71
Wood syknął z bólu ale za wszelką cenę nie chciał odpuścić, więc poprostu przerzucił Marie przez ramie i wywalił za drzwi
- Tylko stamtąd wyjdź ty grzybie marszczący!- krzyknęła za drzwi
Wood spojrzał z uśmiechem w podłogę i pokręcił głową z dezaprobatą
- Co za babsko- uśmiechnął się
- Ej, to moja najważniejsza osoba w moim życiu zaraz po Bradley'u- powiedziałam
- A ja na którym miejscu tych ważnych osób jestem?-spytał patrząc mi w oczy i opierając się o bok łóżka rękoma
- Ty?-spytałam sama siebie chociaż chodziło o niego- Nie wiem- odpowiedziałam szczerze
Jego oczy lekko pociemniały a wzrok posmutniał
- Przyniose ci wode- mruknął i wyszedł
Wiedziałam że był wściekły chociaż tego nie pokazał mi.
Mimo tego co powiedziałam, dobrze wiedziałam na jakim miejscu on jest.
Czekałam na niego już dobre kilka minut. Serio chciałam wode.
Nagle z dołu usłyszałam krzyk James'a
- Pierdolony kubek!- wydarł sie a dźwięk tłuczonego szkła rozniósł się echem po domu
- Co za debil- usłyszałam czyjś głos za drzwiami bo akurat ten ktoś tu przechodził
Zaśmiałam się cicho i dalej czekałam na James'a
- Wood ty kutasie! Wody nalać nie umiesz!?- wydarł się na niego jakiś męski głos
- A daj spokój- jego głos ledwo dało się słyszeć
- Daj to
Po chwili szarooki był już w drzwiach pokoju z kubkiem wody. Podał mi go z ledwo zauważalną wściekłością którą krył malutkim uśmiechem
- James- szepnęłam
- Co?
- Jesteś zaraz po Marie- powiedziałam
Mina chłopaka od razu się rozjaśniła a na twarzy pojawiły sie te dosyć urocze dołeczki gdy sie uśmiechał.
Oczy nabrały nieco bardziej błękitnej niż szarej barwy
Jednak po chwili od nowa stał sie tym ponurym i wściekłym Wood'em
- Musze już iść- powiedział i obrócił się ja pięcie
- Gdzie?
- Musze coś załatwić
Spojrzałam na godzine i zrozumiałam 14:00. O tej godzinie nie powinno go tu już być.
- Przyjde później- poinformował mnie i wyszedł z pokoju
- Jasne- szepnęłam gdy już wyszedł z pokoju
***
Mimo tego że opatrunki mi przeszkadzały nawet w patrzeniu to i tak postanowiłam spróbować wstać i nie jebnąć jak długa na podłoge
Zamiar i wykonanie moge zaliczyć na piatke no bo nie jebnęłam na podłoge tylko na łóżko a to plus. Po drugie w moich zamiarach nie uwzględniłam tego że opatrunki mogą się zerwać szwy poluzować co sie zdarzyło w kilku przypadkach
Podsumowując to wszystko...plecy bolą mnie zakurwiście a Miko pierdoli mi ciągle o tym że mu nici niedługo nie starczy na mnie
Wieczorem jak to obiecał Wood przyszedł do mnie. I to nie sam
Wood przyszedł z jakąś dziewczyną
- Hej- powiedział do mnie
- Mhmm- mruknęłam niewyraźnie i poprostu zlustrowałam dziewczyne- Hej- rzuciłam chłodno
- No więc skoro tu leżysz to nie mogłaś być na dole i usłyszeć tego co mówiłem więc teraz ci to powiem. To jest Natalie, moja nowa dziewczyna- powiedział i spojrzał na wysoką rudowłosą
- Coś jeszcze Wood?-warknęłam
Niespodziewanie na jego twarzy zabłyskł mały uśmieszek
- Nie próbuj wstawać z łóżka- powiedział z ty debilnym wyrazem twarzy- W rogu jest kamera więc wiedziałem te twoje próby- mruknął a tak jego suka się zaśmiała idiotycznie
- Z czego sie śmiejesz?-spytałam ostro
- Bo wyglądasz jak mumia- powiedziała idiotycznie
- A wiesz jak ty zaraz bedziesz wyglądać?- spytałam milutko
- Jak?- spytała dalej uśmiechnieta
- Jak gówno kota. Spierdalajcie mi stąd póki mam jeszcze dobry wzrok- zasłoniłam oczy i poczekałam aż wyjdą
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top