Tylko nie to.... #1

"Tylko nie to- czyli Feliks jest chory...."

Gdy w domu Autor-chan ktoś choruje, oznacza to pracę Lilith 24/7. Musi być na każde zawołanie "delikwenta łóżkowego". W pogotowiu musi być też gorąca woda, syropy, tabletki i przeróżne maści rozgrzewające. Tym razem nie było inaczej. Musicie jednak wiedzieć, że Feliks jest baaaardzo wymagający gdy jest zdrowy, a co dopiero w chorobie... Zapytacie "co zatem robi teraz Lilith? A no, chodźmy zobaczyć...

Polska: Lilith! Jeszcze jeden!!

*Lilith wpada do pokoju*

Lilith: c-co? Już wypiłeś? Przecież zaledwie pięć minut temu dostałeś już trzeci kubek herbaty!

Polska: no wiem. Tak wogóle, to totalnie zjadłbym paluszki z... *kicha* sezamem.... Albo nie! Te serowe!

Lilith: ale Felek... Nie mamy paluszków, bo wszystkie zjadłeś....

Polska; zjadłem już wszystkie?! Totalnie umieram.... Zaliczyłem Game Over'a i straciłem całe hp....

Lilith: *zrezygnowana* ale mogę iść kupić...

Polska: *wyskakuje z łóżka i przytula ją z całych sił* KOCHAM CIĘ!!

Lilith: tak, wiem... Do łóżka!! Jeszcze gorzej się przeziębisz...

Polska; to z miłości...

Lilith: ale widzę, że humor ci został...

Polska: no...

Lilith: a tak wgl, to mam ogroooomną prośbę do SzalonaNatala!!! Plisss napisz mi w sms'ie te zadania z matmy, pliiisssssssss!!!! Inaczej umrę!!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top