Gra cz.1
Po tym co zdarzyło się na parkiecie, Han nie wiedział co miał ze sobą zrobić. Plątał się pomiędzy parkietem, salonem i dworem próbując uciekać od tego wszystkiego. Gdzie by jednak nie poszedł tam zawsze było od groma pijanych ludzi, którzy próbowali mu wciskać kubki przepełnione nie wiadomo czym w dłoń. Ich krzyki i głośna muzyka przytłaczały chłopaka z każdą kolejną minutą. Coraz większy ciężar spoczywał mu na piersi i wręcz czuł jak się dusi od całej tej atmosfery. Przeklinał on przeszłego Jisunga za to, że w ogóle zgodził się tu przyjechać. Imprezy nie były dla niego. Czemu więc musiał dać się namówić?
Głupi Lee Minho, pomyślał gdy to do głowy wróciła do niego obietnica jaką ten mu dał. Miał mu pozwolić wrócić, odwieść go gdy ten będzie tego chciał. Ten jednak tego nie zrobił a Jisung nie potrzebnie mu zaufał, przez co teraz musi sam znaleźć jakieś wyjście.
Próbował on znaleźć swojego brat. Han wiedział, że Felix ze swoimi znajomościami znalazł by kogoś kto mógłby go odwieść. Niestety go nie znalazł. Hyunjina też nie a był on jego drugim pomysłem, bo choć teraz może nie mają nie wiadomo jak dobrej relacji to kiedyś był jego jednym z lepszych przyjaciół.Po nim jednak też nie było śladu. A pójście do domu na piechotę niestety nie wchodziło w grę, bo nawet nie był pewny jak dojść stąd do własnego domu poza tym było już bardzo późno a Felix by go zabił gdyby się dowiedział że wracał sam o takiej porze. Zostało mu więc kontynuowanie wędrowania i ciągłe uciekanie od większych tłumów.
A jakby i tak już mu źle nie było to jakimś cudem zawsze gdzieś kątem oka mógł dostrzec Minho. Osobę odpowiedzialną za to jak teraz się czuł. Ta jedna sytuacja zdecydowanie skreśliła wszystkie dobre punkty jakie kiedykolwiek Han mógł zobaczyć w starszym. Minho był po prostu dupkiem i chłopak nie chciał mieć już z nim nic wspólnego.
Myśląc o tym chłopak mimowolnie zacisnął mocniej dłoń wokół papierowego kubka, a palce u drugiej dłoni mocniej stukały w wyspę kuchenną przy której siedział. Będąc tak pogrążonym w swoim myślach i przez głośną muzykę nawet nie słyszał jak ktoś zaczął wołać jego imię.
Dopiero kogoś ręka na ramieniu powróciła go do rzeczywistości, a widząc swojego przyjaciela, Han wreszcie mógł poczuć jak ciężar z jego ciała trochę odpuszcza.
Czego nie można powiedzieć o drugim chłopaku, który to patrzył na niego zmartwiony. Tak samo jak jego partnerka, która to była zaskoczona widokiem Jisunga na imprezie
-Co ty tu robisz?
Spytał Seungmin próbując głosem przedrzeć się przez cały hałas panujący wokół nich. Han chciał już mu odpowiedzieć, jednak przez ponowne krzyki osób przy nich i to jak jedna z tych osób niemal wpadła na chłopaka, ten od razu zamknął usta. Krzywiąc się na to wszystko.
-Chodźmy gdzie indziej
Zaproponowała Moon, będąc równie zmartwioną co jej chłopak, bo wystarczyło tylko spojrzeć na Hana by widzieć jak ten bardzo czuł się niekomfortowo. Dziewczyna mogła nawet z pewnością stwierdzić, że był on na granicy od dostania ataku paniki
-Oni są wszędzie
Powiedział w końcu Han, na co para wymieniła między sobą porozumiewawcze spojrzenie, bo żadne z nich nigdy nie słyszało takiej niepewności w głosie chłopaka. Co sprawiło, że tym bardziej wiedzieli że muszą działać. Złapali się, więc za ręce a Seungmin chwycił rękę Hana. No i bez mówienie niczego więcej pociągnęli go za sobą.
Przeszli przez osoby w kuchni a potem cudem przecisnęli się przez tłum na parkiecie aż wreszcie udało im się dojść do schodów, gdzie to Moon poprowadziła ich na górę. Wprost do pokoju Chana, gdzie to już nie było nikogo.
Jisung był bardzo zdezorientowany gdy Ci poprowadzili go na łóżko starszego chłopaka
-Emm...nie wiem czy możemy tu być
-Nie martw się tym Ji
Seungmin uśmiechnął się do niego, kładąc mu rękę na ramieniu by dodać mu otuchy
-Ale...
-Nie ma "ale", Chan nie będzie miał nic przeciwko
Dodała dziewczyna siadając na fotelu od biurka. Na jej słowa jednak Jisung nadal patrzył na nią nie pewnie, bo w końcu impreza działa się na dole a oni wtargnęli w prywatną przestrzeń Chana. Nie wydawało się to okej, nawet jeśli zdecydowanie czuł się spokojniej gdy wreszcie był poza tłumem.
