6. Unia
Perspektywa Polski
Tylko jedno w głowie mam, koksów pięć gram odlecieć sam w krainę zapomnienia.
Z błogiego snu wyciągną mnie mój telefon. Od niechcenia sięgłam po smartphone. Dzwoniła Unia Europejska
- Halo?- powiedziałam trochę zaspanym głosem.
- Halo? O Polska! - usłyszałam dobrze znany mi głos- Słuchaj dziś o 17.30 spotkanie w siedzibie Unijnym. Bardzo proszę ,żebyś przyszła- po czym się rozłączył. Pewnie nie dawno ustalił termin i teraz do każdego dzwoni.
Wstałam i udałam się na dół. Niemca nie było, najprawdopodobniej,a nawet na pewno wyszedł do pracy. Na zegarku widniała godzina 10.57.
Na stole w jadalni były naleśniki ,a przed nim napis ,,Smacznego:)''. Zaczełam jeść już trochę zimne placki, ale nadal były dobre.
Po skończeniu posiłku poszłam na kanapie, włączyłam telewizje z nadzieją ,że zabije czas.
O dziwo udało mi się. Gdy sprawdziłam godzinę, była już 16.19.
- Dobra, czas się ogarnąć i pójść na to spotkanie- skończyłam swój monolog i poszła się ubrać.
Mój ubiór nie był jakość elegancki czarne jeansy, i jakać ładna bluzka.
Kiedy wybiła godzina 16.45 zamknęłam dom i z niego wyszłam. Oczywiście po spotkaniu oddam klucze Niemcowi, bo zamierzam pogodzić się z Węgrami, co prawda dom zależał do mnie ,ale to on go finansował.
Już po 10 minutach ,byłam na miejscu,( ten sam budynek gdzie pracują Niemcy) pchnełam, duże drzwi i udałam się na najwyższe piętro. Większość krai już była. Brakowało tylko... Niemca!? Dziwne.
Usiadłam przy swoim stanowisku, i czekałam na rozpoczęcie, już po kilku minutach ,można było usłyszeć głos Uni Europejskiej:
- Witam, wszystkich- powiedział dumnie.
Po niecałej godzinę gadania, po pomieszczeniu rozległ się głos, bardzo dobrze znany się głos:
- Witam, ponownie
Po chwili wszyscy siedzący zostali brutalnie rzuceni na ściane.
Perspektywa Uni
Zostałem rzucony na ścianę, nie mogłem się ruszyć, coś trzymało mnie przy niej.
- Witaj, III Rzesza- powiedziała Polska, odziwo jako jedyna jeszcze stała na nogach.
Po chwili obok Polki, stała czerwona postać w mundurze, jej oczy były czerwono-krwiste, takie same jakie ma Niemcy. Na jej twarzy był czarny znak, niestety nie mogłem zobaczyć całości, bo stał bokiem do mnie. Niestety znałem tą osobę, słyszałem zbyt dużo o niej.
- Widzę ,że w ciąż stoisz- powiedział swoim niskim tonem.
- Najwyraźniej- odpowiedziała Polska
III Rzesza momentalnie złapał Polkę za szyję i uniósł do góry.
- Wspaniale, wiesz czego pragnę
- NIGDY!- krzyknęła mu prosto w twarz
- No skoro tego chcesz
Rzucił Polskie na podłogę po czym wskazał na Hiszpanie. Nagle jakaś magiczna moc podniosła ją.
- Skoro tak...- powiedział Rzesza
W pewnym momencie rzucił Hiszpankę na ogromne okno, teraz ta tylko czekała ,aż będzie spadać z 500 m.
- Nie, proszę...- powiedziała Hiszpania.
- Przeprasza, nie wiem co to litość- powiedział III Rzesza. Nagle Hiszpanka zaczeła spadać.
Polka włożyła rękę pod bluzkę, po czym było można usłyszeć rozrywanie się materiału.
Po chwili Polska rozłożyła piękne, ogromne biało-śnieżne skrzydła. Machałneła nimi dwa razy po czym ruszyła w stronę okna.
- Kiedyś znów się zobaczymy, Rzeczypospolito Polsko- powiedział po czym znikną.
Odzyskałem poruszanie się i czym prędzej podbiegłem do okna, zanim tam podbiegłem do pomieszczenia wleciała Polska z Hiszpanią na rękach. Kamień z serca!
Postawiła Hiszpanię, po czym upadła na ziemię, jej skrzydła schował się pod bluzką, a ona sama ciężko dychała.
- Co tak stoimy? Trzeba zabrać ją do szpitala!- wykrzyknął Węgry.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Czy ktoś to wogule czyta?
Słów:538
Data:02.06.2023
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top