Rozdział I - Naszyjnik Spero
Hermiona podążała pogrążonym w ciemności korytarzem, dźwigając stertę książek. Jej nogi uginały się pod ciężarem podręczników, a burza jej loków na głowie zakrywała częściowo jej pole widzenia. Czuła na karku oddech jednego ze Śmierciożerców, który miał dopilnować, aby nic głupiego nie przyszło jej na myśl. Raz po raz rzucał pod nosem wyzwisko, skierowane w stronę dziewczyny. Czuła się z tym okropnie, jednak nic nie mogła na to poradzić.
W końcu według Śmieriożerców była jedyną przynętą na Harry'ego oraz Rona, którzy udali się na poszukiwanie Horkruksów, które miały osłabić Czarnego Pana. Na początku miała wybrać się wraz z nimi, jednakże nie udało się jej wyrwać z rąk Bellatrix Lestrange, która zawzięcie na nią polowała. Jej przyjaciele zdążyli uciec świstoklikiem, pozostawiając ją samą.
W jednym momencie poczuła, jak coś plącze się pomiędzy jej nogami. Po krótkiej chwili chwiania się, wylądowała na podłodze wraz ze stertą książek.
- Durna szlama..! - zaczął pilnujący ją Śmierciożerca, podnosząc rękę, jednak ktoś mu przerwał.
- Spokój - rozbrzmiał niski i głęboki głos nowego dyrektora Hogwartu, Severusa Snape'a. - Możesz się oddalić, ja zajmę się tą łamagą. - Stwierdził, kiedy Hermiona klęknęła, aby zająć się zbieraniem porzuconych przedmiotów.
Śmierciożerca kopnął książkę, którą dziewczyna chciała podnieść, jednak po sekundzie doznał bolesnego paraliżu.
- Mówiłem coś? - Zagroził Snape z wyciągniętą różdżką, a Hermiona zdziwiona popatrzyła na niego. - Książki zasługują na większy szacunek niż Szlamy. - Mruknął groźnie, puszczając podwładnego.
- Oczywiście... - chrząknął Śmierciożerca, po czym się aportował.
- Granger, łamago, pośpiesz się - powiedział do dziewczyny, stojąc tuż nad nią i nawet nie pałając się do pomocy.
- Przepraszam, nie chciałam - odpowiedziała cicho z drżącym głosem. Jej oczy zaszkliły się, ponieważ poczuła się upokorzona. Nie mogła odpowiedzieć nic na obronę, ponieważ bez wahania mogliby ją zabić.
- Minus dziesięć punktów dla Gryffindoru za obijanie się - dodał, kiedy Hermiona już się podniosła. Chciała na niego przekląć, jednak udało jej się jedynie pomyśleć kilka niecenzuralnych słów.
Snape odwrócił się na pięcie i zaczął iść przed siebie. Hermiona ruszyła tuż za nim. Z każdym kolejnym krokiem wgłąb lochów, robiło się coraz ciemniej i mroczniej. Dziewczyna nie mogła pojąć, jak jej ukochana szkoła, jaką był Hogwart, mogła zamienić się w takie piekło. W budynku żyło się jedynie w strachu czy dożyje się następnego dnia.
Hermiona wychylała raz po raz głowę zza książek, aby przyjrzeć się dokładniej temu człowiekowi. Przypomniała sobie, jak w pierwszej klasie żywiła go szacunkiem i fascynacją ze względu na wiedzę, jaką ten profesor posiadał. Pomimo złego traktowania Gryfonów, ona widziała jedynie jego intelekt. Teraz jednak wszystko się zmieniło. Nienawidziła go całym sercem. Był dla niej najgorszym człowiekiem na świecie, gorszym niż sam Lord Voldemort. Tyle lat okłamywał Dumbledore'a, aby na końcu go zdradzić i zabić z zimną krwią.
Teraz wspomaga się nią, aby zdobyć informacje, gdzie znajduje się Harry. Ściga Pottera, aby wydać go swojemu Czarnemu Panu. Wykorzystuje jej wiedzę w celu odnalezienia drugiego Kamienia Filozoficznego, który nie istnieje. A teraz ten nietoperz beztrosko odejmuje punkty Gryfonom i idzie przed siebie dumnie, jakby wszystko było na porządku dziennym. Jakby nic się nie stało.
Po krótkiej chwili w ciszy znaleźli się w laboratorium Snape'a. To właśnie były najgłębsze czeluście lochów. Wiedziała dobrze, że profesor lubi ciszę i spokój od ludzi. Tylko tu mógł tego zaznać.
- Odstaw to na biurko. - Wskazał palcem drewniany mebel, a sam udał się w stronę półki z fiolkami. Dziewczyna posłusznie postawiła książki na blat i po chwili zaczęła dyskretnie przyglądać się nowemu dyrektorowi. Za szafką, pomiędzy książkami i kilkoma szklanymi naczyniami, znajdowało się coś rodzaju sejfu. Snape prawdopodobnie chciał go zamknąć, jednak kiedy tylko chwycił jego drzwiczki, w tle rozległ się kobiecy, ale szalony głos.
- Heeej, Severusie - przywitała się Bellatrix, wchodząc do pomieszczenia.
- A ty co, Bello, nie potrafisz pukać? - Zapytał, przymykając drzwiczki od sejfu, jednak nie domykając go. Odwrócił się on do podwładnej Czarnego Pana, a ta całą swoją uwagę zdała się skupić na młodej dziewczynie.
