12. Noc gwiazd
Perspektywa Polski
Stoję przy Niemcu już kilka godzin. Przeszedł pomyślnie operacje i teraz tylko czekać jak się obudzi. Jego słowa chodzą mi po głowie
,,Ich liebe dich, Polen''
Węgry strasznie się o mnie martwi. W sumie to nie tylko on...
- Chyba powinnaś odpocząć- powiedział zmartwiony Węgier
- Dam radę
- A co jeśli nie dasz?
- Byłam torturowana przez 6 lat, naprawdę uważasz ,że siedzenie mnie wykończy?
Ten jedynie poklepał mnie po ramieniu i wyszedł.
Wtuliłam swoją głowę w pościel. Nagle poczułam czyjąś rękę na swoich włosach. Spojrzałam na sprawcę to był Niemiec. Ujełam jego rękę, zaczełam płakać ze szczęścia.
- J-jeszcze nie u-umarłem- powiedział ocierając spływająca łze.
Po kilku dniach Niemiec mógł wyjść ze szpitala, co prawda przez tydzień nic pożytecznego nie będzie mógł robić, bo musi się oszczędzać. Nie znam go długo ale to wystarczy by wiedzieć ,że nie ma zamiaru siedzieć i nic nie robić, więc postanowiłam go przypilnować. Aktualnie jadę z Niemcem i Austrią.
- Daleko jeszcze?- spytał już dość niecierpliwy Niemiec
- Jeszcze chwilka- opowiedziała Austria- a ty co taki nie cierpliwy?
- Poprostu chcę być w domu.
- O już jesteśmy- wykrzyczałam
Austriaczka zaparkowała i wyszła z pojazdu
- koniec wycieczki- powiedziała z uśmiechem- wysiadać
Niemcy wyszedł jak podpalony z auta, otwierając drzwi na oścież
- Wreszcie w domu! To jedzenie szpitalne minie wykończyć mogło!- zachichotałam cicho na co ten trochę się zarumienił.
- To ja was zostawiam gołąbeczki, jak coś to piszcie do mnie- wyszła zza drzwi- a i pamiętajcie, jak coś to cicho troszkę z tymi jękami, bo sąsiedzi usłyszą- dodała z uśmiechem ,po czym naprawdę wyszła zostawiając nas samych.
- To, co byś zjadł?- spytałam
- WSZYSTKO
- Skoro tak, to będą pierogi
Zaczołam robić jedzenie bogów. Gdy byłam w połowie, poczułam ,że coś owija się wokół mojej tali
- Długo jeszcze, skarbie?- zarumieniłam się co tylko bardziej podnieciło Niemca.
Wziołam garść mąki u rzuciłam mu w twarz Niemiec
- Hej- wykrzyczał po czym zaczoł wojnę.
Kiedy się zmęczyliśmy ,byliśmy cali w mące. Nie obejdzie się bez kąpieli.
- Polen ,mogę cię prosić?- spytał Niemiec,
Ja posłusznie wykonałam polecenie i poszła do niego. Był do góry.
- Tak?- spytałam lecz nie dostałam opowiedzi. Niemcy jedynie otworzył balkon i wskazał ręką ,żebym tam poszła.
Gdy weszłam, moim oczom ukazał się mały kacyk. Usiadłam na nim, czekając na rozwój wydarzeń. Po chwili Niemiec usiadł koło mnie.
Nastała noc co dopiero teraz zauważyłam, niebo było całe rozświetlone przez gwiazdy.
W pewnej chwili czerwonooki położył się i poklepał miejce obok jego. Ułożyłam się koło niego. Po kilku minutach mogłam zobaczyć deszcz spadających gwiazd
- Jak mogłam zapomnieć!- wykrzyczałam
- Szybko pomyśl życzenie
Chciałam by ,aby Niemiec był zawsze przy mnie.
Wpatrywaliśmy się jeszcze dłuższą chwilę w niebo
- Jakie miałeś życzenie?- spytałam z zaciekawieniem
- Ja?
- Nie Święty Mikołaj
Niemiec powoli wstał do pół siadu a ja tuż za nim. Nagle zbliżył się do mnie, nasze twarze dzieliły milimetry,a ja mogłam czuć jego nierówny oddech. Po chwili nasze usta złączyły się w pocałunku. Niestety nie mógł trwać on wiecznie
- Pr-rzeparaszm j-ja, huh, nie wiem co mnie opentało- zaczął się tłumaczyć, lecz przerwała jego wypowiedź,
- Zamknij się
Zanim coś powiedział, zobaczyłam nasze usta w namiętnym pocałunku. Nagle Niemcy podniósł mnie w taki sposób by ciągle nasze usta były złączone. Zabrał mnie do sypialni i posadził na łóżku.
- Tylko bądź ostrożny...
~~~~~~~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top