Numero uno. Czyli jak to wszystko się zaczęło :P

Ja: Witam drogi czytelniku! Oto ja czyli ja!

(Nagle przede mną materializuje się Dżef)

Dżef: Już więcej tego "ja" się nie dało?

Ja: Nie, dałoby się, ale jakiś idiota mi przeszkodził.

(Wtem zjawia się Slender i drze ryja na Dżefa)

Slender: Dżefrej! Znowu zajebałeś mi kartki!!!

Dżef: Ok to ja spierdalam.

(Dżef spierdala jakby goniło go stado fangirluf)

Slender: Akame widziałaś gdzieś tego pajaca!

Ja: Ależ tak pobiegł w tę stronę.

(Wskazuje ręką w prawo)

Slender: Dziękuje dziecko.

(Slender znika tak szybko jak Dżef spierdala)

Ja: A więc po tym przywitaniu plosze was o pytania i wyzwania dla tego debila i innych.

(Nagle przybiega Toby z Maskym)

Toby: Akame problem.

Ja: Co się stało?

Masky: Fangirle się zbliżają. Chcą Dżefa.

(Wzrusz ramionami)

Ja: To dajcie go im.

Masky i Toby: Ok

Ja: No co wy? Jak im go damy to przyjdą potem po nas!!!

Masky: No faktycznie jak się nim znudzą to wezmą nas.

Toby: Nie chcę żeby oddzieliły mnie od moich gofrów.

Ja: Nie będą cię oddzielać będzie na odwrót.

Toby: Dadzą mi gofry?

Ja: Będą cię zmuszać do wpieprzania gofrów aż je znienawidzisz.

Toby: Kogo fangirluf czy gofry?

Ja: (facepalm) Gofry.

Toby:To się nigdy nie wydarzy.

Ja: No nie wiem a jak dodadzą do tych gofrów np. zgniłych jajek to raczej im się uda.

Toby: Nieeee! Nie możemy im pozwolić zbeszcześcić gofrów. Masky idziemy.

(Toby i Masky odchodzą)

Ja: To ja idę pomóc chłopakom. Na razie. :)

___________________________________________________________________________

To moja pierwsza tego typu praca więc proszę o wyrozumiałość, gwiazdki i komentarze. :)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: #creepypasta