20.


Gdy wyszliśmy z domu chłopak wplótł swoje palce między moje. Szliśmy powoli w nieznanym mi kierunku. Było dosyć ciemno. Nie dziwię się bo jest coś koło dwudsiestejpierwszej. Leo rozpoczął rozmowę:
-Wiesz, że ostatnio Ashley zaczęła się do mnie przystawiać.-zaśmiał się. Ashely? Ta dziewczyna to chodzący salon makijażu. Tona tapety, natapirowane włosy i ciuchy gorsze od...eh szkoda gadać. Ale szczerze to na to, że będzie kręcić z Leo bym nie wpadła.
-Ashley mówisz? A jak tam z Amy?-zapytałam.
-Amy? Która to jest?
-Ta co ostatnio się popłakała jak nas zobaczyła.-tym razem to ja się zaśmiałam.
-A to ona..proszę cię, chciała mnie wyrwać na korki z chemii.
Zaśmiałam się głośno na jego słowa.

Nim się zorientowałam byliśmy już pod moim domem. Leo pożegnał się ze mną długim buziakiem po czym odszedł w stronę swojego mieszkania. Weszłam do budynku. Klasycznie byłam sama. Zakluczyłam drzwi tak na wszelki wypadek i udałam się do pokoju. Na szafce leżał mój telefon, którego zapomniałam wziąść na spacer. Miałam pełno wiadomości od Miley.

Miley: Lepiej nie pakuj się w tą głupią grę.
Miley: Teraz mówię poważnie
Miley: Skończ to jak najszybciej
Miley: Albo przynajmniej nie przegrywaj..
Nicola: Co się stało? O co chodzi?
Miley: Kochasz go chociaż odrobinę ale tak naprawdę?
Nicola: Ale kogo?
Miley: Leo!
Nicola: Nie kocham go, lol
Miley: Zakończ tą grę jak najszybciej..
Nicola: Powiedz mi o co chodzi..
Miley: Nie mogę ci powiedzieć, i tak już za dużo wiesz xx
Nicola: Miley!
Wyświetlono 21:43

Wiedziałam, że dziewczyna nic więcej już mi nie powie. Położyłam się na łóżku i zaczęłam myśleć nad tym wszystkim. Czy ja go kocham? Nie..napewno nie. Fakt jest przystojny a nawet bardzo ale kurde..bez przesady żeby od razu miłość? Zaśmiałam się w duchu bo pomyślałam, że wyglądamy jak tacy przyjaciele z przywilejami. Czy chciałabym żeby to właśnie on przegrał? Tak chciałabym. Chciałabym i to jak cholera!

***
Jak myślicie co takiego wie Miley? 8))

Miłego dnia! :)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top