11. Tajemnica, nieodotrzymana

Perspektywa Polski
Obudziłam się na czymś ciepłym, nie chciałam wstawać było mi tak miło. W pewnym momencie przypomniałam sobie o wczoraj, otworzyłam oczy a tam jeszcze śpiący Niemiec. Nie zamierzałam wstać, wręcz przeciwnie postanowiłam poczekać jak Mrs. Szwab wstanie. Długo czekać nie musiałam, już po chwili Niemcy zaczął się budzić
- Dzień dobry- opowiedziałam z uśmiechem
- Widzę ,że pani w humorze. Myślałem ,że będziesz mnie wyzywać od zboczeńca
- Wygodny jesteś- w sumie nie przeszkadzało mi ,że jestem aż TAK blisko z Niemcem, chyba to nie oznacza ,że się zakochałam prawda?
- 12.39!- wykrzyczał Niemiec, prosto w moje ucho
- Co się dżesz, nigdy nie wstawałeś tak wcześnie?
- Wcześnie, WCZEŚNIE, to jest dla ciebie WCZEŚNIE?
- Tak a co?- uśmiechnęłam się chytrze

Niemcy zaczął powoli mnie ściągać co nie umknęło mojej uwadze
- Co robisz?- spytałam
- Wstaje
-Nie- przerzuciłam swój ciężar na niego przez co utrudniłam mu wstanie. Kiedy przeszedł do początkowej pozycji, położyłam swoją głowę na jego klatce piersiowej, po czym nasłuchiwałam bicia jego serca, było takie spokojne.
- schlägt für dich (bije dla Ciebie) - powiedział,
- nur für mich?(tylko dla mnie?)- spytałam, co bardzo zdziwiło Niemca
-  kannst du Deutsch sprechen?(czy ty mówisz po niemiecku?)
- Ja, dein Vater hat es mir beigebracht(Tak, twój ojciec mnie nauczył) - Czerwonooki lekko się uśmiechnął- to możemy zostać jeszcze chwilę?
-fragen (poproś)
- Czy mógł byś nie wstawać jeszcze przez chwilę, proszę
-Auf Deutsch( po niemiecku)
-Könnte der liebe Herr German für einen Moment als Kissen für mich dienen?(Czy drogi pan German mógłby służyć mi za poduszkę jeszcze chwilę?)- spytałam
-Ja, aber nur für eine Weile(Tak, ale tylko na chwilę)

Wstaliśmy około 13.00 no to se pospaliśmy.
Niemiec zrobił na śniadanie ,a bardziej na obiad naleśniki. Boże jak ja kocham jego naleśniki.

Nazista musiał iść trochę wcześniej na to spotkanie, więc wyszedł odrazu po śniadaniu, oddając mi klucze.
- Po spotkaniu mi oddasz
Ta oddam mu tak ja wcześniej. Kiedy wyszedł ja jeszcze męczyłam naleśniki.

Zanurzyłam się w spomnieniach

- Przepraszam, ja nie chciałam!- wykrzyczałam, jednak to nic nie dało, to mnie nie usprawiedliwiało.

Litwa była w objęciach swojej matki ,a ja stała na przeciwko swojego ojca. Pamiętam to jakby stało to się wczoraj, podczas zabawy przypadkowo popchnełam Litwę a ta się przewróciła. Nikogo z nami nie było. Kiedy płacz młodego kraju rozległ się po ogromnym zamku w mgnieniu oka zjawili się tam jej rodzice.
- Ja naprawdę nie chciałam!- wykrzyczałam drugi raz
- RON zrób coś! - Matka Litwy wstała, trzymając moją siostrę na rękach.
- Rzeczypospolito Polsko- powiedział, a jego głos rozniósł się po pokoju- obawiam się ,że nie ominie cię kara
Do oczu napłynęły mi łzy wiedziałam ,że ta kara nie będzie łagodna.
Ojciec złapał mnie za rękę i zaczął mnie ciągnąć za sobą
- Ała. Tato to boli- błagałam by mnie puścił, lecz on mnie nie słuchał.
Puścił dopiero w nim pokoju
- Czy ty wiesz co uczyniłaś?- powiedział
- T-to nie było specjalnie- zaczełam niekontrolowanie płakać
- Nie zasługujesz na miano Rzeczypospolitej-po czym trzasnął drzwiami zostawiając mnie samą sobie.

Otworzyłam oczy ,które zaczynały mi się szklić. Wstałam od stołu i spojrzałam na zegarek 16.30.
- Czas ruszać

Gdy znalazłam się po siedzibą, moją uwagę przykół Niemcy, który przytulał się razem ze... Francją?Mówił mi przecież ,że z nią zerwał.
Poczułam coś w stylu zazdrości, ale czemu? Nie mogłam na to patrzeć więc weszłam do pomieszczenia, na szczęście Niemiec z Francją stali dość daleko od wejścia więc mnie nie widzieli.

