Zadania i pytania. Dum Dum Dum Dum. Początek
Pytania od AleksandraKucharska2 Mogę dołączyć? Toby masz ode mnie zapas gofrów na 5 lat :3 Bloody Painter, namaluj mi coś ^^ Jeff, pozwól, że przefarbuję twoje włosy na różowo>:3 Laughing Jack, naucz mnie tworzyć cukierki *-* Toby... Lubisz mnie? Ben, naucz mnie hakować komputery *-* Zagrajmy w butelkę!!! ^^
Pytania od LodowaMalinka
Laughing Jack : Przefarbuj włosy na tęczowo. Ben: Zagramy w jakąś grę? Masky: W kim jesteś zakochany? Toby: Czemu lubisz akurat gofry? A nie inną rzecz? Jeszcze masz ode mnie 10 letni zapas gofrów Eyelees Jack: Nie jedz nerek przez rok. Jane: Udawaj fangirl Jeff'a. Jeff: Zaszyj ten swój uśmiech. Clockwork: Jeżeli da radę to wyjmij z swojego oka zegarek i nie wsadzaj go do oczodołu przez miesiąc.
Pytania od Martyna Kraszewska Helen (Bloody Painter) namalujemy coś razem? eyeleed Jack czy to ty chcesz mnie zabić w lesie?! Slendermanie kup pieska prowadzoncej Dlaczemu nawiedzasz mnie w nocy przez ciebie musiałam laptopa czyścić i musze of nowa wszysko zgrywać! Bo tobie chciało się mnie nawiedziać, choć i przynajmniej mi pomuż Jeff kup mi żelki ^^ Helen (jeszcze raz) przytul mnie ^^
Ja: O LOL Nie sądziłam, że będzie aż tyle zadań pierwszego dnia. :0
Dżef: Nie podniecaj się tak i tak wiadomo, że nikt nie będzie chciał tego czytać. To Tylko przypadek.
Ja: (Prycha) Ty i tak nie byłbyś tak zajebiszczym prowadzoncym jak ja! :P
Dżef: Zajebiszczy to jestem tylko ja!
Ja: Eee tam przejdźmy do pytań AleksandraKucharska2 oczywiście, że możesz dołączyć przyda nam się jakaś normalna osoba w kompanii :D
Dżef: Chyba wschodnioindyjskiej.
Ja: Od kiedy to zrobiłeś się taki mondry. A tak wogule Martyna Kraszewska prosi byś kupił jej żelki.
Dżef: Mondry to ja byłem od zawsze i ok mogę kupić żelki.
Ja: Każdy wie, że jesteś głupi. I AleksandraKucharska2 chce przefarbować ci włosy na różofo.
Dżef: Różofy to pedalski kolor. Nie jestem pedałem.
Ja: Jesteś ale i tak musisz się zgodzić to czytelnik jeżeli ma cię polubić musisz się poświęcić.:P
Dżef: Dobra niech będzie.
( AleksandraKucharska2 wchodzi i idzie z Dżefem do łazienki)
Ja: Ok teraz czas Helenki. Helen!!! Masz pytania i zadania!!!
Helen: Ni drzyj się tak!
Ja: Muszę się drzeć. Masz zadanie namalowania czegoś dla AleksandraKucharska2, ;D
Helen: Ok.
(Bierze kartkę i ołówek i coś tam bazgrze)
Helen: Może być?
Ja: Myślę że tak.
Helen: Świetnie coś jeszcze?
Ja: Tak Martyna Kraszewska pyta czy namalujesz z nią coś?
Helen: Czemu nie :)
Ja: I ostatnie przytul Martyna Kraszewska.
(Nagle z nikąd pojawia się Martyna i Helen ją przytula)
Helen:(Cały czerwony) To wszystko?
Ja: Teraz tak hihihihi :D
(Helen odchodzi, Martyna magicznie znika ILLUMINATI!!!)
Ja: To kogo jeszcze mamy na liście mhm O wim trza znaleźć Eyelessa.
(Chodzi po całej rezydencji i nie może go znaleźć)
Slender: Kogo szukasz dziecko?
Ja: Skąd się tu mziąłeś?! Dobra nie ważne widziałeś Eylessa mam dla niego zadana i pytania.
Slender: Ostatnio kręcił się gdzieś po lesie.
