Skomplikowany i dupek, nie łączymy tego
Nieoczekiwane zdarzenia z poranka wywołały wir emocji: zmęczenie, podenerwowanie, wkurzenie, złość. Mnóstwo negatywów, które wraz z przebiegiem dnia powoli opadały z barków uczniów choć nie wszystkich. Dwójka uczniów choć może nie była to wielka sprawa to nadal w pamięci miała to co stało się podczas treningu.
No i tak jak pierwszy z nich nie mógł wyrzucić tego z głowy z powodu własnej godności, tak drugiemu, inni nie pozwalali zapomnieć. Plotka o kujonie pokonującym główny skład szkolnej drużyny siatkówki, była na ustach każdego. Podkoloryzowanie całej historii dolewało tylko oliwy do ognia a Jisung nie mógł liczyć na spokojny dzień. Dosłownie wszyscy do niego podchodzili i pytali o to. Wielu z nich niedowierzała w plotkę, milion razy pytając czy tak naprawdę było.
Ludzie dziwili się, byli pod wrażeniem, gratulowali. Niestety byli i tacy co kpili z chłopaka, obalali plotkę i wprost śmiali się z tego, a nawet mówili, że to sam Jisung wymyślił to wszystko. Chłopak, jednak nie zwracał na to uwagi, ani na te pozytywne rzeczy, które do niego mówią ani negatywne. Czekał cierpliwie aż Ci wszyscy obcy mu w większości ludzie znają sobie inny obiekt zainteresowania.
Jego spokoju, jednak nie podzielał jego przyjaciel, który to wywiercał mu dziurę w głowie od początku dnia. Jisung dotrwał do przerwy lunchowej aż w końcu cierpliwość mu się skończyła.
-Jak masz coś do powiedzenia to po prostu mów
Powiedział mając już dość panującej ciszy między nimi. Zazwyczaj pewnie by to docenił, bo cenił sobie takie chwilę. Nie chciał jednak ignorować tego, że coś najwyraźniej męczy Seungmina. Przerwał nawet na chwilę pisanie i spojrzał do góry by spojrzeć w oczy drugiemu, który to siedział na ławce, pełniącej dla Jisunga funkcje biurka.
-Ja?To chyba ty masz mi coś do powiedzenia
Odparł a widząc jak ten unosi brwi w niewiedzy, skinął głową w strone grupy, która "dyskretnie" patrzyła w ich kierunku. Seungmin nie miał żadnej wątpliwości, że to o nich rozmawiali i choć mógł się domyślać o czym dokładnie rozmawiają to chciał by się wszystkiego dowiedzieć z ust własnego przyjaciela
-Więc?
Seungmin kontynuował gdy zobaczył, że Jisung wraca do tego co pisał
-Powiesz mi dlaczego nagle jesteś popularny?
-Nie jestem popularny
-Jisung cała szkoła o tobie gada
W odpowiedzi chłopak wzruszył ramionami, nie odrywając wzroku od kartki
-A od kiedy cię interesuje co inni gadają?
-Od momentu gdy dotyczy to mojego najlepszego przyjaciela. Oni Cię obgadują, wiesz?
-Wiem
Chłopak nie wydawał się wzruszony na te uwagę, co było dla młodszego z nich mylące
-Podobno rozpowiadasz wszystkim, że wygrałeś z drużyną Felixa, bo zazdrościsz mu popularności
Ręka chłopaka zatrzymała się a on sam z westchnięciem, zebrał wszystkie papiery i nie wstając ze swojego miejsca na ziemi, spojrzał na przyjaciela. Wiedział, że ten nie odpuści.
-Seungmin znasz mnie i wiesz, że nigdy bym czegoś takiego nie powiedział
-Wiem, dlatego nie rozumiem skąd to wszystko się wzięło
-Pewnie ktoś z klubu powiedział o dzisiejszym treningu a potem tak jak z każdą plotką zaczęła ona mieć różne wersje
Seungmin popatrzył na chłopaka z lekkim szokiem
-Czekaj...czyli naprawdę z nimi grałeś?
-Tak, brakowało im osób a ja byłem pod ręką
-I wygrałeś?
-Wygraliśmy, ja i Felix oraz pozostali z drużyny. Tylko im pomagałem
Seungmin skinął na to głową po czym zaśmiał się cicho, klepiąc Jisunga po ramieniu
-Czyli nie kłamałeś, gdy mówiłeś, że umiesz grać
Chłopak prychnął na te uwagę
-Wątpiłeś w to?
