Ciąg dalszy dziewoj i dzieci, a Budka Suflera uciekła z Vladem
Oliver: Po ciężkim dniu Oliveseł postanowił namalować sobie króliczka.
Hal: Ale to nie byle jaki króliczek. To Towarzyski Króliczek! Pamiętacie może, kiedy w Sims Dwa wasz Sim miał bardzo niski wskaźnik towarzystwa i pojawiał się właśnie Towarzyski Króliczek, który miał za zadanie go pocieszyć.
Oliver: On był przerażający. Nie wiem czy nie gorszy od Smutnego Klauna z Jedynki. No błagam! Widział go tylko samotny Sim, nie było słychać jego głosu, a on sam wyglądał jak stara zabawka, którą ktoś wyrzucił lata temu!
Hal: Serio? Sądzisz, że Króliczek jest gorszy od Klauna?
Oliver: owszem.
Hal: Więc w następnym odcinku wywołamy Smutnego Klauna! Jak fajnie, że w Czwórce istnieje taka możliwość!
Oliver: ... Serio?
Hal: Owszem! Przygotowałem się do tego odcinka!
Oliver: Więc do niego wróćmy. *cedzi*
Hal: Choć się trochę wahaliśmy, zdecydowaliśmy się sprzedać obraz. Może jeszcze kiedyś go wylosujemy czy coś.
Hal: Pod wieczór Oliveseł postanowił zaprosić do siebie Elizę Pancakes - panią, która sprzedała mu wieprzowinę w sosie słodko-kwaśnym. Nie pamiętamy jej cech (tamtych sobie zapisaliśmy, jej już nam się nie chciało), ale pamiętamy co Oliver sobie zamówił.
Oliver: Tak się czasem zdarza.
Hal: Ogólnie, bo zapomnieliśmy wcześniej wspomnieć, Eliza jest mężatką - ma męża Boba, który pierwotnie w polskiej wersji językowej miał nazywać się Borys.
Oliver: Dobrze, ze zostali przy Bobie. Bob bardziej do niego pasuje.
Hal: Okazuje się, że Bob jest tak smętnym człowiekiem i jest tak słaby w łóżku, że perspektywa seksu z Oliverem bardzo Elizę podnieciła. Kobieta, aż wydała okrzyk radości, gdy jej to zaproponował. Ba!, ona go aż całego zassała podczas całowania! Przyjrzyjcie się zdjęciu po lewej! Zassała go, no!
Oliver: Szalona kobieta. Mam nadzieję, że uda mi się dać jej dziecko, bo ten Bob się ani trochę nie stara.
Hal: Się zobaczy jak to wyjdzie.
Oliver: Elka-Belka wychodzi zaraz po numerku, a Oliveseł idzie spać.
Hal: Następnego ranka dowiadujemy się, że Oliveseł jest skończonym idiotą, bo - już pomińmy to, że ten chleb przykleił mu się do patelni - to tosta z masłem robi na patelni. OLIVESEŁ, CHLEB WKŁADA SIĘ DO TOSTERA, A POTEM SMARUJE MASŁEM!
Oliver: Smarujesz masłem toster?
Hal: Co? Nie!
Oliver: Ale właśnie... Wyrażaj się jaśniej, do jasnej ciasnej!
Hal: Przez okno zauważyliśmy, że Katrina idzie z wielkim brzuchalem i myśli o kołysce, co oznacza tylko jedno...
Oliver: Zjadła ostrego kebaba z przeterminowanym grzybkami-halucynkami.
Hal: Albo jest w ciąży.
Oliver: Jeśli jest w ciąży, to według naszych wyliczeń jest w drugim dniu ciąży, to jest w drugim trymestrze. Tak działają Simsy, moi mili.
Hal: Według naszych obliczeń następnego dnia będzie w trzecim trymestrze. Ale nie mamy jeszcze pewności. Na wszelki wypadek skontaktowaliśmy się ze Stephenem Hawkingsem, aby potwierdził naszą teorię.
Oliver: Zauważyliśmy też Elkę-Belkę na porannym joggingu.
Hal: Chcemy tylko zauważyć, że Oliveseł mieszka w Oazie Zdrój, a Elka i Bob w Wierzbowej Zatoczce.
Oliver: Laska jest ostro napalona.
Hal: Pewnie nawet nie pracuje w San Myshuno. Dowiedziała się, że Oliveseł z Niną jadą tam na randkę, więc ona też się tam udała. Zabiła prawdziwą Panią Sklepikarkę i podszyła się pod nią tylko po to, aby zbliżyć się do Olivesełka i urodzić mu trojaczki.
Oliver: *klaszcze* Ej, ale jak ona serio urodzi trojaczki to zacznę się bać.
Hal: Po śniadaniu Oliveseł udaje się do swojego ogródka, a następnie na kolejną misję zbieracką. Okoliczne drzewa obrodziły w cytryny i wiśnie, więc będzie dodatkowy hajs.
Oliver: Wracają do domu upolował sobie kolorową panią polityk - Miko Ojo czy jakoś tak.
Hal: Zapamiętaliśmy tylko, że jest politykiem, bo jakoś nijak nam to do niej nie pasowało.
Oliver: Bardzo ciągnęło ją do gier i telewizora, ale w końcu udało się Olivesełowi zaciągnąć ją do szafy. W końcu tej swojej!
Hal: Niestety od razu sobie poszła.
