Demeter wpycha do wszystkich tony owsianki
OGŁOSZENIA PARAFIALNE!!!
Kolejny rozdział!
Ten pomysł podesłała Klelcia
Cholera jasna! Przepraszam cię najmocniej, ale dopiero sobie przypomniała o tym, że chcesz być w opowiadaniu! Przepraszam! Obiecuję, że to się już nie powtórzy! Nie chcę już zmieniać tego... Głupia ja! Wybaczysz mi? *oczy kota ze Shreka*
KONIEC OGŁOSZEŃ PARAFIALNYCH!!!
===================================================================
Z – Co to ma znaczyć?!
*Broman weszła do kuchni i spojrzała na wściekłego Zeusa*
B – Czego się tak drzesz, pacanie?
*Bóg zatrzasnął z głośnym hukiem lodówkę i spiorunował dziewczynę wzrokiem*
Z – Trudno się nie drzeć!
B – Pamiętaj co ci mówił twój terapeuta! Więcej miłości, mnie złości!
*Zeus głęboko odetchnął i wskazał na lodówkę. Broman uniosła brew*
B – Mam przez to rozumieć, że muszę do niej zajrzeć...
Z – TAK!
*Krzyknął i odsunął się. Dziewczyna podeszła i otworzyła lodówkę, po chwili wydarła się na cały Olimp*
B – Demeter!!! W tej chwili masz się zjawić w kuchni! I to już!
*Bogini weszła po kilku minutach, obrzucając Broman i Zeusa znudzonym spojrzeniem*
D – Słucham?
B – Co to ma znaczyć?!
*Otworzyła lodówkę. Demeter zajrzała do niej i spojrzała na nią nic nie rozumiejąc*
D – No i z czym masz problem?
B – Jak to z czym?! W tej lodówce nie ma nic oprócz owsianki! Gdzie jest reszta?! Wczoraj robiłam zakupy!
*Bogini ziewnęła znudzona, wzięła miskę z owsianką z lodówki i wyszła z kuchni. Broman stała jeszcze przez chwilę totalnie oszołomiona. W końcu zatrzasnęła lodówkę i spojrzała na Zeusa*
B – To oznacza wojnę!
Z – Zbieram drużynę!
*Bóg nieba wybiegł z kuchni*
B – Uważaj! Artemida umyła pod...
*Z salonu rozległ się huk i krzyk. Broman westchnęła*
B – Umyła podłogę...
Z – Nic mi nie jest!
*Dziewczyna wyszła z kuchni i poszła do pokoju Aresa. Otworzyła drzwi i padła na podłogę, w chwili gdy włócznia przeleciała jej nad głową. Bóg wojny zaklął*
Ar – Kurcze! Prawie mi się udało!
*Broman wstała i spojrzała na niego zła*
B – Palant! Mam do ciebie sprawę!
Ar – No wiem, że mnie kochasz...
*Dziewczyna uderzyła go z liścia i podcięła nogi. Spojrzała na niego z góry i uśmiechnęła triumfalnie*
B – Ha! 1- 0!
Ar – Zabiję cię za chwilę!
B – Mam do ciebie sprawę! Będziemy toczyć wojnę z Demeter...
*Ares wstał błyskawicznie. Broman spojrzała na niego tajemniczo*
Ar – Zamieniam się w słuch!
B – Zeus zbiera resztę bogów. Demeter pewnie stworzy armię z pszenicy, więc mamy szansę wygrać!
Ar – Mam lepszy pomysł...
*Broman spojrzała na niego zaciekawiona*
B – Jaki?
Ar – Ty z nią stoczysz pojedynek!
*Dziewczyna zaczęła się dławić powietrzem. Bóg klepnął ją w plecy tak mocno, aż Broman wylądowała na podłodze*
B – Mój kręgosłup!
*Ares pomógł jej wstać i spojrzał z rozbawieniem*
Ar – Wyzwiesz ją na pojedynek! Jak wygrasz to...
H – DEMETER!!!
*Broman odwróciła się i otworzyła drzwi, wychyliła głowę. Na korytarzu stał rozzłoszczony Hades oraz Demeter*
H – Dlaczego w mojej lodówce w Podziemiu znajduję się tylko owsianka?!
D – Bo sądzę, że powinieneś się lepiej odżywiać! Zjedz to!
*Bogini podsunęła mu pod twarz miskę owsianki. Wściekły bóg wytrącił jej naczynie z rąk. Miska zbiła się na drobne kawałki. Demeter zagotowała się z gniewu. Złapała boga za kurtkę i rzuciła o ścianę. Broman spojrzała z przerażeniem na boginię, która wyczarowała kilku żołnierzy z pszenicy. Wojownicy złapali Hadesa i zaczęli ciągnąć do jednego z pokoi. Bóg zaczął krzyczeć i piszczeć. Broman schowała głowę i zamknęła delikatnie drzwi. Odwróciła się do Aresa, który spojrzał na nią zdziwiony*
Ar – Co to za krzyki?
