16.

Środa rano.

Wolnym krokiem szłam przez szkolny korytarz. Po kilku minutach dotarłam pod klasę. Czekałam jeszcze przez chwilę pod klasą po czym otworzyłam drzwi i weszłam. Tak byłam spóźniona o dobre piętnaście minut. Już miałam zamiar udać się do ławki gdy zatrzymała mnie nauczycielka.
-Skoro masz czas się spóźniać to zapewne znajdziesz czas na odpowiedź..proszę bardzo powiedz mi..
-Może mi pani wpisać jedynkę.-przerwałam jej i udałam się na miejsce.
Nauczycielka zaczęła lekcje a ja się nudziłam. Leo nie było co mnie trochę zdziwiło. Zostało ostatnie pięć minut lekcji a ja już odliczałam do dzwonka. Nagle drzwi się otworzyły a w nich stanął Devries. Mina nauczycielki była bezcenna.
-Przepraszam za spóźnienie.-powiedział jak gdyby nigdy nic i po chwili usiadł obok mnie.

Kolejną lekcją był wf. Mieliśmy go razem z chłopakami. Na dzisiejszej lekcji mieliśmy grać w siatkówkę. Podzieliliśmy się na drużyny, składy mogły być mieszane więc byłam razem z Miley, Leo i jakimś chłopakiem, którego nie znam. Po chwili dołączył do nas Luke. Wygraliśmy wszystkie mecze dzisiaj dzięki czemu każdy z naszej drużyny dostał szóstkę za aktywność.

Po szkole Leo zaprosił mnie do siebie. Po drodze wstąpiliśmy do sklepu po jakieś słodycze. Gdy dotarliśmy do domu bruneta zauważyliśmy chłopaka, który zawzięcie dzwoni na dzwonek. Podchodząc bliżej dostrzegłam, że to Charlie. Chłopcy przywitali się męskim przytulasem a ja pocałowałam Charliego w policzek. Weszliśmy do domu.
-Charlie ale ty wiedziałeś, że nikogo nie ma w domu?-zaśmiał się brunet.
-Taa, wiedziałem.
Udaliśmy się wszyscy w trójkę do pokoju Leondre. Zajęłam miejsce na łóżku razem z blondynem a Leo usiadł na fotelu. Po chwili chłopcy zaczęli rozmowę:
-Wisisz mi piątaka.-rzucił Leo.
-Jak udowodnisz mi, że to zrobiłeś?-zapytał Charlie.
-Jeden ze świadków siedzi obok ciebie.-uśmiechnął się.
-Zrobił to?
-Ale co?-zapytałam blondyna.
-Wszedł do klasy przed samym końcem lekcji?
-A czyli o to wam chodziło, no wszed.-zaśmiałam się.
-Dobra młody, dam ci przy najbliższej okazji.
-Czekam z niecierpliwością.-dopowiedział brunet.

Siedzieliśmy i gadaliśmy o różnych rzeczach. Nagle Charlie wypalił z tekstem:
-A wy to ile jesteście już razem?
Leondre popatrzył na mnie po czym odpowiedział:
-Będzie z dwa miesiące.
Popatrzyłam na niego z niedowierzaniem. Dwa miesiące? Chyba nie całe dwa tygodnie..o ile wogóle można nazwać to związkiem. Co mu strzeliło do głowy?

Chwilę temu blondyn poszedł do domu. Gdy zostaliśmy sami zapytałam chłopaka:
-Dwa miesiące powiadasz?
W odpowiedzi zostałam namiętnie pocałowana. Leo przeciągnął mnie na swoje kolana i zaczął robić mi malinki. Tą jakże romantyczną scenę przerwał mój telefon. Dzwoniła do mnie mama i kazała mi już wracać do domu.

***
Mogą pojawić się błędy!
Miłej nocy! :)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top