22

Obudziłam sie w jakimś białym pokoju a pokanie i zapach wskazywały na szpital.

Po chwili wszystko zaczęło cholernie piszczeć a przed moimi oczami pojawiła się wielka biała plama.

Jak przez mgłe słyszałam krzyki aż nie słyszałam nic i nie wiedziałam nic.

Znowu to samo  tylko że teraz nie ma piszczenia a ja widze i słysze wszystko. Na ręce poczułam dotyk i od razu powędrowałam wzrokiem do osobe która trzymała moją ręke.

Bradley?

- Brad?- szepnęłam ale chłopak spał

Gapiłam się na niego aż do momentu kiedy do sali wparowała banda chłopaków z dziewczyną na czele.

Nagle stanęli jak wryci a w oczach dziewczyny pojawiły się łzy. Dobiegła do mojego szpitalnego łóżka i mocno przytuliła.

Spojrzałam na nią, spojrzeniem które pewnie w tym momencie jest obojętne ale nic na to nie poradze

POV./ JAMES/

Dziewczyna leżała w śpiączce dwa miesiące i dzisiaj powiadomili mnie ze szpitala że prawdopodobnie się wybudzi

Podczas gdy przebudziła się pierwszy raz trzy miesiące temu wszystko zaczęło pikać jak szalone a lekarze biegali jak na maratonie.

Dziewczyna wtedy krzyczała i szarpała się na łóżku. Nikt nie wiedział co jej jest ale po chwili otworzyła oczy szerzej niż wcześniej i opadła na łóżko.

Marie panikowała że teraz też tak może być i zaraz bo telefonie ze szpitala kazała nam ją zawieźć natychmiast albo nam jaja oberwie.

A dziewczyna jest do tego zdolna..

Ciekawi dlaczego do mnie dzwonili?
Powiedziałem że to moja narzeczona. No co? Marie chciała mnie zabić

Wszyscy wbiegliśmy do szpitala kierując się prosto do jej sali.

Nie powiem że się nie martwiłem bo skłamałbym. Wiem że to moja wina i tej całej Madison. Mam ochote zabić suke za to co zrobiła Lily, chociaż i ta nie była święta.

Nie wiem czym ten plastik ją szantażował ale się dowiem od niej samej. Po dobroci albo siłą

Weszliśmy do sali Lily i w połowie pomieszczenia stanęliśmy jak słupy soli widząc jak Lily ma otworzone oczy i próbuje coś powiedzieć do Barda który spał na jej łóżku trzymając jej ręke.

Pierwsza ocknęła się Marie i pędem pobiegła do kruchej dziewczyny. Wzięła ją mocno w ramiona i zaniosła się płaczem. Gdy odsunęła się od Lily ujrzałem wyprany z emocji wzrok.

To nie jest moja Lily. To nie ta sama dziewczyna.

- Lily- Marie zaszlochała- Odezwij się mała

Mała brunetka spojrzała na wszystkich z przerażeniem i cofnęła się jakby na łóżku

Po chwili zadała pytanie które sprawiło nam wszystkim więcej bólu niż samo jej leżenie w śpiączce przez trzy miesiące

- Kim wy jesteście??

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top