-No wiesz skoro mam od ciebie lepsze wyniki z egzaminów to myślałem, że chcesz pocieszyć się faktem, że w sporcie jesteś lepszy
-Po pierwsze poza siatkówką nie umiem grać w nic innego, a po drugie wcale nie jesteś lepszy na egzaminach...nie na każdym egzaminie
Dodał po koniec na co Seungmin zaczął się głośniej śmiać, więc Jisung odepchnął go lekko od siebie, uśmiechając się do przyjaciela. Po krótkim wybuchu śmiechu między nimi znowu zapadła cisza, jednak nie na długo.
-Ale serio, nie martwią cię te plotki? Wiesz niektóre są nawet miłe, ale...
-Znudzi im się
Młodszy mimo tych słów nadal patrzył na drugiego z niepewnością w oczach, nie zdążył jednak nic powiedzieć, bo jego przyjaciel nie skończył jeszcze mówić
-Znajdą sobie inną sensacje a do tego czasu wystarczy ich ignorować, uschną jeśli ktoś nie da im odrobiny atencji
Jisung cicho się zaśmiał, chowając wyjęte materiały do plecaka, tym samym porzucając ten temat. Seungmin uznał, że nie będzie go ciągnął bo skoro jego przyjaciel sobie z tym radził to nie chciał się mieszać w to dalej. Nie mniej nie była to jedyna rzecz o którą się martwił.
-A co z Minho?
Na te pytanie Jisunga na moment zmroziło, choć nawet nie był pewny o co dokładnie chodziło Seungminowi.
-A co ma być?
-No mam nadzieję, że go pogoniłeś za ten cały zakład
-Powiedziałem co miałem mu do powiedzenia i tyle
-I tyle? Stary on chciał cię poderwać dla zakładu
-I? Przecież i tak mu nie wyszło
Seungmin zmarszczył na to brwi, bo nie chciał by Jisung tak to zostawiał. Minho zasłużył na jakoś nauczkę albo chociaż by jakoś wynagrodził stracony czas jego przyjaciela. Ostatnim czego chciał to to by Jisung tak po prostu olał ten temat.
-Powinieneś chociaż na niego porządnie nakrzyczeć, niech poniesie jakiekolwiek konsekwencje swoich działań
Jisung tylko się na to zaśmiał, kręcąc głową
-Seungmin ja nie mam 5 lat by wpadać w napady złości a tym bardziej mam więcej niż 10 IQ i nie będę się bawił w jakieś zemsty
-Ale...
Seungmin zatrzymał się gdy zobaczył jak spojrzenie Jisunga spoważniało. Starszego na początku może i bawiła postawa przyjaciela, ale nie chciał ciągnąć tematu, który dla niego był zamknięty. Wiedział, że powinien być wdzięczny drugiemu za troskę, ale nie mógł. Za dobrze znał drugie dno tego wszystkiego.
-Przemyśl to chociaż
-Minho jest dupkiem, ale nie przenoś swoich żali na te sprawę
-Nie wiem o co Ci chodzi
Pomimo tych słów to jak Seungmin odwrócił wzrok, potwierdzało Jisungowi jego podejrzenia. Z westchnięciem Jisung wstał i klepiąc drugiego po ramieniu.
-Za dobrze Cię znam Min
Chłopak przewrócił oczami i sam też wstał
-Zamiast się mądrzyć lepiej chodź do sali
-Nie było nawet dzwon...
Nim Jisung skończył do uszu wszystkich uczniów doszedł dźwięk dzwonka, wszyscy więc zaczęli się zbierać na lekcje a młodszy z satysfakcją patrzył na chłopaka, który to zamarł w pół zdaniu.
-Nic nawet nie mów
Starszy od razu uciszył drugiego po czym razem ruszyli w stronę sali, gdzie podczas drogi Seungmin nie porzucił wcześniejszego spojrzenia.
***************
Reszta lekcji minęła chłopakom spokojnie, nie wracali do poprzednich tematów przynajmniej do czasu aż nie wychodzili z sali.
-Nie wierzę, że zrobiłeś mu ZNOWU notatki
Seungmin patrzył na swojego przyjaciela jak na kompletnego idiotę a Felix, który szedł z nimi tylko śmiał się z dramaturgii szczeniaka
-Udzielam mu korepetycji jakbyś zapomniał
-Ten debil mógłby sam się czegoś nauczyć
-Cóż z jakiegoś powodu jest tym debilem
-Mówisz tak jakby był nim tylko z jednego powodu
Jisung skinął na to głową, ściskając mocniej notatki do piersi
-Też prawda
-Ej hyung nie jest taki zły
Felix w końcu się wtrącił, choć dalej się śmiał, bo nie mógł się z tym w pełni nie zgodzić.
