Pierwsza przygoda Broman z zawieszkami

OGŁOSZENIA PARAFIALNE!!!

BARDZO WAŻNA INFORMACJA NA SAMYM KOŃCU ROZDZIAŁU!!!

Pomysł podesłała Elferka

I teraz tak... Na wstępie książki napisałam, że jest to dodatek do normalnych ,,Zadań i pytań''. Ten rozdział będzie się dział po imprezie na 1,5 wyświetleń. Jeżeli ktoś czytał uważnie to zauważył, że nie napisałam rozdziału dzień po imprezie, tylko 2 dni po niej. Postanowiłam to wykorzystać! Miłej lektury! <3 

A i jeszcze taki szczególik. Jeżeli podsyłacie temat to możecie również napisać pod spodem, że chcecie w nim występować! xD 

I nagle cztery poprzednie osoby, które podesłały rozdział : Broman, ty chuju! xD

KONIEC OGŁOSZEŃ PARAFIALNYCH!!!


*Broman otwiera oczy i łapie się za głowę*

B – O bogowie... Ale łeb mnie boli! Muszę iść po aspirynę...

*Spada na podłogę z głośnym hukiem*

B – Kurwa... Dlaczego ja leżałam na blacie? I dlaczego na brodę Zeusa mam na sobie strój krokodyla?!

Z – Czego się drzesz?

*Bóg wszedł do kuchni, a raczej doczołgał się do niej. Całą brodę miał w warkoczykach, a jego garnitur był potargany i pomalowany farbą na żółto. Spojrzał na Broman od góry do dołu*

Z – Czemu jesteś wysmarowana margaryną?

*Broman uniosła brew i spojrzała w dół* 

B – Nie zauważyłam, a przed chwilą patrzyłam na siebie! To magiczna margaryna!

*Zeus pokręcił głową i podszedł do jednej z szafek w poszukiwaniu leków. Dziewczyna podbiegła i popchnęła boga, który uderzył głową o szafkę i padł nieprzytomny. Broman wzięła aspirynę i popiła wodą. Spojrzała na Zeusa i westchnęła. Podeszła i potrząsnęła go za ramię, krzycząc*

B – ŚPIĄCA KRÓLEWNO, WSTAJEMY!!!

Z – Zamknij się...

B – WSTAJEMY!!!

Z – Uh... Cicho... Głowa mi pęka!

*Broman parsknęła śmiechem i wyszła z kuchni. Zastała dość ciekawy widok. Apollo leżał pod kanapą mając na twarzy miskę. Dionizos spał w kominku z Hestią, a Hades ledwo trzymał się na żyrandolu. Artemida, Atena i Afrodyta spały razem na kanapie w dość dziwnej pozie. Broman westchnęła i poszła do łazienki. Weszła do środka i spojrzała z pogardą na Posejdona, którego głowa znajdowała się kiblu*

B – Glonojad!

*Potrząsnęła nim mocno. Bóg podniósł się ociężale i spojrzał zamglonym wzrokiem na dziewczynę*

P – Eee... Krokodyl. Od kiedy my na Olimpie mamy krokodyla?

*Po tych słowach ponownie jego głowa wylądowała w muszli. Broman westchnęła i wzięła go za włosy, po czym wyrzuciła z łazienki*

B – Palant...

*Po kilku minutach wyszła przebrana w normalne ciuchy. Przed drzwiami nadal leżał Posejdon, który chrapał w najlepsze. Dziewczyna pokręciła głową z niedowierzaniem i kopnęła go w żebra. Bóg otworzył oczy i spojrzał na nią z pogardą*

P – Dlaczego mnie bijesz? I... O bogowie... Moja głowa!

B – Wstawaj, bo leżysz przed wejściem do łazienki! A w kwestii twojej głowy... W kuchni jest jeszcze aspiryna.

*Posejdon przytaknął i ruszył w stronę kuchni. Dziewczyna weszła do swojego pokoju i strzeliła facepalma. Hefajstos spał w metalowym namiocie, a Hera obok niego. Broman zaczęła liczyć na palcach*

B – Hera... Posejdon... Apollo... Hmm... 11. A gdzie Hermes?

*Wyszła z pokoju i poszła w stronę baru. Po drodze spotkała Yaki, która leżała przy kolumnie. Broman wyjęła telefon i zrobiła zdjęcie, po czym podeszła do przyjaciółki*

B – Yaki... Wstań, bo leżysz pod tą kolumną jak jakiś żul spod biedry!

*Czarnowłosa otworzyła oczy i spojrzała na Broman spode łba*

Y – Zimno mi...

B – Leżysz na podłodze... Nie dziw się! Wstawaj i idź jakoś obudzić bogów! A ja poszukam czytelniczek.

Y – Mhm...