Ja: Dzięki i przy okazji musisz kupić mi psa.
Slender: Nie wystarczy nam Smiledog.
Ja: Musisz to twoje zadanie od Martyny Kraszewskiej :D
Slender:(wzdycha) Zobaczę co da się zrobić.
(Znika)
Ja: Dobra trza znaleźć Eylessa.
(Wychodzi z rezydencji, widzi Eylassa w krzakach)
Ja: Eyless co ty robisz w krakach?
(Eyless przerażony)
E.J: N n nic?
Ja: Wim że kłamiesz.
E.J: Niby skąd?
Ja: Mam moc illuminati wim wszystko o wszystki i wszystkich Buhahahahaha
E.J: Ok to było dziwne.
Ja: Dobra nie ważne. Martyna Kraszewska pyta czy ty ją chcesz zabić w lesie ale myślę że to już się wyjaśniło.
E.J: No dobra przyznaję to prawda.
Ja: Grzeczny chłopiec a oto kara od LodowaMalinka nie jedz nerek przez rok.
E.J: Co!!! Co ja takiego zrobiłem Chlip chlip
Ja: Próbowałeś zabić czytelnika tak się nie robi.
E.J: Ale dlaczego moje kochane nereczki dlaczego!!! *smuteczek*
(Zostawiam go z depresją)
Ja: Ok jedziem z tym dalej. Teraz idziem do proxsuf
(Idzie do kuchni gdzie zazwyczaj przebywają proxy)
Ja: Hejo~ :D
Toby: Hejo
Masky: Hejo
Hoodie: Hejo
(Jak teletubisie XD)
Ja: Mam dla was pytania oprócz Hoodiego.
Hoodie:*smuteczek*
Ja: Ok no to Toby AleksandraKucharska2 pyta czy ją lubisz?
Toby: Pewnie dlaczego miałbym nie lubić?
Ja: Ok Teraz Masky, LodowaMalinka zapytuje w kim się kochasz?
Masky: Sernik.
Ja: Kochasz sernik?
Masky: Sernik foreva :D
Ja: Ok to jeszcze raz Toby. LodowaMalinka zapytuje czemu lubisz akurat gofry a nie inną rzecz?
Toby: To długa historia pełna melodramatycznych scen miłości i odrzucenia.
Ja: Czyli pierdolona telenowela?
Toby: Coś w ty guście. W każdym razie gofry są najlepsze po raz pierwszy spotkałem się z nimi w kawiarni i wtedy....
Ja: Streść to lubisz gofry po prostu bo lubisz a że nie miałeś pomysłów co innego lubić to lubisz gofry.
Toby: Hej!!! Po pierwsze skąd to wiesz po drugie to miała być wzruszająca historia ludzie mieli płakać kiedy by to czytali.
Ja: Po pierwsze illuminati po drugie i tak by ci się nie udało
Toby: Ok masz coś jeszcze?
Ja: Tak LodowaMalinka daje ci zapas gofrów na 10 lat a AleksandraKucharska2 daje ci zapas na 5 lat.
Toby: Jej~ czyli razem zapas na 15 lat :D
Ja: Ok to wszystko do was idę dalej.
Proxy: Na razie!
Ja: Ajajajajaj ile dużo tego. Dobrz idę do L.J
(Idzie do salonu gdzie L.J kłóci się z Benem)
L.J: Przerwałeś mi serial.
Ben: Przerwałeś mi grę idioto.
L.J: Kogo nazywasz idiotą skrzacie?
Ben: Ciebie i nie nazywaj mnie skrzatem!!!
Ja: Chłopaki później się pokłócicie teraz mam zadania dla was.
L.J: Ale on przerwał mi serial!!!
Ben: Ale on przerwał mi grę!!!
Ja: Ale moje zadania są ważniejsze!!!
L.J i Ben: Ok
Ja: No to L.J przefarbuj włosy na tęczofo! :)
L.J: Muszę? Tylko nie to!
Ja: Musisz.
Ben: Hahaha już nie mogę się doczekać muszę to zobaczyć :D
L.J:*morderczy wzrok*
(L.J odchodzi wściekły)
Ja: Teraz ty Ben. LodowaMalina pyta czy zagrasz z nią w grę?
Ben: Chętnie mam nadzieję że nie jest taką ciotą jak ty :D
Ja:*morderczy wzrok* Wiesz nikogo jeszcze nie walnęłam swoim wałkiem.