-Przyzwyczaj się Lix w końcu, że przyjaźnisz się z debilami
-Przyjaźnie się też z Honey!
-Ta mnie przeraża
-Honey?
Bliźniaki popatrzyli w szoku na szczeniaka, który na to wzruszył ramionami
-Min, chodzisz z Moon
-Wiem, ona też mnie przeraża
Felix uniósł na to brwi zaskoczony po czym jakby coś do niego doszło pstryknął palcami i wyskoczył na przód by mógł patrzeć na obu, samemu idąc do tyłu. Co w oczach Jisunga mogło skończyć się tylko upadkiem, ale nic nie mówił.
-To ty może gejem jesteś
-Nie chce was pomacać
-Nie o tym mówiłem!
Felix od razu zaprotestował i zakrył się rękami by Seungmin go na pewno nie dotknął. Co rozbawiło obu chłopaków.
-Dobra, idę dać notatki Minho
Jisung zatrzymał się gdy to w drodze do wyjścia doszli do sali, gdzie lekcje ma klasa starszego
-Okej, poczekam przy bramie
Odparł Felix po czym pociągnął Seungmina za sobą jak już ten pożegnał się z jego bratem. A gdy Ci zniknęli Jisung bez już dalszego czekania, wszedł do środka sali, zatrzymując się by przeskanować sale by znaleźć tego którego szukał. Inni jednak byli szybsi od niego
-Ej to ten kujon!
Z westchnięciem Jisung słuchał jak pierwszy krzyk rozniósł się po sali a zaraz za nim kolejne, parę osób nawet już do niego podeszło by go zaczepić. On sam jednak nie został w miejscu, bo gdy krzyki się rozniosły on już dostrzegł Minho.
Ruszył, więc w jego stronę, nie będąc ani trochę zdzwionym gdy to ten podrywał jakoś dziewczynę, nawet nie zwracając uwagi na swoje otoczenie.
-W weekend będę miał wolną chatę, więc ty i ja....
Mówił zakręcając włosy dziewczyny na palcu, drugą rękę trzymając na ścianie. A dziewczyna tylko chichotała jak głupia wpatrzona w chłopaka jak w obrazek. Obrzydliwy widok w oczach Jisunga.
-Minho
Powiedział chcąc zwrócić na siebie jego uwagę by jak najszybciej mieć to z głowy, co niestety nie było takie łatwe, bo oczywiście każdy musiał patrzeć na nich. Samo szczęście na tyle inni byli ciekawi rozwoju sytuacji, że zamilkli.
-Minho jest zajęty jakbyś nie zauważył
Odparła oschło dziewczyna na co młodszy chciał przewrócił oczami, ale się powstrzymał
-Nie martw się nie zajmę mu dużo czasu
-Nic mnie to...
-Zaraz wrócę
Minho, który wcześniej tylko skanował wzrokiem Jisunga, przerwał dziewczynie po czym bez dalszych wyjaśnień ruszył do przodu, dając znać ruchem ręki by młodszy poszedł za nim. Widocznie nie chcąc rozmawiać na oczach wszystkich innych.
Jisung nie do końca był z tego powodu zadowolony, bo chciał to zakończyć jak najszybciej, ale już tego nie komentował i po prostu poszedł na korytarz ze starszym, który to zatrzymał się przy jednym z parapetów oddalonym od jego klasy.
-Więc czego chcesz?
Spytał na co młodszy wyciągnął w jego stronę kartki, które przez ten cały czas trzymał. Brwi Minho zmarszczyły się gdy je brał i nawet gdy je przeglądał nadal był tak samo zdezorientowany
-Notatki na nasze przyszłe korepetycje
Powiedział mu na co starszy po raz ostatni spojrzał na kartki po czym rzucił je na parapet
-Nie będą mi one potrzebne
-Z twoją wiedzą, uwierz mi będą, więc lepiej się tego naucz
-Podziękuję
Na ten olewczy ton Jisung musiał na chwilę wstrzymać oddech, bo nie podobała mu się jego postawa. Sam nie chciał tu być, ale skoro obiecał mu pomagać to tak robił i liczył, że chociaż to Minho będzie umiał docenić. Najwidoczniej się mylił
-Słuchaj ty...
-Nie, ty posłuchaj
Minho mu przerwał a Jisung był przez to tym bardziej na skraju wytrzymałości, przynajmniej do momentu aż kolejne słowa nie opuściły ust starszego
-Nie potrzebuję cię, rozumiesz?