*Yaki wstała i poczłapała do salonu. Broman weszła do baru i zaczęła się śmiać. Wszystkie czytelniczki leżały od podłogi po sufit. Dziewczyna podeszła do wieży stereo i włączyła muzykę na fulla. Wszystkie czytelniczki poderwały się i spojrzały na Broman z mordem w oczach*

M (Mindalan) – Odbiło ci?! 

E (Elferka) – Zamorduję i wypatroszę!

B – Ej, no spokojnie... Radzę wam wyjść z Olimpu zanim bogowie się obudzą. 

*Wszystkie jęknęły i wstały, po czym wyszły z pomieszczenia. Broman usiadła i zaczęła przeglądać zawieszki, które wczoraj dostała jako prezent. Uśmiechnęła się chamsko i pobiegła do salonu. Spojrzała na Yaki, która próbowała wydostać Dionizosa z kominka. Broman złapała ją za rękę i zaprowadziła na bok. Wyjaśniła jej co chce zrobić. Yaki uśmiechnęła się i przytaknęła. Broman dotknęła zawieszki z chmurą burzową, przez co w salonie zrobił się istny huragan. Zaczęło padać, grzmieć oraz błyskać. Bogowie wstali i zaczęli się gorączkowo rozglądać dookoła w poszukiwaniu źródła burzy. Hades spadł z hukiem z żyrandola, a Dionizos przywalił głową w kominek. Zeus wyszedł z kuchni i uciszył huragan, po czym spojrzał na Broman i krzyknął*

Z – Zamorduję cię!

B – Upsi... Yaki pamiętaj, że zapisałam ci ten naklejki w jednorożce!

Y – Dzięki, miłego uciekania!

*Broman zaczęła uciekać, a Zeus biegł za nią próbując zabić. Dziewczyna zaczęła przeglądać zawieszki i kliknęła jedną z falą. Ogromna ilość wody uderzyła w Zeusa i zmyła na drugi koniec korytarza. Broman zaczęła się śmiać*

He (Hermes) – Co tu się dzieje?

*Bóg podszedł do dziewczyny i zmierzył ją groźnym spojrzeniem. Chyba jako jedyny nie był skacowany. Broman spojrzała na niego potulnie*

B – Nic... Próbuje przeżyć!

He – Zdajesz sobie sprawę, że mogę cię teraz zabić? Że mogę cię zrzucić z Olimpu lub wypatroszyć?

*Dziewczyna zbladła i spojrzała na niego z przerażeniem*

B – Ale...?

He – Ale te zawieszki są zajebiste, dlatego pomogę ci dręczyć resztę.

*Powiedział i uśmiechnął złowieszczo. Dziewczyna przytaknęła i spojrzała na bransoletkę*

B – To Zeusa mamy z głowy! Teraz reszta!

*Oboje zaczęli przechadzać się po Olimpie. Schowali się za rogiem i czekali. Afrodyta szła samotnie przez korytarz niczego nieświadoma. Makijaż miała rozmyty, a włosy w nieładzie. Ubranie było mocno podarte i ubrudzone. Hermes spojrzał na Broman znacząco, a dziewczyna nacisnęła zawieszkę ze szkieletem. Kościotrupy wyszły z podłogi i natarły na boginię, która zaczęła się drzeć i uciekła w popłochu, goniona przez trupy. Hermes i Broman tarzali się ze śmiechu na podłodze*

B – O rany... Dobra chodźmy do Ateny.

He – A co ty chcesz jej zrobić?

B – Zobaczysz...

*Uśmiechnęła się złowieszczo i poprowadziła boga do pokoju bogini mądrości. Weszli cicho do środka i rozejrzeli dookoła. Nic ciekawego się tam nie znajdowało oprócz nagród Ateny. Broman podeszła do nich i spojrzała na Hermesa z uśmiechem*

He – Ah... Ona cię za to zabiję.

B – Nie będzie wiedziała kto to zrobił...

He – Hę?

B – Przyprowadź ją do pokoju, a ja się tutaj trochę pobawię.

He – Zgoda!

*Powiedział i wybiegł z pokoju. Dziewczyna nacisnęła zawieszkę z czapką niewidką i stała się niewidzialna. Zaczęła niszczyć nagrody jak i resztę pokoju. Porwała dokumenty oraz zniszczyła parę książek. Gdy usłyszała kroki z korytarza, schowała się w cieniu i obserwowała reakcję Ateny*

At – Aaaa!!! Co to ma znaczyć?!

*Hermes wybałuszył oczy, ale uśmiechnął się po chwili. Rozejrzał się dookoła dyskretnie i pokręcił głową z niedowierzaniem, ukrywając jednocześnie uśmiech. Atena zaczęła przeglądać to co zostało zniszczone i spojrzała z furią na Hermesa*

At – Gdzie ona jest?!

