Część 6
Wróciłam do mojej codzienności, a każdy dzień był monotonny i nudny.
Pobudka, śniadanie, praca, obiad, rodzina, kolacja, sen.. i tak codziennie.
Na początku sporo myślałam o chłopaku, który pojawił się na chwile w moim życiu, a później stał się już tylko przeszłością.
Czy coś między nami zaszło?
Czy powinnam go odwiedzić?
Czemu do mnie nie pisze?
Z czasem przyzwyczaiłam się do tego typu myśli i znudziłam się tym tematem.
Czas mijał... jeden dzień, drugi dzień, trzeci dzień, a później cały tydzień i miesiąc.
----------------------------------------------
Byłam po kąpieli, jeszcze cała mokra i rozgrzana.
Nagle dostałam wiadomość od nieznajomego numeru:
"Jak się masz?"
Pomyślałam, że komuś się nudzi i pisze do pierwszej lepszej osoby, więc nic na to nie odpisałam.
Po jakichś 5 minutach dostałam kolejną wiadomość:
"Jestem głodny. Znasz jakąś fajną restauracje?"
Ponownie nic nie odpisałam, więc po kolejnych paru minutach usłyszałam dźwiek ze swojego telefonu sygnalizujacy, że ktoś do mnie ZNOWU napisał.
"Gdzie mieszkasz?"
O co chodzi? Kto to? Czego chce?
Ja: I'm sorry.. I don't speak Korean. (Ang* Przepraszam.. nie mówie po koreańsku)
Nieznajomy: Nie żartuj sobie.
Ja: I'm sorry! I don't understand! (Ang* Przepraszam! Nie rozumiem!)
Nieznajomy: Okey.. Where are you from? (Ang* Okey... gdzie mieszkasz?)
Ja: Oh! Pardon! Je ne comprend pas. (Fr* Oh! Przepraszam! Nie rozumiem.)
Nieznajomy: Ramen! Krąże po mieście od pół godziny. Gadaj gdzie mieszkasz!
W pierwszym momencie nadal nie ogarniałam o co chodzi, ale po chwili zrozumiałam.
Ja: Kluska?
Nieznajomy: Serio musisz wymyślić mi inną ksywke. >_<
Nieznajomy: Np. "Kotek", "Seksiak", "Mąż", "Ideał" ...
Zmiana nazwy z "Nieznajomy" na "Kluska".
Ja: Marz sobie dalej. Gdzie jesteś?
Kluska: To ja sie pytam! Gdzie mieszkasz?
Ja: Pisałeś, że jesteś głodny. Nie mam nic w domu, więc spotkajmy sie w jakimś konkretnym miejscu na mieście.
Kluska: Niech bedzie.. tym razem ja wybieram miejsce.
Kluska: [Link z lokalizacją restauracji]
Kluska: Za 40 min widzimy sie na miejscu? Czy podjechać po ciebie?
Ja: Nie, dziekuje! Do zobaczenia!
W ekspresowym tempie wytarłam się do sucha, założyłam bielizne, jeansy, czerwoną koszule i ciepły sweter.
Następnie twarz pokryłam produktami odżywczymi, oraz kremem bb w compakcie, a na koniec zrobiłam sobie subtelny makijaż oczu.
Wygrzebałam z szafy torebkę i wrzuciłem do niej podstawowe rzeczy, które zawsze musze mieć przy sobie.
Ubrałam buty, kurtke, szalik i wyszłam z pomieszczenia.
-----------------------------------------------
Dotarcie na miejsce zajeło mniej niż myślałam, bo byłam z 10 min przed czasem.
Nie weszłam nawet do środka, a już paliłam sie ze wstydu.
"Jak głupku mogłaś nie wpaść na to, że nie jest to knajpka gdzie właścicielke możesz nazywać swoją babcią, a ludzie ubrani są w zwykłe, wygodne ubrania." - karciłam samą siebie kręcąc się obok restauracji do której wchodzili ludzie wyglądający jak ze złota. Cali sie świecili obwieszeni tymi kosztownymi dodatkami, ubrani w garnitury, oraz bardzo wytworne suknie.
Gdzie on mi kazał przyjść?! To jest dla mnie zupełnie inny świat.
Podczas mojej histerii dostałam wiadomość: "Odwróć się"
Po wykonaniu tej czynności ujrzałam przystojnego mężczyzne w gariturze, opierajacego się o czarny, ekskluzywny samochód.
Zaraz... to jest Kluska?
Jakim cudem tak bardzo wyprzystojniał, od naszego ostatniego spotkania???
Po chwili wykonał gest sugerując bym podeszła bliżej.
-Wyładniałaś. - stwierdził i zadziornie się uśmiechnął - Stęskniłaś się?
-Bardzo. - powiedziałam bez uczucia - Czemu chciałeś się ze mną spotkać?
-Ah.. a ty nadal chłodna. - rzucił mi nie odwracając ode mnie wzroku nawet na sekundę - Chcę miło spędzić czas, zjeść coś pysznego w towarzystwie pięknej kobiety i porozmawiać.
-Nie wejdę tam. - wskazałam na drzwi restauracji, a następnie na swoje ubranie - Nie pasuje do tego miejsca.
-Więc gdzie indziej chcesz pójść? Ja chodzę głównie do takich restauracji.
-To możesz iść. Ja nie jestem głodna. - oświadczyłam po czym chciałam odejść.
-Wejdź. - usłyszałam głos chłopaka, który właśnie otworzył mi drzwi od samochodu.
Bez słowa wsiadłam do środka i z podziwem przyglądałam się wnętrzu.
-Gdzie jedziemy? - zapytałam po chwili.
-Zobaczysz. - uśmiechnął się do mnie i nacisnął na gaz, przez co wbiłam się w fotel.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hi ludzie!
Co u was? ^^
Mam nadzieje, ze podoba się wam ten rozdział .... tym razem jest dłuższy ;) Co o nim myślicie???
Niedomówienia i błędy możecie zgłaszać w komentarzach/na priv xd ^^
Macie jakieś ciekawe pomysły?? Również zachęcam was do pisania!!
Gwiazdkujcie i komentujcie!!! ☆♡☆♡☆♡☆
Bye bye ^^
Do następnego!!!
Saranghae~~ ♡♡♡
PBP~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top