-Jeśli nadal gadasz o tym zakładzie to naprawdę...
-Poniekąd tak, po prostu znam inne osoby, które mogą mnie tego nauczyć
Jisung patrzył chwilę na starszego, zastanawiając się czy ten coś jeszcze doda, ale gdy to nie nadeszło to tylko wzruszył ramionami
-Okej, jak chcesz
Po tym młodszy chciał się odwrócić i odejść, jednak zatrzymał go uścisk na nadgarstku, zerkając za siebie Jisung popatrzył pytająco na Minho, który to patrzył na niego poważnym wzrokiem
-Wyjaśnijmy coś sobie
Chłopakowi niezbyt uśmiechała się dalsza rozmowa, zwłaszcza że brat na niego czekał, ale widząc te spojrzenie drugiego po prostu odpuścił
-Tak?
-Słuchaj , nie jest odkryciem to że się nie lubimy
-Nigdy nie powiedziałem, że Cię nie lubię
Minho uniósł na to brew i już na jego uśmiech wyskoczył cwany uśmieszek, ale Jisung widząc to od razu się poprawił
-Nie myśl sobie za dużo, jesteś mi po prostu obojętny
-Ty za to takimi gadkami jesteś irytujący
Starszy potarł kark, próbując się uspokoić bo Jisung już zdołał zagrać mu na nerwach
-Możesz przejść do rzeczy?
-A ty możesz choć raz wykazać, więcej emocji niż ta twoja wieczna obojętność?
Widząc niewzruszenie na twarzy drugiego, Minho wiedział, że jego próby nie mają sensu. Szczerze sam nawet nie wie czego oczekiwał, powinien faktycznie po prostu to załatwić szybko by oboje mieli spokój.
-Dobra, prosto z mostu Han, mam naprawdę Cię dość i ty mnie też, więc dla dobra obu zejdźmy sobie z drogi, okej? A najlepiej to zapomnijmy o swoim istnieniu
-Jak chcesz, to wszystko co chciałeś?
Minho nie wiedział jakiej reakcji oczekiwał, ale chyba jakiejkolwiek. Oczywiście jak zwykle w sprawach związanych z Jisungiem, pomylił się
-Tak, idź już
-To cześć
Jisung po tych słowach odszedł a Minho patrzył w kierunku gdzie odszedł aż do samego dzwonka, dopiero wtedy odszedł w stronę klasy, myśląc o tym dlaczego ktoś tak ładny musi być również tak skomplikowany.
***************
W końcu i dla starszych klas lekcje się skończyły. Większość osób w błyskawicznym tempie spakowały i pobiegły w stronę swoich domów. Minho jednak tym razem nie był jednym z nich, powoli spakował swoje rzeczy, w drodze do wyjścia przegadał jeszcze z dziewczyną ich plany na weekend a jak się rozchodzili przy bramie to w głowie chłopaka myśl o powrocie do domu była daleka.
Musiał w końcu najpierw sprawdzić co u niego.
Z tą myślą przemierzał ulice aż w końcu doszedł do parku, gdzie to skierował się w jego głąb. To właśnie tam na środku stał stary plac zabaw, który obecnie był rzadko używany przez dzieci przez stan w jakim się znajdywał. Sam chłopak, gdy kiedyś został tu przyprowadzany był zdzwiony, przynajmniej do czasu aż nie poznał historii jakie wiązały się z tym miejscem. Obecnie Minho był wdzięczny dwójce swoich przyjaciół za podzielenie się tym z nim, z miejscem do którego może przyjść gdy jest mu gorzej.
Pocieszenia, jednak tym razem to nie on potrzebował....
Z lekkim uśmiechem Minho podszedł bliżej drewnianego domku i wspinając się do góry, jego uśmiech poszerzył się gdy to w końcu zobaczył osobę, której nie widział przez cały dzień.
"Nie było innej opcji"
Pomyślał podchodząc bliżej i w ciszy kładąc się obok drugiego. Minho już na imprezie wiedział, że coś się dzieje z Changbinem nie pytał wtedy i teraz też nie zamierzał, bo ciche wsparcie na ten moment wiedział, że jest mu bardziej potrzebne. Złapał, więc go za rękę i nie umknęło jego uwadze, że kąciki ust jego przyjaciela się podniosły.
W ostatnich dniach życie Minho było trochę burzliwe, ale w tej jednej chwili gdy to mógł po prostu dać oparcie swojemu najlepszemu przyjacielowi to wszystko nie miało już znaczenia.
"Teraz wszystko wróci do normy"
***************************************************
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top