Wjechałam windą i weszłam do tego samego pokoju co ostatnio. Wszystko było naprawione. Usiadłam na swoim miejscu, po czym rozejrzałam się po pokoju byli wszyscy oprócz Francji i Niemiec. Po chwili weszli i również zajęli swoje miejsca.

Unia zaczął gadać o różnych rzeczach ja na przykład podwyżki czy jak dobrze radzi sobie dany kraj, zbytnio go nie słuchałam.

Nagle poczułam czyjąś rękę, która mocno ściska moje ramię, tym sprawcą był Niemcy. Ale inny Niemcy jego źrenice się zmniejszyły ,a włosy były w nie ładzie. Wygląd jakby z czymś walczył
- O nie- tylko to byłam w stanie powiedzieć

Drzwi zostały otwarte, i zanim ktoś coś powiedział został rzucony o ścianę, nawet Niemiec. Do pomieszczenia wszedł III Rzesza
- Co powiecie na powtórkę z przed kilku dni?- spytał swym niskim tonem.- Tylko tym razem, każdy zginie

Związał wszystkich oprócz mnie i Niemiec jakąś magiczną liną.
- Patrz mały, jak historia się powtarza- wrzucił się do Czerwonookiego

Mówiłam wam ,że od jakiegoś czasu nie noszę bandaża na skrzydłach?
Rozprostowałam swoje dziedzictwo i ruszyłam w prost na niego. Rzuciłam nim o ścianę po czym w mgnieniu oka przyłożyłam jedno z ostrych piór do jego szyi. Ten jedynie uśmiechnął się chytrze.

Z jego pleców wyrosły 6 czarnych ja smoła macek ,które obwineły się w okół mojej tali i brutalnie odrzucili mnie.

Rzesza wyciągną swój pistolet i zaczoł celować w Węgra. Natychmiast się podniosła
- Mogę darować mu żucie jeśli...- nie dokończył bo rzuciłam się na niego.
Odepchnął mnie swoimi mackami
- Mam już tego po dziurki w nosie!- wykrzyczałam

I w tedy zaatakował jakać demoniczną siła. Wytworzył czarną chmurę ,która po chwili zmieniła się w wilka. Wilk zaatakował mnie był ogromy z 5 razy większy ode mnie.

Jednak nie poczułam bulu, gdy otworzyłam oczy które nieumyślnie zamknęłam, tuż przed mną stał Niemcy, również z jego pleców wyrosły macki. Stworzył jakąś bańkę w której siedzimy i która zatrzymuje wilka.

III Rzesza wyglądał na zaskoczonego, lecz jego zaskoczenie szybko zmieniło się w złość.
Po chwili można było usłyszeć strzał, po czym wilk zniknął w raz z bańką.
-Aaa!- usłyszałam krzyk Niemca. Oberwał kulą w ramię.

W trybie natychmiastowym znalazłam się przy nim i go objęłam skrzydłami, w taki sposób by nadal mogłam widzieć  III Rzeszę. Ułożyłam go w taki sposób by jego głowa leżała na moich kolanach.Swoją rękę przyłożyłam do jego rany. Spoglądał na mnie, patrzył tymi swoimi czerwonymi oczami
-Ich liebe dich, Polen (kocham cię, polsko)- powiedział pół głosem, po czym stracił przytomność.

Czy on powiedział ,że mnie kocha? Przecież...

Z niedowierzania i zakłopotania wyrwały  mnie kroki. Nazista szedł w moją stronę, lecz gdy zauważył nieprzytomnego Niemca, zatrzymał się. Stał jak słup soli spoglądając na swojego syna, po chwili upadł na kolana.

Z jego twarzy spłynęła jedna, druga i trzecia łza. Przyłożył sobie broń do skroni.
- Verzeihung (przepraszam)- po czym strzelił.

Kalidany które, trzymały innych, upadły z hukiem, po czym zniknęły. W mgnieniu oka przy mnie znalazł się Unia.
- Trzeba zabrać go do szpitala!- wykrzyczał

Ostatni raz spojrzałam na Rzeszę, który leżał w swojej krwi. Otworzyłam kokon, pozwalając zabrać Niemcy.
- Ty również powinnaś tam pojechać- powiedział Węgry, ja jedynie posłusznie wyszłam za Unią z Niemcami na rękach.
Nie poszłam tam z powodu obrażeń, wyszłam tam z powodu Niemiec.
~~~~~~~~~~~~~~~~
Siemka paszteciki XD
Jak wam się podoba ten dział?
Siedziałam nad nim z 4 godziny, więc plz docencie.
A i te zadania po niemiecku to z tłumacza, więc pewnie większość jest źle...

Słów 1121
Data 20.06.2023

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: #gerpol