Cześć II rozdział 1
-James!!!- wydarłam się na cały głos szukając tego mężczyzny po całym domu.
- Cicho, kobieto przecież żyje- jęknął podnosząc się z kanapy
- Wood ty.. ty...- nie zdążyłam powiedzieć a on już mnie wyprzedził
- Ty opatentowany ośle jeden- spojrzał na mnie z tym swoim słynnym uśmiechem
- Dokładnie tak- zaśmiałam się- A tak poważnie to odzywaj sie jak cie wołam bo nie lubie darmo tracić pieniędzy na szukanie ciebie
Minął rok od tamtego całego zamieszania. Jak dotąd życie nas wszystkich było normalne no oprócz tego że wszyscy dalej pracują w gangu. Ja się z tego wypisałam a Jack tam wrócił bo to jego ,, żywioł,,
- Jedziesz dzisiaj z nami do pub'u?
- Nie powinnam pić wiesz o tym- powiedziałam poważnie.
Ostatnio tak się narypałam że chciałam go zgwałcić.. cóż ja nic nie pamiętam i za nic się wstydzić nie będe a przynajmniej nie publicznie..
- Właściwie to jedziemy do pub'u tylko by się najeść. Nie mamy w planach wnosić Cameron'a po schodach albo łapać Marie w siatki na niedźwiedzie bo spierdoli do lasu. No gwałt przez ciebie bym przeżył, ale widok nagiego Brada skaczącego do jeziora i łowiącego szczupaki fiutem to za dużo- powiedział i parsknął śmiechem
- Fuj, weź mi nie przypominaj o tym- zaśmiałam się
Dalej pamiętam jak Bradley chciał się bawić w rybaka ale nie miał wędki więc użył swojego przyrodzenia..ekhem żałuje że to widziałam
- Sory księżniczko- wytknął mi język
- Chcesz pojechać do siebie na noc?
- Szantażować ci się zachciało? Poczekaj aż ci lody kupie, poczekaj- pogroził mi i wyszedł do łazienki
- I tak je kupisz!!!- wydarłam się i poszłam do kuchni.
Wyciągam z lodówki cole a z zamrażarki kostki lodu po czym wrzuciłam je do szklanki zalewając napojem.
- Dziękuje- powiedział zgarniając mój napój- I tak masz za grubą dupę więc to tylko dla twojej korzyści- spojrzałam na niego z niedowierzaniem
On właśnie mi powiedział że jestem gruba.. oj popamięta mnie cham jeden
- Wynocha mojego domu- powiedziałam zabierając mu cole
- Nie żartuj- zaśmiał się patrząc mi w oczy
- Wypierdalaj i na przyszłość myśl zanim cokolwiek do mnie powiesz- warknęłam
- Jezu Lily..- jęknął- Przecież wiesz że tylko żartuje.
- Spadaj stąd. Do pub'u nie idę i nie chce cie widzieć przez kilka najbliższych dni
- Wolf! Nie zachowuj się jak gówniara
- Denerwuje cie to?
- Oczywiście że tak!
- To znajdź sobie dziewczyne która jest po czterdziestce, jest poważna, pomarszczona i nie zachowuje się jak dziecko- syknęłam i zamnęłam nu drzwi przed nosem
Usiadłam na stołku w kuchni i obserwowałam jak jego nowy czarny wielki Mercedes wyjeżdża z mojego podjazdu.
Poszłam do mojego biura z czarną kawą i zaczęłam przeglądać papiery gangu.
Tak, odłączyłam się ale tylko fizycznie. Nie uczestnicze w akcjach czy zabijaniu kogoś, jestem teraz od papierów.
Przejrzałam cztery dokumenty o dłużnikach i ich biografie. Wszystko co muszę wiedzieć uczył mnie brat albo Cameron. No czasem ktoś inny się tam zdarzył do nowych rzeczy..
Jedna dłużniczka przywiązała moją uwagę. Ma dług na 40 tysięcy, na karku trójkę dzieci, męża alkoholika i mieszka w strasznie niebezpiecznej dzielnicy... gdy nie zacznie spłacać długu ktoś z gangu ją poprostu zabije i osieroci jej dzieci.
Nie mam serca by tak poprostu osierocić niczemu winne dzieci jeszcze w tak młodym wieku w jakim one się znajdują..
Zadzwoniłam do niej i umówiłam się na spotkanie w kawiarni blisko jej dzielnicy..bardziej przyjazna okolica że tak to ujmę..
Ubrałam czerwony płaszcz i czerwone Air Max'y, do tego czarne rurki i którki koronkowy top..
Wyszłam biorąc klucze od domu i kluczyki od auta. Zakluczyłam mój dom wpisując dodatkowy kod antywłamaniowy i wsiadłam do moejgo auta.
****
- Dzień dobry- powiedziała zmachana kobieta siadając naprzeciwko mnie
- Domyśla się pani po co chciałam się spotkać prawda?
- Tak- spuściła głowę- Wiem, że to duża suma pieniędzy i że powinnam ją zacząć dawno spłacać ale ledwo wiąże koniec z końcem.
- Widziałam pani sytuacje na papierach i wyobrażam sobię jak jest w prawdziwym życiu. Mam dla ciebie ofertę
- Jaką?
- Będziesz pracować w mojej kawiarni, zarobki jak na początek to będzie około 5 tysięcy ale to tylko dlatego że masz dług i musisz to spłacić by nie osierocić dzieci. Po spłacie długu poprostu albo będziesz mogła się zwolnić albo będziesz dalej pracować ale za mniejszą pensją. Pytanie tylko czy się zgodzisz- spojrzałam na nią
- Oczywiście że się zgadzam- powiedziała uradowana
- Dobrze. Rate długu będe ci potrącać z pensji. 2 tysiące na dług 3 dostaniesz do ręki.
- Dziękuje. Jesteś aniołem- powiedziała wzruszona
- Jestem diabłem, pomagam nielicznym- powiedziałam poważnie i wyszłam z kawiarni
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top