1
Zarzuciła kaptur szarej bluzy na głowę i zasłoniła twarz chustą. Wyszła na ciemne ulice Brooklynu, mając w głowie jeden cel. Wyjęła z bluzy czarną kopertę i zajrzała do jej środka. Dokładnie tyle, ile potrzebowała. Schowała ją z powrotem i nasunęła chustę na nos. Obejrzała się za siebie, słysząc podejrzane dźwięki. Przyspieszyła kroku wiedząc, że jest już niedaleko celu. W głowie czuła pulsowanie, a serce odbijało się jej o żebra.
Weszła na teren starej, opuszczonej kamienicy i weszła na drugie piętro, po rozwalających się schodach. Zapukała w stare, spruchniałe drewno, z obsuniętą talbiczką, z wymazanym nazwiskiem i odsunęła się o krok od drzwi, kiedy te się otworzyły.
Starała się nie patrzeć na twarz osoby stojącej przed nią. Nie chciała być rozpoznana. Mężczyzna szerzej otworzył skrzypiące drzwi i zaprosił dziewczynę do środka.
Ta od razu odwróciła się i wyciągnęła kopertę, podając ją mężczyźnie.
- Szybko, sprawnie, bez jakichkolwiek śladów istnienia podejrzenia zabójstwa. Zwykły wypadek, lub samobójstwo...
- Dlaczego ona? - zapytał mężczyzna, lecz uzyskał odpowiedź w postaci trzaśnięcia drzwiami. Zrzucił z twarzy zaskoczony wyraz i wyciągnął z koperty resztę zawartości. Całkiem spory plik zielonych banknotów.
- Całkiem dużo - mruknął do siebie, oglądając plik cienkich papierków z każdej strony i rzucił je na stół. Sięgnął po czerwoną maskę, wiszącą na ścianie i dwa pistolety, które włożył za pas.
- Zaczynamy...
|••••••••••|
Okay, długo mnie nie było, wybaczcie, przepraszam
*unosi ręce w geście poddania*
Ale teraz lecimy z nowym opkiem, mam nadzieję, że dobrze opiszę klimat, abyście mogli się wczuć. W końcu będzie trochę dramatu, komedii itp.
Nie będę się rozpisywać.
Komentujcie i gwiazdkujcie
(to motywuje, a jednocześnie ostrzega, czy się podoba czy nie ;D)
💙u!
CookiM.😘☕🍪
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top