2.


Rano obudził mnie znienawidzony przedmiot przy moim łóżku-budzik. Wstałam wykonałam całą poranną rutynę, wrzuciłam potrzebne mi dzisiaj książki do torby i byłam gotowa do wyjścia. Szłam powoli w stronę szkoły. Po drodzę zatrzymałam się w sklepie aby kupić sobie śniadanie. Wybrałam drożdżówkę i jogurt owocowy. Kontynuowałam moją drogę jakoś szczególnie się nie spiesząc. Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie za nadgarstek i zaczyna za sobą ciągnąć. Zobaczyłam bruneta i jęknęłam cicho bo wiedziałam, że nie pozwoli mi się spóźnić na pierwszą lekcję. Zawsze się spóźniałam tak na wypadek kartkówli czy coś. Po dosłownie dwóch minutach byliśmy przed wielkim budynkiem. Leo zwolnił uścisk mojej dłoni a ja udałam się pod swoją szafkę by zdjąć kurtkę. Oparłam się o szafeczkę i wyjęłam telefon żeby sprawdzić social media. Zadzwonił dzwonek a ja jakoś nie miałam ochoty udać się pod klasę. Stwierdziłam, że posiedzę sobie tutaj przynajmniej z piętnaście minut i wtedy pójdę na lekcje. Mój plan był doskonały gdyby nie Leo, który mi przeszkodził. Chwycił mnie za rękę i pociągnął w stronę sali lekcyjnej. Weszliśmy do klasy a moja ulubiona(wyczujcie ten sarkazm) nauczycielka musiała to skomentować:
-Co się stało, że panienka taka punktualna?
-Niech się pani nie przyzwyczaja-
rzuciłam luźno i udałam się do ostatniej ławki.
Rozłożyłam się wygodnie ale poczułam osobę, która się do mnie dosiada. Leo. Nie zamieniłam z nim słowa przez całą lekcje. Równo z dzwonkiem opuściłam salę. Usiadłam na ławce i poczułam objęcie w talii.
Znowu Leo. Zapomniałam o tej całej grze, teraz już wiem czemu mnie tak pilnuje. Widok min plastików przechodzących obok nas był bezcenny. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy o pierdołach gdy zadzwonił dzwonek. Teraz miałam geografię. Nienawidziłam tego przedmiotu, Leo też za nim nie przepadał więc czasem udało mi się go zaciągnąć ze mną na wagary. Gdy odchodziłam postanowiłam zrobić swój pierwszy krok w naszej 'grze' i pocałowałam bruneta w policzek. Już miałam udać się do biblioteki, w której zawsze spędzałam lekcje na które nie poszłam ale brunet przyciągnął mnie do siebie i szepnął mi do ucha:
-Czyżby level up kochanie?

****
Kolejny rodział! Przepraszam za błędy.. zachęcam do ☆★ i komentowania..to mega motywuje!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top