7.Nie mam ochoty z tobą rozmawiać.-To pomilczmy

BUCKYPOV:

Wszedłem do swojego pokoju i rzuciłem się na łóżko.
-Kuva mać!!!-wykrzyczałem się w poduszkę-Czemu życie nie jest prostsze?-zapytałem sam siebie. Odwróciłem się na plecy i zacząłem gapić się w sufit.Zara.Ładne imię.
-Kiedy ją zobaczyłem z pistoletem wycelowanym we mnie , odezwało się coś z Zimowego Żołnierza.Targało mną mnóstwo emocji.Na początku chciałem ją zabić.Później pojawiła się chęć ucieczki.
Na końcu chęć pomocy i przeprosin.Ciekawe czy gdyby nie zabił jej rodziców to i tak została by zabójcą?
-Pewnie nie...
Moje głębokie przemyślenia przerwało pukanie do drzwi.
-Proszę-powiedziałem i podniosłem głowę.
-Bucky?-usłyszałem głos Steva
-Nie święty mikołaj-odpowiedziałem złośliwie.
W drzwiach ukazała się głowa Kapitana.
-Idziemy z Sharon do kina.Idziesz z nami?-zapytał
-Wiesz co jakoś nie mam ochoty-odpowiedziałem i połorzyłem się z powrotem.
-Jak chcesz.Jesteś sam w wieży więc nie wymyśl nic głupiego.-powiedział.
To mnie zatkało.
-Steve?!Czy ja mam pięć lat?-zapytałem patrząc ba niego ze złością.
-Nie.Przepraszam.To cześć.-odpowiedział speszony i zamknął drzwi.
-Cześć-warknąłem i zacząłem znowu wpatrywać się w sufit.
Mam już prawie 100 lat, jak by na to nie patrzeć, a on się zachowuje jakby miał przed sobą przedszkolaka.
W końcu, zrezygnowałem z bezsensowego leżenia i sięgnąłem po książkę.Mimo że przeczytałem tylko trzy rozdziały to książka o przygodach młodej agentki, Jane Blonde mnie bardzo wciągnęła.Zacząłem powoli czytać.
,,Jane wbiegła do opuszczonej fabryki i niemal od razu otoczyli ją agencji ,, Brzasku"
-Świetnie-mruknęła pod nosem i zaczęła walczyć.Odpychała cios za ciosem, jednocześnie powalając wrogów, gdy nagle..."

zasnąłem.

Sen Bucky'go

Stałem w ciemnym korytarzu.Drogę przedemną oświetlało nikłe światło źarówek.W powietrzu dało się wyczuć zapach stęchlizny.Obok mnie nie było żadnych innych drzwi więc pozostalo mi iść do przodu albo do tyłu.Nagle usłyszałem krzyk.Dzwięk dobiegał z drzwi znajdujących się na końcu korytarza.Poszedłem w tamtą stronę, ale nagle za mną zaczęły gasnąć wszystkie żarówki.W całym korytarzu rozległ się straszny pisk.Zasłoniłem uszy , rękami i zacząłem biec.Pisk narastał coraz bardziej.
Dopadłem do końcowych drzwi i otwarłem je gwałtownie.Wpadłem przez nie i zatrzasnąłem ,drzwi za sobą.Pisk ucichł a ja oparłem się o drzwi i wypiściłem wolno powietrze z ust.Dopiero teraz otworzyłem oczy i zamarłem.Do krzeseł byli przywiązani Steve i Zara!?Nagle drzwi za mną zniknęły a zastąpiła je szara ściana.Popatrzyłem na nich i ruszyłem w stronę Steva.
-Tylko jedno!!!-usłyszałem.
Rozejrzałem się na około ale nikogo nie zauważyłem.
-Nie mogę-krzyknąłem w przestrzeń.
Steve to mój przyjaciel a ona...

...jestem jej to winien.
-Wybieraj!-usłyszałem znowu.
-Nie- odpowiedziałem-Oboje albo żadne
-Więc stracisz oboje!-zagrzmiał głos. Wzystko nagle znikło i zapadła cisza,podłoga podemną się zapadła i spadłem w nicość
...

Obudziłem się z krzykiem. Rozejrzałem się przerażony po pokoju ale nic nie zauważyłem.Wstałem z łóżka i podniosłem książkę która spadła na ziemię, pod wpływem mojego przebudzenia.Zerknąłem na zegar.
-Spałem przez cztery godziny?!-pomyślałem i odłożyłem książkę na szafkę nocną.Dopiero kiedy zaburczało mi w brzuchu, poczułem jaki jestem głodny.Wyszedłem ze swojego pokoju i poszedłem w stronę kuchni.Wyciągnąłem z szafki, paczkę chipsów. Nasypałem do miseczki.Po chwili zjadłem ze smakiem i potanowiłem
że pooglądam telewizję. Poszedłem do salonu i rozłożyłem się na kanapie. Włączyłem telewizję i zacząłem przerzucać kanałami.Wiadomości, komedia, wiadomości, horror, mecz.
-Same nudy- mruknąłem pod nosem i wyłączyłem telewizor.Wstałem z kanapy i ruszyłem w kierunku cel.Musiałem pogadać z dziewczyną, sam na sam
...

Kiedy zszedłem na dół Zara leżała na pryczy i bawiła się ozdobną klamrą od kurtki.
-Czego chcesz?-zapytała ze złością.
-Pogadać-odpowiedziałem sztywno.
-Nie mamy o czym-warknęła, dziewczyna dalej bawiąc się klamrą.
-Właśnie że mamy-powiedziałem podchodząc do szyby.Zara zatrzymała nagle rękę z klamrą w powietrzu.
-Więc powiedz mi o czym chcesz rozmawiać?-powiedziałam patrząc na mnie i świdrując mnie wzrokiem.
-O tobie-odpowiedziałem bez zastanowienia.Morozov uniosła lekko brew.
-A po co ci to wiedzieć?-zapytała nie ufnie.
-Bo chcę się dowiedzieć co się z tobą stało po twojej ucieczce-powiedziałem, przysuwając się jeszcze bardziej do szyby.
-Nie mam ochoty z tobą rozmawiać-powiedziała Zara odwracając się na pryczy.
-To pomilczyny-odpowiedziałem i oparłem się plecami o szybę.
Kątem oka zauważyłem że dziewczyna się poruszyła.
Zsunąłem się po szybie i zacząłem wpatrywać się w przestrzeń przedemną.
-Ile będziesz tu siedział? -zapytała w końcu Zara.
-Tyle ile będzie trzeba-odpowiedziałem i odwróciłem się w jej stronę. Dziewczyna już nie leżała , siedziała oparta plecami o ścianę i przypatrywała mi się.
-Wiesz, że ci nic nie powiem-powiedziała unosząc brew.
-Nie martw się, poczekam-odpowiedzałem i wstałem, otrzepując spodnie.
Dziewczyna spuściła wzrok i wbiła w podłogę.
-Bucky!-usłyszałem
Odwróciłem się i w windzie zobaczyłem, Steva.
-Już wróciliście?-zapytałem, trochę zdziwiony.
-Tak-odpowiedział-Idziesz na kolację?-zapytał wesoło.
-Idę-odpowiedziałem, rzucając przelotne spojrzenie na Zarę.Dziewczyna spojrzała mi w oczy ale prawie natychmiast spóściła wzrok. Odwróciłem się i wyszedłem.

Hejka człowieki!Taki sobie rozdzialik:-) Nuda wiem ale mam mały postój wenowy;-).Mam nadzieję że się podoba i nie zabijecie mnie.;-)
Filmik jest boski:-)

Pozdro Lokun2209

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top