57

Zapraszam na rozdział!!😍😍❤😂


Chłopak wziął mnie mocno za łokieć i zaczął prowadzić po schodach. Powstrzymywałam się od syknięcia ale w końcu nie wytrzymałam i syknęłam głośno, troche za

- Cicho bądź!-ryknął- Brad!

Po chwili mój brat znalazł się obok nas i otworzył jakiś pokój.

Zostałam gwałtownie wepchnięta do środka i posadzona na wielkim fotelu

- Dobra. Pierwsze pytanie- zaczął powoli Wood- Jak sie tu dostałaś?

- Jechałam za wami- mruknęłam

- Po co nas śledziłaś?-warknął nagle zdenerwowany

- Z nudów- prychnęłam

- Z nudów!?-wrzasnął- Czy ty masz kurwa dobrze najebane w tym łbie?!
Ktoś mógł cie przejąć, mogłaś zostać porwana i poprostu torturowana. Mogłaś zginąć. Nawet nie wiesz jak cenna jesteś w tym momencie!-ryknął

Nic nie rozumiałam z jego słów. Jaka cenna? Jestem jakimś celem innych gangów!?

- Nie rozumiem- powiedziałam patrząc mu w oczy

- I nie będziesz rozumiała. Miałaś sie nie wtrącać w sprawy gangu.- warknął Bradley

- Chciałam tylko wiedzieć co wy tu robicie

-Jesteś zbyt ciekawska- doszedł mnie głos James'a

- Może- warknęłam

- No to może zaciekawi cie fakt że bedziesz teraz pilnowana przez dwóch wielkich ochroniarzy którzy będą odpędzali od ciebie każdego chłopaka- bradley uśmiechnął się chytrze- Łącznie z Wood'em

- Świetnie!- krzyknęłam wkurzona i szybkim krokiem znalazłam się na dole.

Przy okazji prawie zabijając sie ale to drobny szczegół.

- Wolf!- ktoś za mną krzyknął

- Spierdalać!

Trzasnęłam drzwiami po czym nie trudząc sie odjechałam z tamtąd

Wjechałam na teren willi i zmieniłam kod do głównej bramy.

W pokoju zrzuciłam z siebie ciuchy i jak normalny człowiek wzięłam kąpiel.

Po wyjściu ubrałam onesie zebry i z założonym kapturem zeszłam na dół do kuchni. Zrobiłam sobie gofry z lodami po czym usiadłam w salonie na przeciwko telewizora.

Włączyłam Obecność 2 i już po kilkunastu minutach mi sie znudziło.
Przełączyłam na Szybkich i Wściekłych.

Gdy film się skończył mój telefon zaczął dzwonić, odebrałam nie patrząc na nazwe kontaktu

-Hallo bejb- usłyszałam głos starego przyjaciela
- Załatwiłeś je już?-spytałam podekscytowana
- Jasne. Kiedy ci je podstawić pod nos?-spytał
- Jutro wieczorem- zaśmiałam sie
- No to do jutra mała

Z uśmiechem na ustach odchyliłam głowe na oparciu i spojrzałam w tył.

W drzwiach do salonu stał jakiś facet.
Szybk zerwałam się z kanapy i przestraszona gapiłam sie na nieznajomego kombinując czym go zaatakować

- Witaj- powiedział powoli

- Kim jesteś?-spytałam

- Nie potrzebna ci ta informacja skarbie- zrobił krok w przód

- A właśnie że potrzebna i to bardzo- warknęłam

Przyjrzałam mu się i to co zobaczyłam pierwsze to miodowe oczy

To on?

-Tyy- warknęłam

- Dobra pamięć jak na utrate jej- zaśmiał się

- Czego chcesz?-spytałam spokojnie

- Nic. Od ciebie- uśmiechnął się

Po chwili wyciągnął za siebie nóż i tak sobie nim rzucił w moją stronę jakbym była tarczą

- Pojebało Cię!?-krzyknęłam

Chłopak nie odpowiedział tylko rzucił kolejnym

Tym razem trafił we mnie zanim zrobiłam unik.

Syknęłam z bólu i mocnym ruchem wyciągnęłam nóż z ręki

Spojrzałam na niego i rzuciłam nim się zorientował, bo niestety był za bardzo zajęty polerowaniem kolejnego

Trafiłam w jego brzuch ale to ani troche mi nie pomagało.

Nie myśląc rzuciłam się na niego.

Mocno przywarłam do niego uderzając jego ciałem o podłoge. Wyciągnęłam nóż z poprzedniej rany i chciałam ponownie go dźgnąć gdy ten złapł moją ręke i zrzucił mnie z siebie. Kopał mnie po czym nożem przejechał po moim poliku

- Lepiej trzymaj się blisko brata, jak masz żyć- zaśmiał się- Pozdrów go!-krzyknął gdy już wychodził



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top