(W ręce pojawia mi się z dupy wzięty wałek z Biedry)
Ben: O nie wałek z Biedry!!!
Ja: Ok pytanie od AleksandraKucharska2 naucz ją hakować
Ben: Ok Nie ma sprawy.
(Nagle przychodzi L.J z tenczofymi włosami)
Ben: Hahahahaha Nieźle wyglądasz jak jednorożec :D
L.J: To nie jest śmieszne Ben.
Ja: I jeszcze jedno L.J AleksandraKucharska2 prosi cię o naukę robienia cukierków.
L.J: Chętnie ją nauczę. Ben chcesz cukierka? (Szatański uśmiech)
Ben: Podziękuję.
(L.J i Ben odchodzą)
Ja: To zostały dziewczyny i Dżef.
(Nagle wchodzą do salonu)
Ja: O dziewczyny właśnie miałam was szukać.
Jane: Hej co jest?
Clockwork: Siema.
Ja: Mam dla was zadania i pytania.
Jane: Ok dajesz.
Ja: Zadanie od LodowaMalinka udawaj fangirla Dżefa.
Jane: Nie ma mowy.
Ja: Niestety musisz.
Jane:(wzdycha z rezygnacją) Ok.
(odchodzi wsiną w dal)
Ja: Teraz ty Clockwork.
Clockwork: Ok
Ja: Zadanie od LodowaMalinka Jeżeli dasz radę to wyjmij z swojego oka zegarek i nie wsadzaj go do oczodołu przez miesiąc.
Clockwork: OK spoko.
Ja: Serio możesz go wyciągnąć?
Clockwork: Tak tylko będę musiała chodzić z opaską na oko.
Ja: Ok załatwię ci ją.
Clocwork: Ok dzięki. To ja idę wyjąć zegar.
(Clockwork odchodzi)
(Nagle wpada Dżef z Jane trzymającą się jego nogi)
Jane: Dżefuś nie zostawiaj mnie.
Dżef: Ratuj mnie jest gorsza od Niny.
(Nagle z nikąd pojawia się Nina)
Nina: Wołałeś mnie Dżefusiu.
Dżef: Nie!!! Błagam Akame zrób coś!!
Ja: A co ja mogę?
Dżef: Użyj mocy illuminati.
Ja: Niby skąd mam ją mieć w końcu jestem nie zajebiszczym zwykłym prowadzącym.
Dżef: Dobra jesteś zajebiszcza tylko zrób coś!!!
Ja: Ok Jane możesz przestać udawać fangirla
Jane: Nareszcie (wstaje z ziemi)
Dżef: Wreszcie dzięki.
Ja: Ok masz jeszcze jedno zadanie.
Dżef: Jakie?
Ja: Zaszyj swój uśmiech.
Dżef: Nie!!! Tylko nie mój piękny uśmiech bez niego nie będę tak piękny.
Nina: Właśnie on nie może zaszyć uśmiechu inaczej nie będzie Dżefem i nie będę go kochać.
Dżef: To wszystko zmienia Akame daj igłę i nici.
Ja: Prosz (podaje mu wzięte z dupy nici i igłę) A ijeszcze jedno posłuchaj co wymyśliłam.
Dżef: Dajesz.
Ja: Muminki się cieszą że Dżefa powieszą odetną mu główkę zagrają w siatkówkę odetną penisa zagrają w tenisa.
Dżef: To nie jest śmieszne!!!
Jane: Owszem jest. Hahahahaha
Nina: Nie śmiej się z Dżefusia.
(Nina i Jane odchodzą)
Dżef: Ok to idę zaszyć uśmiech.
Ja: To chyba wszystko. Uff. :P
Slender: Masz tu tego psiaka.
(Podaje małego czarnego pieska)
Ja: Uuuu jaki słodki dzięki Slendi
Slendi: To ja idę do gabinetu.
Ja: Ok na razie.
(Slender teleportuje się)
Ja: I tym optymistycznym akcentem zakończę tę opowieść. A w butelkę zagramy w następnym rozdziale.Pa :D
____________________________________________________________________
Ok starałam się być może coś pominęłam za co serdecznie przepraszam gomen. I tradycyjnie gwiazdkujcie komentujcie czytajcie i się cieszcie na razie :D
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top