Rozdział 1
NARRATOR
Cała wioska jest zgromadzona przy brzegu,wódz w ręce niesie małą kołyskę,a w niej jeszcze mniejszego noworodka.
Delikatnie kładzie ją na wodzie i odpycha od brzegu,z łzami w oczach rozkazuje łucznikom ją podpalić,jednak oni nie chce tego zrobić.
- powiedziałem podpalić kołyskę
- wodzu,nie,ja sam ma dwoje dzieci i nie zrobię czegoś tak okropnego,w szczególności kiedy jeszcze żyje
- Niczego nie poczuje
- Jeśli wódz tak bardzo chcę spalić żywcem własnego potomka to proszę bardzo
- Jak śmiesz się tak odzywać do wodza?
- Stoick!oni mają rację
- Val,dobrze
Puścili kołyskę na otwarte wody z bardzo żywym dzieckiem w środku.
Pov:Veni
:Dobra mam wszystko:ryby, gałązki,i.. płacz?
Płacz ludzkiego dziecka?
Dobiega z wody?
:Co?ludzie są aż tak okropni by porzucić własne młode?!
Nie do pomyślenia!Nie mogę go tak zostawić.
Ale jeśli go zabiorę do ukrytego świata inne smoki mogą go nie zaakceptować.
A co z tego!nie zostawiam go na śmierć!nie jestem taka jak ludzie!My smoki jesteśmy dobre,i nie zostawiamy młodych!
Powoli chwyciłam rzecz w której młode leżało i bardzo powoli z nim leciałam do domu.
Nad ranem doleciałam,młode musiało zasnąć bo już nie płacze.
Zaraz po wlocie smoki obok których przelatywałam coś wyczuwały i się niepokoiły,
aż w końcu Chmuroskok był na tyle zaciekawiony tym co niosę że poleciał za mną aż do mojego gniazda.
Chmuroskok: Cześć Veni!co masz
- ze sobą?dziwnie pachnie
Veni:A nic!to tylko kwiaty jakieś
Chmuroskok:Jakim cudem
- kwiaty się ruszają?i wydają
odgłosy?
Veni:Dobra cicho!pokaże ci
Chmuroskok:Ludzkie młode!?
Veni:Cicho!
Chmuroskok:Coś ty zrobiła!?albo
- lepsze pytanie,skąd je wzięłaś!?
Veni:Możesz się zamknąć?
- jedyne czego brakuje to że Alfa
się o nim dowie
Chmuroskok:Dobra,ale skąd je
- masz?
Veni: Przelatywałam obok tej
- wyspy ludzi z tą dużą górą,
wiesz którą mi chodzi?
Chmuroskok:Tak
Veni:I wtedy słyszę płacz,z wody
- dobiegał, podleciałam bliżej
i okazało się że to ludzkie
młode!porzucili je!rozumiesz?
jak okrutną i bez duszną
istotą trzeba być żeby własne
młode zostawić na śmierć?!
Chmuroskok:Wow,masz rację
- i tak serio na twoje miejscu też
bym je wziął
Veni:Chyba każdy smok by to
- zrobił
Chmuroskok:Z każdym to już
- przesadzasz
Veni:Nie no raczej większość
- smoków by je wzięło
Chmuroskok:Co chcesz z nim
- zrobić?
Veni:Wychować
Chmuroskok:Co?Veni,czy ty
- masz jakiekolwiek pojęcie o
ludziach?
Veni:Nie,ale dam radę!
Chmuroskok:ach,dobrze
- powodzenia,zajrzę tu od czasu
do czasu dobra?
Veni:Nawet na to liczę
Wzbił się w powietrze i odleciał, a ja podeszłam do swojego teraz wychowanka?tak czy siak zrobię wszystko co w mojej mocy by wyrósł na pierwszego człowieka który będzie przyjacielem smoków.Ach to nie będzie trudniejsze niż sobie myślę.
Tak się prezentuje pierwszy rozdział,piszcie co myślicie o koncepcji książki.
Welp Hamburger się żegna i idzie na ruszt do!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top