasami trzeba zrobić parę wyjątków.-odparłam.
Chłopak uśmiechnął się pod nosem.
-Dobrze że moja mama mnie teraz nie widzi.-mruknął.
-Zawsze mogę do niej zadzwonić.-rzuciłam uśmiechając się.
-A tylko spróbuj.-zagroził mi.
Znowu wybuchnęliśmy śmiechem. Pewnie śmialibyśmy się tak przez następnych parę godzin, ale coś sobie przypomniałam.
-Muszę już iść,ale wrócę jak tylko będę mogła.-powiedziałam wstając z krzesła.
-Dokąd idziesz?-zapytał chłopak.
-Powiem Ci w odpowiednim czasie.-westchnęłam.
Nie bardzo wiedziałam czy mogę go w ogóle dotknąć,ale nie wyobrażałam sobie tego że mogłabym wyjść bez pocałowania go. Podeszłam do Stuart'a i na wszelki wypadek ograniczyłam się tylko do małego pocałunku w policzek.
-Będzie dobrze.-powiedziałam po czym wyszłam.

***

Nie cierpię kiedy u lekarza jest pełno ludzi. Zwłaszcza wtedy kiedy bardzo zależy mi na wizycie. Od razu jak wyszłam od Stuart'a,pojechałam do przychodni gdzie umówiłam się z lekarzem. Wolałam żeby potwierdził ciążę zanim powiem o niej mojemu chłopakowi.
-Pani Wietnarska.-usłyszałam głos z gabinetu.
Od razu poderwałam się z miejsca i weszłam do pokoju w którym czekała na mnie lekarka. Moja mina trochę zkwaśniała kiedy w lekarce rozpoznałam obecną partnerkę mojego ojca. Oczywiście wiedziałam że jest ginekologiem ale jakoś nie skojarzyłam nazwiska kiedy sił do niej zapisywałam.
-Witaj Lenko,miło cię widzieć.-przywitała mnie.
-Cześć Dorota.-mruknęłam.
Dopóki się nie odezwała liczyłam na to że może mnie nie pamięta.
-Nie ukrywam że trochę zdziwiłam się kiedy przeczytałam twoje nazwisko. Coś się stało?-zapytała.
W sumie nie wiem czy był sens jej odpowiadać bo jej wzrok mówił że wie już wszystko.
-Ymm...myślę że...-zaczęłam.
-Jesteś w ciąży i chcesz to sprawdzić. Przygotuj się do badania.-powiedziała kobieta co kompletnie zbiło mnie z tropu ale wykonałam to co kazała.
Badanie trwało krótko,a Dorota przez cały czas uśmiechała się pod nosem. Po przebadaniu mnie, kobieta kazała mi usiąść naprzeciw niej.
-Początek drugiego miesiąca.-powiedziała.
-Słucham?-zapytała.
-Jesteś w drugim miesiącu ciąży. Dziwne jest to że w ogóle na to nie wygląda. Na USG też za ładnie to nie wyglądało.-odparła.
-Co masz na myśli?-nie ukrywam że lekko się przestraszyłam.
-Nie chcę niczego zapeszać. Lena chorujesz na coś albo jesteś narażona ostatnio na większy stres?-zapytała Dorota.
-No ostatnie miesiące były dość ciężkie ale nie powiedziałabym żeby były jakieś ekstra stresujące.-wzruszyłam ramionami.
-Zlecę ci badania krwi. Zrób je jak najszybciej i wróć do mnie z wynikami. Wtedy będziemy rozmawiać dalej.-powiedziała kobieta i podała mi skierowanie.
-Jasne.-mruknęłam.
-W takim razie do zobaczenia.-lekarka uśmiechnęła się do mnie.
Już miałam wyjść z jej gabinetu,kiedy coś sobie przypomniałam.
-Dorota,czy mój tata jest teraz gdzieś w Katowicach?-zapytałam.
-Przykro mi ale nie. Z tego co wiem będzie tutaj dopiero po jutrze. A co?-odparła.
-Nic. Po prostu muszę z nim porozmawiać.-westchnęłam.
-Zadzwoń do niego.-poradziła mi kobieta.
Kiwnęłam parę razy głową po czym opuściłam jej gabinet. Pojechałam prosto na mieszkania i tak szczerze mówiąc nie miałam ochoty już kompletnie na nic. Cały czas modliłam się w duchu żeby to wszystko okazało się tylko snem,ale z minuty na minutę sama przestawałam w to wierzyć.
Zanim położyłam się do łóżka,postanowiłam że jutro pójdę na te badania a potem zadzwonię do taty. Może uda mi się też znowu zobaczyć z Stuart'em...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top