B – Zaczęło się...
Ar – Co? O czym ty mówisz? Co się stało?
B – Porwała go... Porwała Hadesa i teraz będzie chciała go przeciągnąć na ciemną stronę mocy!
*Ares uniósł brew i westchnął*
Ar – Ale bardziej prawdopodobnie będzie to, że każe mu żreć owsiankę, aż nie pęknie!
B – No przecież o to mi chodziło, durniu! Musimy...
D – A kto tu się chowa?
*Broman spojrzała na zamknięte drzwi z przerażeniem. Ares zamarł i wskazał okno*
Ar – Za okno!
B – Co?! Przecież spadnę!
Ar – Ja mam balkon, idiotko! A piętro dalej na dole jest kolejny! Przeskoczysz!
B – C-co?!
*Dziewczyna zbladła jeszcze bardziej. Ares wziął ją na ręce i postawił na balkonie. Zamknął drzwi na klucz i posłał Broman szeroki uśmiech. Dziewczyna wyjrzała za balustradę i odmierzyła odległość*
B – Dobra... Przynajmniej nie pada!
*Z nieba spadł deszcz i zaczął mocno uderzać o dach Olimp. Broman wyrzuciła ręce do góry i po chwili mokra od stóp do głów popatrzyła przez okno do środka. Ares walczył z pszennymi żołnierzami, którzy okazali się o wiele twardsi niż mogłoby się wydawać na początku. Demeter stała i rzucała w niego owsianką. Nagle bóg wojny padł na podłogę, przygnieciony przez żołnierzy bogini. Zabrali mu całą broń i wytaszczyli z pokoju. Broman patrzyła przerażona*
B – Co do jasnej... Jak to możliwe?!
*Krzyknęła. Demeter odwróciła się i dostrzegła dziewczynę na balkonie. Broman odsunęła się od okna i stanęła na balustradzie mokrej od deszczu*
B – To się nie uda! Nie wierzę w to!
D – No chodź do mnie!
*Zaczęła walić w drzwi. Broman przeklęła i skoczyła najdalej jak potrafiła. Przed skokiem poślizgnęła się i zamiast idealnie wylądować na drugim balkonie, mocno uderzyła o jego balustradę. Szybko się złapała poręczy zanim spadła*
B – O cholera! Jaka śliska!
*Próbowała się podciągnąć, ale bezskutecznie. Na skutek deszczu balustrada była śliska i nie można się było na niej swobodnie podciągnąć. Broman powoli wypuszczała z rąk trzymaną część balustrady i krzyknęła*
B – POMOCY!!!
*Deszcz zaczął padać jeszcze mocniej. Dziewczyna jęknęła z wysiłku i jeszcze raz spróbowała się podciągnąć. Niestety wypuściła z rąk jedyne źródło jej ratunku*
B – Aaa!
*W ostatniej chwili ktoś złapał ją za nadgarstek. Broman spojrzała do góry i ujrzała Apollina, który zaczął ją ciągnąć do siebie. Po chwili wciągnął dziewczynę i zaniósł do środka*
Ap – Wszystko gra?
B – D-dziękuję...
*Powiedziała i mocno go przytuliła. Apollo zdziwiony po chwili to odwzajemnił i spojrzał na przemoczoną dziewczynę. Pokazał na stertę ubrań*
Ap – Przebierz się.
B – Przecież to twoje ciuchy!
*Apollo uniósł brwi. Broman odchrząknęła i podeszła do szafy z ubraniami. Wyjęła z niego niebieską bluzę z kapturem, czarne jeansy oraz granatowe trampki. Poszła się przebrać do pokoju obok i wróciła do Apollina, który siedział i polerował swój łuk. Dziewczyna usiadła obok niego*
B – Dzięki, że mi pomogłeś!
Ap – Nie ma sprawy... Co ci strzeliło do głowy, żeby skakać z balkonu, gdy leje deszcz?
*Broman uśmiechnęła się słabo i zaczęła mu opowiadać wszystko od początku. Apollo roździawił buzię, gdy się dowiedział, że Ares przegrał w walce*
Ap – To...
B – No właśnie...
*Bóg potrząsnął głowa i spojrzał na Broman uważnie*
Ap – Sądzę, że Ares miał rację. Musisz wyzwać Demeter na pojedynek.
B – Ej, no weź!
Ap – Inaczej się nie da!
*Dziewczyna westchnęła i przytaknęła*
B – Dobra... Chodźmy!
*Apollo i Broman ruszyli w stronę drzwi. Zamarli, gdy usłyszeli przeraźliwy krzyk*
Ap – Afrodyta?
B – Nie! To Zeus...