He – Kto?

*Spojrzał na nią niewinnie i zaczął udawać głupiego. Broman spojrzała z lekkim niepokojem na boginię, która chwyciła włócznię i egidę*

At – Jak kto?! Broman! Wiem, że to ona!

He – Ale jej tutaj nie...

At – Tak? Doskonale wiem, że tutaj jest! A konkretnie pod moją półką!

*Bogini rzuciła włócznią, która wbija się obok głowy dziewczyny. Broman spojrzała na Atenę ze strachem i stanęła nieruchomo*

He – No proszę cię... Przecież to...

*Bogini wzięła go za ubranie i wyrzuciła z pokoju, po czym zamknęła drzwi na klucz. Broman wykorzystując nieuwagę bogini schowała się pod biurkiem i zaczęła szybko przeglądać zawieszki. Atena chodziła po pokoju i sprawdzała każdy kąt. Dziewczyna przeklęła w myślach i zamarła, widząc nogi bogini przed biurkiem. Wstrzymała oddech i czekała na rozwój wydarzeń*

At – Żałosne... Schować się pod biurkiem.

B – Nie.. To niemożliwe... Ona nie mogła mnie widzieć!

*Pomyślała i zerknęła na bransoletkę, ale żadna z zawieszek nie pasowała do obecnej sytuacji. Atena schyliła się i złapała Broman za koszulkę, po czym nacisnęła jedną zawieszek i odczarowała dziewczynę*

B – Hej...

*Powiedziała i lekko się uśmiechnęła. Atena spojrzała na nią z mordem w oczach*

At – Teraz przegięłaś... Byłam cierpliwa, ale teraz pożałujesz!

B – Ateno... Przecież to są żarty!

At – Żartem nazywasz niszczenie mojej własności?!

*Krzyknęła i rzuciła dziewczyną o ścianę. Broman jęknęła, po chwili wstała i pobiegła do drzwi. Zaczęła szarpać klamkę*

B – Zapomniałam, że zamknięte...

At – Ale ja nie! 

*Wzięła do ręki włócznię i spojrzała na Broman z furią*

B – Cholera.... Hermes!!!

*Zaczęła walić pięściami w drzwi. Nagle usłyszała głos po drugiej stronie*

He – No staram się!

B – To pośpiesz się do jasnej cholery!

*Atena zaczęła podchodzić do dziewczyny, gdy nagle drzwi otworzyły się na oścież. Hermes złapał Broman za rękę i poleciał z nią na dach Olimpu. Dziewczyna położyła się i odetchnęła głośno. Hermes parsknął śmiechem*

He – No gratuluje...

B – Dzięki za ratunek... Pomysł był dobry, ale wykonanie poszło w pizdu...

He – Zauważyłem! Masz coś tam jeszcze? 

B – Hmm... Grad strzał... Płonący miecz?

He – To chyba od Hefajstosa. Jak naciśniesz to w dłoni pojawi ci się niezniszczalny miecz, który ma wiele funkcji. Głównie płonie...

*Broman spojrzała na niego z pogardą i powiedziała z ironią*

B – Nie domyśliłabym się, że płonący miecz będzie płonął...

He – A weź się udław...

B – Nie mam jeszcze zamiaru...

He – Wiesz, że jest już po 20?

*Dziewczyna spojrzała na niego ze zdziwieniem i zerknęła na zegarek. Westchnęła i przejrzała telefon*

B – Jutro się bierzemy za zadania i pytania!

He – Mhm... Dzisiaj raczej większość jest... niedysponowana!

B – Taak... A ty czemu nie jest skacowany?

*Hermes spojrzał na nią z oburzeniem*

He – Bo ja pracuje!

B – Ok...

He – Dobra ja lecę, a jak będziesz chciała zejść to po lewej jest właz. 

B – Dzięki!

*Uśmiechnęła się szeroko, a Hermes posłał jej złowieszczy uśmiech*

He – Następnym razem idziemy dręczyć Aresa...

B – Aresa... Czekaj!? A ty go dzisiaj widziałeś?!

He – No, a nie było go w salonie? Poza tym liczyłaś i wyszło ci 11.

*Broman strzeliła facepalma*

B – Nie umiem liczyć! Nie policzyłam Aresa!

He – Trudno...

Ar – Kurwa! Dlaczego ja zwisam z balkonu?!

*Broman i Hermes wymienili rozbawione spojrzenia *

B – Niech wisi...

He – Zgodzę się z tobą!


Ok, a teraz pod tym rozdziałem dajecie kolejne tematy! Zostały mi już tylko 2, więc wysilcie swe mózgi na coś dobrego! 

I tak wiem, że chcecie mnie shipować z Aresem... *facepalm*

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: