15. Mroczny anioł
Dla nich jestem jak mroczny anioł.
Chociaż mam tylko skrzydła.
Mój lot dopiero się zaczął.
Szkoda, że ona wyszła.
Chociaż, że ta pustka tak inspiruje.
Bo w bólu się najlepiej pisze.
Tylko gdzie podział się ten deszcz?
Gdzie jest brzeg?
To morze smutku takie głębokie.
Dobrze, że mam skrzydła.
Świat ma już tak mało lśnień.
Ona mi szczęścia życzyła.
Chociaż, że z tymi słowami tyle go uciekło.
Potem była już tylko postacią niewidoczną.
Gdzie twoja dłoń?
Demony już nie śpią.
Cały czas mnie gonią.
Ja jak biegacz niezmęczony.
Tylko gdzie jest ląd?
Wpadam znów w cykl.
Jakbym żył w pętli.
A podobno to fikcja.
W światło mnie pchnij.
Bo stałem się zbyt dark.
Jakbym miał napisać trzeci krok.
A miało słońce świecić.
Było za dużo trosk.
Ona miała ochotę na filtr.
Ja tak przeleciałem.
Jak postać niezłapana.
A chciałem być ideałem.
Dzisiaj własną duszę badam.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top