1


                 

Myślicie że kujonka zawsze była kujonką?

O nie, nie,  nie. Jak poznacie moją historię zobaczycie że z Bad Girl można być kujonką która nic nie umie.

Dosłownie...

Nazywam się Lily Wolf i przeprowadziłam się do jakiegoś miasteczka. Przez mój wybryk.

No nie jeden ale nie wnikajmy w to...

Dzisiaj miałam zobaczyć mój nowy dom. Nowe miasto a jutro ludzi.

Wiem że będąc kujonką trudno będzie mi znaleźć przyjaciół albo kogoś kto odezwie się od mnie normalnie.

Wiem też że będe pierwszą ofiarą w tej szkole. Dam się poniżać bo nie chce się zdradzać z moją przeszłością.

Moi rodzice są bogaci i kochani. No ale, zawsze musi być JAKIEŚ ALE!!!

To ich kochanie jest tylko na pokaz. Ja i mój brat robimy co chcemy a jednak czasem przejmują się nami jak troskliwi rodzice.

Dziwne?!? I to jak.

***********

- Jeff mówiłeś że to będzie wieksza willa- mruknęła moja matka

- Daj spokój mamo!- mruknęłam-Jest wielka- powiedziałam mierząc wzrokiem budynek

- Ughh- westchnęła- Szybko do środka. Trzeba się rozpakować- uśmiechnęła się. Chyba pierwszy raz od dwóch lat???

Wzięłam swoją walizke i poszłam za nimi do wielkiej willi. Mamy tu mieszkać w czwórke a to coś jest wielkie jak dla conajmniej piętnastki osób. Z głośnym westchnieciem weszłam do środka.

Brad poklepał mnie po plecach w geście pocieszenia. Jako jedyny mnie rozumie. Braciszek kurka. Heh

Weszłam po schodach do mojego pokoju po czym otworzyłam drzwi i zaczęłam się rozglądać. Wszystko w.białych barwach. Szafa naprzeciwko wielkiej szklanej ściany. Wielkie łóżku dla dwóch osób pod ścianą między dwoma szafeczkami. Spojrzałam na sufit gdzie uśmiechnęłam się sama do siebie.

Szklany sufit w którym jest szklana klapa przez którą napewno będe wychodzić na dach by pooglądać gwiazdy czując przy tym świeży wiaterek.

Wróciłam po walizke a następnie zaczęłam się wypakowywać. Wyciągnęłam wszystkie ksiażki które miałam w walizce a potem ciuchy.

Postanowiłam że pójdę do centrum handlowego by kupić coś do ubrania.

Niby jestem kujonką ale nie.musze przecież chodzić w różowych sweterkach i spódnicach do kostek. Co nie??!

Wzięłam moją karte kredytową i poszłam w stronę centrum.

Zaczęłam chodzić między wieszakami biorąc ciuchy które przypadają mi do gustu. Czyli czarne rurki lub jasne jeansy i bluzy oraz kilka bluzek z krótkim rękawem.

Zapłaciłam za wszystko i poszłam do jakiejś kawiarni gdzie po wizycie mianuje ją mianem najlepszej kawiarni ever.

Wróciłam do domu o dwudziestej a w korytarzu zobaczyłam jak rodzice szykują się do wyjścia.

- Wybieracie się gdzieś?- spytałam cicho

- Tak, mamy zaproszenie na jakąś gale więc oczywiście że idziemy. Trzeba dbać o reputacje- wyjaśnił ojciec- Wrócimy późno albo jutro rano. W lodówce masz jedzenie które zrobiła mama. A zresztą gdzie ty się szlajałaś?- spytał

- Zakupy- podniosłam torbę.

Najwidoczniej to miasto dobrze na nich wpływa. Skoro mama się uśmiecha a ojciec chociaż trochę się mną zainteresował.

- Idź spać. Jutro szkoła. Pamiętaj- powiedziała mama

- Jasne- burknęłam.

Kto normalny przeprowadza się dzień przed zaczęciem nowej szkoły?
No ja się pytam kto?!

Powolnym krokiem poszłam do pokoju. Zasunęłam wszystkie zasłony a potem umyłam i przebrałam.

Z ciekawości poszłam do pokoju brata zobaczyć jak mieszka i co robi. Otworzyłam drzwi ale go nie zastałam. Szybko poszedł na impreze.- pomyślałam

Weszłam do środka i zaczęłam się rozglądać. Szklany sufit tylko bez klapy, wielkie szare łóżko z białą pościelą. Ściany całe beżowe a meble tego samego koloru co łóżko.

Nagle drzwi od jego łazienki się otworzyły a w nich stanął mój brat w bokserkach. Woda spływająca z jego włosów świadczyła o tym że najpewniej brał prysznic.

- Gwałcisz mnie wzrokiem, młoda- zaśmiał się. Spaliłam buraka i odwróciłam wzrok- Po co tu przyszłaś?-spytał łagodnie.

- Chciałam się przytulić- mruknęłam. Bo naprawdę nabrałam chęci na przytulasa od tego mutanta.

- Tylko po to?!- spytał ze śmiechem- Oh, chodź tutaj- rozłożył ramiona i zatopił mnie w nich.

- Bradley a co jak będą mnie gnębić?- spytałam ze strachem w oczach

- Wtedy powiesz to mi a ja się zajme resztą- powiedział dalej tuląc mnie.

- Oczywiście- parsknęłam- I mój brat super bohater zjawi się pod szkołą i przetrzepie dupy tym sukinpsą! Tak?- mruknęłam uśmiechnięta

- Tak, księżniczko- wystrzerzył te swoje białe ząbki.- Idź spać mała- mimo wszystko lubię gdy mówi do mnie mała

Wtedy czuje  się jakbym miała pięć lat i wtedy przypominam sobie jak tats tak do mnie mówił.

Wtedy był inny....teraz stał się swoim własnym przeciwieństwem.

Ja też się nim musze stać. Mimo że nie chce tego to wiem że tak będzie lepiej dla wszystkich oprócz mnie.

############=###=#==############

Hejo ludki!!

Mam nadzieje że spodoba wam się ta książka. Myśle że tak samo jak każda inna😂😂

Pozdrawiam Maline😂😂💋❤

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top