*Bóg zmierzył ją zdziwionym spojrzeniem i parsknął śmiechem*
Ap – Serio?
B – Ta... Nie słyszałeś chyba jak się darł jak grałam w Outlasta...
*Apollo posłał jej szeroki uśmiech i wyszli razem z pokoju. Poszli do salonu i zastali związanych Zeusa, Hadesa i Aresa. Broman podeszła do nich*
H – Broman! To...
*Apollo padł na podłogę nieprzytomny. Broman odwróciła się i wyjęła miecz. Spojrzała na Demeter z przerażeniem*
B – Ej! Ładnie to tak?!
D – Hm... Jest na pewno ciekawie! A ja nie pozwolę, abyście się zatruwali!
*Broman strzeliła facepalma*
B – Coś ty ćpała? Nie można jeść samej owsianki! Nie posiada no... tych wszystkich wartości odżywczych, witamin i czegoś tam jeszcze!
*Do Demeter podeszło jeszcze kilku żołnierzy. Broman westchnęła*
B – Dobra! Demeter wyzywam cię na pojedynek! Musisz walczyć sama! Tylko mieczem i nie możesz używac swojej mocy ani rzucać we mnie owsianką!
*Bogini uśmiechnęła się szyderczo i przytaknęła*
D – Zgoda!
*Wyczarowała miecz i uśmiechnęła się do Broman*
D – To w takim razie jak wygram to do końca roku jecie tylko owsiankę!
B – A jeżeli ja wygram to przestaniesz w nas wpychać tony tej zagotowanej pszenicy!
*Obie spojrzały na siebie z pogardą i przytaknęły*
B, D – Przysięgam na Styks!
*Demeter zaatakowała pierwsza. Broman obroniła cios i wykonała pchnięcie, które zostało błyskawicznie zablokowane przez boginię. Demeter zaczęła wykonywać szybkie cięcia i pchnięcia. Dziewczyna szybko je blokowała. Nagle Ares krzyknął*
Ar – Padnij!
*Broman schyliła się i uniknęła zabójczego ciosu. Cięła boginię w nogi. Demeter krzyknęła z bólu i wykonała szybkie cięcie. Broman cofnęła się i zaatakowała jeszcze szybciej. Bogini próbowała sie bronić, ale słabo jej to wychodziło*
Ar – Teraz!
*Dziewczyna cięła ją jeszcze raz po nogach, a bogini upadła na plecy. Broman wzięła jej miecz i przystawiła własny do gardła*
B – Wygrałam...
D – Co?! Nie!
B – Przysięgałaś! Przegrałaś, a więc masz wszystkich uwolnić i przestać w nas wpychać tony owsianki!
*Demeter zagotowała się ze złości i przez zaciśnięte zęby wysyczała*
D – Dobrze!
*Broman odsunęła miecz od jej gardła i spojrzała uważnie. Demeter podeszła i rozwiązała bogów, którzy rzucili się na dziewczynę. Zaczęli ją dusić w ogromnym uścisku. Nawet Ares, który wyglądał na najbardziej szczęśliwego*
B – M-moje ż-żebra...
*Bogowie puścili ją i uśmiechali się jak idioci*
Ar – Moja szkoła!
*Broman przewróciła oczami i posłała mu szeroki uśmiech
B – Ta! Wmawiaj sobie!
*Ares uśmiechał się jeszcze szerzej, po czym podrapał się po głowie
Ar – Aaa... Ej! To mnie obraża!
*Broman strzeliła facepalma tak samo jak Zeus i Hades*
B – Ale masz zapłon!
*Demeter spojrzała na nich spode łba i wyszła z salonu, kipiąc gniewem. Broman i reszta bogów przez resztę wieczoru świętowała zwycięstwo w Owsiankowej Rewolucji. Śpiewali, jedli różnorodne potrawy oraz bawili do białego rana. Nie obyło się bez alkoholu i piłackich przyśpiewek Dionizosa oraz Zeusa, którzy o 3 nad ranem założyli zespół muzyczny wraz Ateną i Herą. Nie wyszło to na dobre Apollinowi, który słysząc fałsze, wybiegł z pokoju i wyleciał przez okno. Reszta przeżyła bez większych uszkodzeń fizycznych jak i psychicznych*
PS Nie mówcie Atenie! Ona mnie zamorduję jak się dowie, że nagrałam jej fałsze! Hihi... Mindalan to głównie do ciebie!
No dobra! Koniec rozdziału kolejny to będzie : ,,Zabawa w chowanego!"
Przepraszam cię jeszcze raz Klelcia! Tak się rozpędziłam z tym pisaniem, aż zapomniałam o najważniejszej rzeczy! A zresztą dałaś tyle pomysłów, że raczej nie masz się szansy się martwić o występ w rozdziale! XD
Ta... Nie mogłam się powstrzymać, aby nie wstawić tego obrazka :D
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top