Oliver: Pewnie miała spotkanie z Maciarewiczem.
Hal: Oliveseł nadal był ostro napalony, więc wysłaliśmy go do malowania obrazów.
Oliver: Jednak ten obraz wydał się nam być na tyle rozkoszny, ze powiesiliśmy go w pokoju dziewczynek.
Hal: Wysłaliśmy Oliveseła na mały trening, na maszynę do podnoszenia ciężarów, którą mu kupiliśmy (ch#j z rachunkami!), ale nim się porządnie naćwiczył, zadzwoniła Dina Kaliente i zaprosiła go na imprezę, która odbyć się miała na wyspiarskich klifach w Winderburgu. A co! Jak szaleć, to szaleć!
Oliver: Oliveseł poznał kilka interesujących pań. Na samym początku poznał Lilith Vatore, która okazała się być... wampirem! Zanotował sobie, że należy się za nią kiedyś wziąć skoro jest szansa na dwa punkty za jeden. Na "parkiecie" Dina zapoznała go ze swoimi dwiema koleżankami - Jade Jakjejtam - panią bizneswoman, oraz Candy Behr - młodą muzykantkę.
Hal: Mimo wszystko stwierdził, że chciałby mieć również jakiś kumpli. Don Lotario stanowi dla niego jednak zbyt duże zagrożenie, więc nad ranem, gdy zaczęło już świtać zaznajomkował się z Akito Kibo (ten w kurtce) oraz Joa... Joaquinem Le Chien (ten w dresach i okularach). Przy okazji warto wspomnieć o czymś, o co prosiła nas Eeve, gdybyśmy na niego wpadli; Joaquin jest jej własnością, to jej simowy monsz i łapy precz.
Oliver: No cóż... Eeve wielu ma mężów, a ojców jeszcze więcej.
Hal: Oliveseł i Dina razem wrócili z imprezy do swoich domostw mieszczących się przy ulicy Romantycznej.
Oliver: Oliveseł był bardzo zmęczony, ale szczęśliwy.
Hal: Po powrocie do domu, Oliveseł od razu położył się do łóżka. Jednak nie dane mu było zasnąć. O nie! Usłyszał swój dzwonek i odebrał...
Hal: Tak, moi mili! Katrina urodziła mu synka!
Oliver: Został domyślnie nazwany jako Artur Kaliente, ale my chcemy zmienić mu imię. Postanowiłem bowiem, że sam będę wybierał imiona moich dzieci, chyba że spodobają mi się te, które wygeneruje im gra.
Hal: I tu zwracamy się do was; nazwać go Roy czy Tomasz? My chcemy Roya, ale Eev upiera się przy Tomku.
Oliver: Ogólnie, mamy zakaz zmieniania imion wszelkim Tomkom. I Maćkom. I Wojtkom.
Hal: Eeve lubi te imiona.
Oliver: No, i czy bierzemy do siebie naszego pierworodnego czy zostawiamy go z Katriną? O tym pierwszym dziecku pozwolimy wam zadecydować. Potem wymyślimy jakiś system losujący czy bierzemy nowe dzieciątko do nas czy zostawiamy u matki.
Hal: Oczywiście, to nie będzie wasz jedyny wkład w naszego czelendża! Możecie zgłaszać swoje propozycje imion, a dzieci prawie na pewno je dostaną. Wiadomo, jeśli będzie jakieś obraźliwe albo coś to nie weźmiemy. Możecie też zgłaszać swoje nicki. Bo kto by nie chciał zostać dzieckiem Oliveseła?
Oliver: I potrzebujemy matek. Na razie mamy ich sporo, ale potem może nam zbraknąć kobietusówhomoculuswykluwatorów. Więc teraz wszyscy nasi widzowie posiadający Sims Cztery lecą stworzyć piękną mateczkę i udostępniają swoje kobitki w galerii z hasztagiem #koszmarzulicyromantyków .
Hal: Czy musicie zrobić konkretnie kobietę? Ależ skąd! Upewnijcie się tylko, że ustawicie waszemu męskiemu Matce opcję, ze może być zapładniany przez innych Simów.
Oliver: Przy okazji sprawdziliśmy drzewo genealogiczne i okazało się, że siostry Kaliente są jednak tylko dwie...
Hal: Katrina jest matką Niny i Diny...
Oliver: Kolejne pytanie - brniemy w patologię, biorąc dziewczyny jako Matki czy sobie darować?
Okej, ten odcinek miał być dopiero we wtorek, ale... Kurde, spodobało mi się to i po prostu nie mogę się doczekać, aby zagrać dalej, a bez waszej decyzji nie mogę ruszyć dalej. Odcinki z wyzwania pojawiać się będą co drugi tydzień, może rzadziej. Kwestia jest taka, ze jestem chora, a kiedy czuję się całkiem okej i nie śpię, nie chce mi się czytać, bo od początku choroby trochę się naczytałam. Jednocześnie nie jestem w stanie napisać pełnoprawnego rozdziału czy porządnego odcinka Zabawy z Zielonkami, ale ta forma jest na tyle lekka i prosta, że to wręcz przyjemność, mimo osłabienia i w ogóle. Szczególnie, że chciałam zrobić coś takiego od dość dawna.
No, ja się żegnam, bo czuję, że czas na powrót do łóżka. Wybaczcie, jeśli były błędy. Jak wrócę do formy - poprawię je.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top