3. Film

Oglądam ten film.

Fabuła trochę jak moje życie.

Lata za dużo widm.

Są dla mnie jak cień.

Tak niezauważalny.

Zawsze za Tobą.

Swoich emocji się nie wstydź.

Chcieli mnie wciągnąć w swój krąg.

Chociaż byli jak sekta.

Dzisiaj nie pozdrawiam.

Świat jest pełen różnych zdań.

Świat jest pełen skaz.

W końcu to zrozum.

Przestań się okłamywać.

Chciałem być jak wzór.

Chociaż on patrzył na świat z dna.

Teraz chcę być światłem.

Jak to słońce.

A wywodzę się z formy białej.

Dzisiaj liczy się tylko płomień.

Już nawet nie wiem, czy jestem ciałem.

Może to tylko sen.

Może to tylko po śmierci wizja.

Jaki wtedy jest sens?

Potem od tych myśli nie mogę wstać.

Chyba jeszcze z tym popłynę.

Albo zatopię się głębiej.

Potem znowu błysnę.

Zgubię się we mgle.

Po to tylko, żeby się odnaleźć.

Jakby zagubienie było sztuką.

Rozbiję się w szkle.

Sprawdzę, czy żyję wciąż.

Przecież poczułbym ból upadku.

Dzisiaj jestem zafascynowany ciszą.

Odzywać się nie mam zamiaru.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top