Cały dzień

Reszta dnia minęła zaskakująco powoli. Cały czas przesiedziałam na łóżku i gapiłam się na ścianę. W mieszkaniu panowała ogólna cisza,która co jakiś czas była przerywana głosem Stuart'a, który właśnie nagrywał coś na YouTube.
Z racji tego że było już późno,postanowiłam przebrać się w coś do spania. W sumie sama nie wiem czemu wybrałam t-shirt Stuu,ale wydał mi się on najwygodniejszy.
Położyłam się do łóżka i nakryłam kołdrą. Przez chyba godzinę czekałam aż Stuart przyjdzie się położyć obok mnie. W końcu jednak się poddała i poszłam spać.
Obudził mnie czyjś kaszel. Leniwie podniosłam powieki i rozejrzałam się po pokoju. Niedaleko łóżka ujrzałam Stuu który siedział na krześle i bawił się swoimi palcami.
-Jest już dziewiąta.-poinformował mnie.
-I co w związku z tym?-zapytałam siadając.
-Mieliśmy jechać do twojej babci.-odparł.
-Mamy na to cały dzień.-wzruszyłam ramionami.
-Ale chyba im wcześniej tam pojedziemy tym dłużej z nią będziesz.-zauważył.
Ziewnęłam i popatrzyłam na niego,a on posłał mi ten swój czarujący uśmiech.
-Idź po swoją mamę a ja się ogarnę i dołączę do was.-rozkazałam.
-Już się robi.-zaśmiał się chłopak.
Zanim wyszedł nachylił się i pocałował mnie w policzek. Jak tylko drzwi się za nim zamknęłam, wstałam z łóżka. Powoli naciągnęłam na siebie dżinsy i włożyłam jakiś sweter. Jak tylko się ubrałam,wyszłam z sypialni. Stuart stał już gotowy obok drzwi.
-A twoja mama?-zapytałam.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top