jestem perfekcyjna!

Lilith: *siedząc na kanapie* Feliksie? Czy mógłbyś podać mi moją książkę którą zamierzałam dzisiaj skończyć?

Polska: *ledwo hamując śmiech* jasne spoko... *podaje jej książkę*

Lilith: *zaczyna czytać*

Polska: ładnie się do mnie dzisiaj odzywałaś...

Lilith: prawda? Jak widzisz potrafię się powstrzymać od bycia rozpuszczoną, natrętną...

Polska: nigdy taka nie byłaś!

Lilith: czy wspominałam już, że nie grzecznie jest komuś przerywać? Wracając do mojej wypowiedzi... Nie zawsze jestem rozpuszczoną, natrętną, nadpobudliwą dziewczyną. Potrafię być również wielce opanowana. I jeśli będziesz tego odemnie wymagał, to właśnie taka będę...

Polska: *z niedowierzeniem* w-wow... Nie wierzę, że powiedziałaś coś tak uroczego w tak "sztywny" sposób...

Lilith: opanowany, nie sztywny. Po za tym... Mógłbyś zawołać mojego brata Jeffrey'a?

Polska; j-jasne.... JEFF!!

*wchodzi Jeff*

Jeff: co jest?

Lilith: witaj bracie... Usiądź. Może miałbyś ochotę uraczyć swe trzewia filiżanką herbaty? Proponuję czarną Early Gray...

Jeff; yyy... A tobie co?

Polska: robi Challenge...

Jeff: w sumie... Taka Lilith nie jest zła... Czyli mówisz, że nie krzyczy i jest grzeczna?

Polska: taa.. Nie da się jej wyprowadzić z równowagi.

Jeff: wow.... No nieźle. A! Lilith?

Lilith: tak bracie?

Jeff: idę do sklepu... Znaczy... Chciałem iść, ale... No wiesz...

Lilith: jeżeli masz na myśli moje oktawa finansowe, to z przykrością informuję, że są one nie dostępne, gdyż dokonałam ich lokacji na moje konto bankowe.

Jeff: yyy... A po polsku?

Polska: nie ma hajsu, bo wpłaciła na konto.

Jeff: ja chcę moją Lilith!!

Polska: tak! Dokładnie! Tą Lilith która cholernie mnie czasami irytuje, tą która w trzy sekundy potrafi doprowadzić mnie do szału, nadpobudliwą, radosną, luźną Lilith której mi w tym momencie tak brakuje!!! Lilith!! Błagam!!!

Lilith: *wstaje z kanapy, na jej twarzy pojawia się uśmiech i...* BUMMMMMMMMMMM!!!! WYGRAŁAM TO FRAJERZY!!! TO BYŁ NAJTRUDNIEJSZY CHALLENGE JAKI KIEDYKOLWIEK ZROBIŁAM!!!!! Ale jestem zajebista.... O ja pierdole.. Wasze życie byłoby cholernie nudne bezemnie...

Jeff i Feliks; LILITH!!! WRÓCIŁAŚ!!!!

Lilith: hyhyhy... Brawo ja... Było się o coś założyć...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top