- A ty jak tam, szlamo? - Zapytała ironicznie, uśmiechając się szaleńczo. Hermionę przeszedł dreszcz. Wciąż miała w pamięci tortury, które zadawała jej kobieta. Do tej pory na jej nadgarstku widniało brutalnie wycięte obraźliwe słowo. Starała się jednak zachować zimną krew, ponieważ była w końcu Gryfonką. Nie powinna się bać. Jest silna.
- Bello, jesteśmy zajęci. Byłbym wdzięczny, jeżelibyś się nie wtrącała...
- Zajęci? - Zapytała, zrzucają stertę książek z biurka i siadając na mebel beztrosko. Hermiona zadrżała i aż zamknęła mocno oczy. Tym razem nie zabrała się do zbierania zrzuconych przedmiotów. - Czyżby... czymś ważnym? Severusie, nie wiedziałam, że gustujesz w brudnokrwistych. - Zaśmiała się szyderczo.
- Aktualnie panna Granger pomaga mi w odnalezieniu drugiego Kamienia Filozoficznego, którego nasz Czarny Pan zarządził sobie znaleźć. Więc jeżeli dowie się o twoim przeszkadzaniu, nie będzie z tego zadowolony... - ciągnął, jednak kobieta jedynie syknęła jak wściekły wąż. Hermiona wzdrygnęła się, kiedy poczuła jej oddech na swojej szyi.
- Następnym razem szykuj się na crucio, szlamo - mruknęła, całując dziewczynę w policzek oraz podchodząc do Snape'a. Szepnęła mu coś do ucha, a on przełknął ślinę.
- Z całą przyjemnością już do Niego pójdę - odpowiedział, jednak jego twarz nie wyrażała żadnych emocji. - Granger, spróbuj się tylko ruszyć, a gorzko tego pożałujesz. - Zagroził i wyszedł wraz z szaloną kobietą. Usłyszała jeszcze, jak mężczyzna rzucił zaklęcie na pokój, aby ta nie mogła się z niego wydostać.
- Oczywiście, panie dyrektorze - odpowiedziała, jednak nie podniosła wzroku. Zaczekała, aż kroki za drzwiami ucichną i dopiero wtedy rozejrzała się dookoła. Miała nadzieję, że Snape uda się na to spotkanie na dłuższy czas, ponieważ chciała znaleźć coś, co pomogłoby jej przyjaciołom w odnalezieniu Horkrusów. W końcu Snape był prawą ręką Voldemorta, więc powinien posiadać jakieś informacje.
Rozglądając się, jej uwagę przykuł mały sejf, którego Snape nie zdążył zamknąć z powodu niespodziewanej wizyty Bellatrix. Szybko zbliżyła się do półki z książkami i powolutku, drżąc, uchyliła drzwiczki od sejfu. Zajrzała do środka, a jej twarz spochmurniała. Nic w środku nie wyglądało na wartego uwagi. Znajdował się tam jedynie list, który nie był do nikogo zaadresowany, czerwona gruba frotka do włosów i medalion. Ten najbardziej przykuł jej uwagę.
Hermiona wzięła go do rąk. Wyglądał na bardzo stary. Był okrągły, posrebrzany i zawierał akcenty koloru czerwonego. W niektórych fragmentach Hermionie zdawało się, że widzi wyrytą łanię. Ten przedmiot przypominał jej coś.
Może to Horkruks, pomyślała, odwracając go. Nie emanował on jednak żadną czarną magią, którą Hermiona prawdopodobnie by wyczuła. Na odwrocie dostrzegła wyryty napis. Przybliżyła medalion, aby móc go odczytać.
- Naszyjnik Spero - wyczytała fragment, znajdujący się na samym środku medalionu. Dalsza część napisana była w innym języku, z którego Hermiona mało co rozumiała. - Quia memoria mea sunt omnes. - Przeczytała.
Dziewczyna zaczęła zastanawiać się, co to może oznaczać. Na pewno była to łacina, z której nigdy nie była zbyt dobra. Już o wiele bardziej wolała Starożytne Runy niż to.
- Spero... - mruknęła pod nosem. To słowo jej wiele mówiło. Zastanawiała się coraz mocniej, tracąc czas na odczytanie tajemniczego przedmiotu. - Spero... Hope... Nadzieja! - Szepnęła radośnie, jednak w tym samym momencie świat przed jej oczami zawirował, a po chwili zapanowała całkowita ciemność.
Na podłodze pozostała jedynie czerwona frotka do włosów.
*
A surprise to be sure but (not) a welcome one
Witam was wszystkich w niespodziewanym opowiadaniu z Harry'ego Pottera. Zachęcam do czytania wszystkich zwolenników (a także przeciwników!) Sevmione! :D Zdaję sobie sprawę, że zapewne frekwencja czytelności tego shipu będzie mała, jednak piszę to z czystej przyjemności :)
Mogą się pojawić jakieś zmiany fabularne, więc w razie nieścisłości zachęcam do zadawania pytań :)
Miałam pisać Reylo, ale ostatnio wróciłam do mojego starego i ukochanego shipu. Wydaje mi się, że fabuła będzie bardzo ciekawa, nie tylko dla fanów Sevmione.
Chociaż Sevmione nie wyklucza Reylo, pamiętajcie :D Teraz mam trochę więcej czasu ze względu na panującą na świecie sytuację, więc... #ZostańWDomuICzytaj!
Niech Magia będzie z Wami!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top