3.Zlecenie
ZaraPov:
Budzą mnie pierwsze promienie słońca.Jestem w swoim domu w centrum Nowego Yorku.Znowu śnił mi się ten sam sen a właściwie to koszmar.
Samochód, rodzice, las, motor, wypadek, śmierć matki, zamaskowany mężczyzna i śmierć ojca.
Właściwie od tego pamiętnego dnia ,kiedy trafiłam do domu wuja Grigorija nic innego mi się nie śni.Ciągle od nowa, wypadek i śmierć rodziców.
To wuj nauczył mnie wszystkiego od drobnych kradzieży po mordowanie ludzi.Był i jest dla mnie jak ojciec którego straciłam feralnej nocy.W moich oczch znów zebrały się łzy.
-NIE płacz-powiedziałam sobie-Rozpaczanie nie przywróci życia mamie i tacie.
Wyciągnęłam z szafki nocnej ,zdjęcie.Na nim była cała moja rodzina:
Mama Lilian uśmiechała się promiennie a tata Thomas trzymał rękę na moim ramieniu.No właśnie ja, ta mała ,chuda i brzydka dziewczynka która prawie ciągle płakała.Koledzy z sąsiedztwa jej nie lubili a ich rodzice patrzyli na mnie z pożałowaniem.Ta dziewczynka która wolała się bawić w żołnierzy niż w księżniczki.Tej dziewczynki już nie ma , zastąpiła ją silna i zdeterminowana kobieta gotowa na wszystko, przynajmniej na wierzchu.Kiedy przygarnął mnie Grigorij ,nie mogłam się dostosować do życia w. ,,Twierdzy".Te wszystkie inne dzieci w przeciwieństwie do tych z sąsiedztwa zaakceptowały mnie i nawet polubiły.Przez 15 lat trenowaliśmy sztuki walki, kradliśmy i zabijaliśmy, pod czujnym okiem Grigorija.Teraz, kiedy wszyscy dorośliśmy i żyjemy własnym życiem, pomagamy czasami Grigorijowi w szkoleniu nowego pokolenia zabójców.Ale narazie dosyć wspomnień, muszę w końcu wstać.Robota czeka.
Wstałam leniwie z swojego łóżka i poszłam do łazienki. Po porannej toalecie, ubrałam się w firmowe ciuchy i poszłam sobie zrobić kawę. Kiedy napój był już w moim brzuchu a ja świeża i gotowa do pracy, zeszłam na dół mojego bloku i znalazłam się na zatłoczonej ulicy Nowego Yorku.
Kiedy dotarłam do Cafe Plaza było 5 po 12.00
-Kurcze szef mnie znowu opieprzy-pomyślałam i weszłam do kafejki.Cicho i powoli przeszłam miedzy stolikami ale nie doszłam do końca gdy usłyszałam gruby głos:
-Morozov do mnie!
-Mam przechlapane-pomyślałam i odwróciłam się w stronę grubego, niskiego mężczyzny o wyglądzie mopsa.
-Jak ja go nie nawidzę-pomyślałam znowu i podeszłam do niego.
-Tak panie Torvich-powiedziałam i popatrzyłam mu w oczy.
-Kolejne spóźnienie! Dziewczyno weź się w garść i zacznij wreście porządnie pracować!Za stanie bez celu ,ci nie płacę.-zagrzmiał mężczyzna patrząc na mnie z pod swoich krzaczastych brwi.
-Oczywiście!-odpowiedziałam dalej patrząc na niego z prawdziwą chęcią mordu.
Już miałam się odwrócić i pójść na zaplecze, gdy mężczyzna zatrzymał mnie łapiąc za rękę.
-Zostaniesz za karę godzinę dłużej-powiedział ze złośliwym uśmiechem.
Dzień minął mi zaskakująco szybko, stałam przy zalewie wycierając ostatnie naczynia.Pewnie sobie myślicie zabójca a wyciera gary.Nic bardziej mylnego.
Odwróciłam się w stronę drzwi i wyszłam z kuchni.
Właśnie sięgałam po torebkę kiedy poczułam parę rąk oplatających mnie w pasie.
-Gdzie się wybierasz cukiereczku?-zapytał ktoś.
-Torvich-pomyślałam od razu
-Idę do domu-odparłam i chciałam się odwrócić ale mężczyzna trzymał mnie mocno.
-A po co się tak śpieszyć.?-zapytał i przyciągnął mnie mocniej do siebie.
-Muszę odwiedzić wuja-powiedziałam próbując się wyrwać.-Puszczaj!-dokończyłam
-Jeszcze nie.Te ciągłe spóźnienia musisz mi jakoś wynagrodzić-powiedział i odwrócił mnie w swoją stronę, zaczynając gapić się na mój dekold.
-O nieee, tego już za wiele-pomyślałam i z całej siły kopnęłam go w brzuch.
-Ty szmato!-krzyknął i zgiął się w pół.
-Nie zadzieraj ze mną-powiedziałam i złapałam go za podbródek, podnosząc jego głowę na wysokość moich oczu.-Chyba nie chcesz żeby coś ci się stało.
-Ha a co ty mi możesz zrobić?-odpowiedział z głupim uśmieszkiem na twarzy.
-Na przykład to-powiedziałam i zaserwowałam mu mojego prawego sierpowego.Facet zatoczył się i uderzył mocno, plecami w ścianę.
-A nie mówiłam-powiedziałam patrząc na niego.
-Zwalniam cię!-powiedział i próbował wstać.
Zacmokałam-Oj nie radzę-powiedziałam i wyciągnęłam z torebki pistolet.
Kiedy Torvich go zobaczył myślałam że oczy wyjdą mu z orbit.
-Nie zrobisz tego-powiedział z przerażeniem w oczach.
-Zrobię-odpowiedziałam i strzeliłam mu w głowę.
Zdmuchnęłam dym który uniósł się z lufy i zchowałam pistolet z powrotem do torebki.Grigorij nauczył mnie jak być obojętną w takich sytuacjach.
-Jednego dziada mniej na świecie-powiedziałam na głos i wyszłam z kawiarni tylnym, wyjściem.Jednak coś było nie tak, w ciemnym koncie zaułku w którym się znajdowałam ktoś stał.Nagle za sobą usłyszałam klaskanie.Odwróciłam się na pięcie i przed sobą ujrzałam mężczyznę w mundurze.
-Brawo! Nieźle sobie poradziłaś młoda damo.-powiedział podchodząc do mnie
-Kim jesteś?-zapytałam i przyjęłam pozycję obronną.Wszyscy trzej mężczyźni mieli na ramionach jakiś znak.Czerwona czaszka z ośmioma mackami. HYDRA.Skąd to wiedziałam? Wuj Grigorij często robił z nimi interesy.
-Jestem pułkownik Kavalsky i mam dla ciebie pewną propozycję. -powiedział mężczyzna.
-A konkretnie?-zapytałam trochę się rozluźniając ale nadal byłam czujna.
-Zemsta na kimś kto zniszczył twoje życie-odowiedział pułkownik i uśmiechnął się.
Przez głowę przemknęła mi jedna myśl :
-Zimowy Żołnierz-powiedziałam na głos i popatrzyłam na mężczyznę-Co z tego będę miała?-zapytałam podejrzliwie
-Sama pomyśl zemsta, zysk i może nawet spokój na całe życie.-odpowiedział
-A więc?Zgadzasz się?-zapytał mnie mężczyzna
-Zgadzam się-odpowiedziałam a facet podał mi jakąś teczkę.
-Tu znajdziesz wszystkie informacje-powiedział i odwrócił się.
-Acha o 12.00 w wieżowcu Roxlon będzie George Martins. Wiesz co masz robić.
-Powodzenia zabójco-dodał i zniknął w ciemności uliczki zanim ruszyli ci dwaj mężczyźni.
Chwilę stałam, wgapiając się w teczkę , którą trzymałam w rękach.Otrząsnęłan się i poszłam do domu.Nareście mam szansę i nie zawiodę...
Jezu!!Jest!nareście trzeci rozdział:-) Coś czuję że wena ma ochotę na dłuższe wakacje.Ale jak ją zamknę w szafie to chyba nie zwieje.Rozdział według mnie taki sobie ale nie mnie to oceniać.Piszcie w kom czy może być.;-) Lokun2209
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top