-Moon przyjaźni się z Chanem, więc naprawdę nie ma się czym martwić
Seungmin dodał widząc ciągłe wahania na twarzy przyjaciela
-Jestem jego menadżerką
Odparła zagrywając wargę pod koniec i odwracając wzrok na jakiś plakat na ścianie.
-Jakby jednak nie było najważniejsze, że lepiej się czujesz
-Dokładnie
Zgodził się z nią Seungmin, który to patrzył dalej na swojego przyjaciela a gdy zobaczył że jego twarz się zrelaksowała to opuścił rękę z jego ramienia.
-Dziękuję za to
Uśmiechnął się do nich chłopak na co Ci odwzajemnili uśmiech
-Zawsze Ji, ale powiedz co ty tu w ogóle robisz?
-Właśnie, przecież tak się przed tym wzbraniałeś
Oboje popatrzyli na niego ciekawi a ten westchnął, drapiąc się po karku
-Szczerze sam nie wiem
Zaśmiał się krótko na co Ci unieśli brwi, będąc mocno zdezorientowani
-To wina Minho
Zaczął wyjaśniać widząc, że Ci chcą wiedzieć więcej. Nie chcąc narzucać na niego presji para czekała cierpliwie aż ten będzie kontynuował. Moon uśmiechnęła się nawet do niego ciepła licząc że da mu tym trochę wsparcia
-Przyjechał po mnie
Mówił dalej
-Myślałem, że czegoś zapomniał, ale potem zaczął o tej imprezie i że bezemnie nigdzie nie pójdzie, oczywiście ja nadal byłem na nie, bo proszę te całe jego teksty no po prostu agh!!
Jisung westchnął myśląc o tym wszystkim ponownie co się zdarzyło w jego domu
-Ale potem Felix...
-Skorzystał z okazjI
Powiedzieli razem domyślając się o co chodziło, ten na to skinął głową
-Tak, namawiał mnie razem z nim i miałem naprawdę tego dość, chciałem dalej odmawiać, ale on obiecał....
Han westchnął
-Obiecał, że mnie odwiezie, jednak....
Chłopak znów się zatrzymał, ale żadnemu z nich nie trzeba było wiedzieć nic więcej by dokończyć jak to się skończyło
-Ale nie zrobił tego, tak?
Na pytanie Seungmina drugi zamilkł co było wystarczającą odpowiedzią dla jego przyjaciół
-Nie, był zbyt zajęty Jeonginem...dupek
Warknął pod koniec, na co akurat Seungmin i Moon się uśmiechnęli, bo mogli zobaczyć, że stary dobry Han powraca do swojego ja. Był to dla nich kamień z serca, że jest z nim lepiej.
-Nie przejmuj się nim Ji
Moon wstając, podeszła do łóżka i usiadła po drugiej stronie Jisunga
-Taki jest już Minho jak znajdzie cel, to tylko on się dla niego liczy
-Cel?
Chłopaki popatrzyli na nią pytająco,będąc zdezorientowanym jej słowami. Ta jednak również się zaskoczyła ich reakcją, bo myślała że każdy już dawno wiedział o tym co szło za każdym podrywem starszego
-Znaczy wiadomo nie mogę być tego pewna na 100% jednak na tyle ile znam Minho to Jeongin jest jego celem w wyzwaniu
Moon wyjaśniła Ci jednak wydawali się tym tylko bardziej zdezorientowani
-Wow wy naprawdę o tym nie słyszeliście? Minho...Chan i Changbin mają taką głupią grę, wybierają osobę i jeden z nich musi ją poderwać, zakładają ile to komu zajmie i grają o pieniądze
Dziewczyna westchnęła, bo ani trochę nie była tego fanką. Było jej wręcz wstyd za nich, jednak z drugiej strony od dłuższego czasu myślała że każdy był świadomy tych zakładów, więc jak ktoś brnął w to dalej to świadomie dawał się zranić. Widocznie jednak się myliła i nie wszyscy zdawali sobie sprawy z poczynań jej kolegów
-Idioci grają w nią od gimnazjum, używają tych tanich tekstów na podryw...myślałam że każdy się już w tym połapał
Dziewczyna popatrzyła na nich jednak nie mogła wiedzieć jak bardzo to co powiedziała rozjaśniło dla Hana pewne rzeczy. W tej chwili zrozumiał już dlaczego Minho do niego podszedł.
Czy był jednak tym jakoś bardziej zszokowany? Nie, szczerze czuł że coś podobnego mogło się za tym kryć
Nie chciał, jednak w to wierzyć, bo był to okrutne. Nie wiedział jak ktoś w ogóle mógł czerpać z tego przyjemność. Sam może nie czuł się jakoś bardzo zraniony faktem że został wciągnięty w to. Nie obchodziło go, że został wybrany za "cel".
Czuł się po prostu zawiedziony, bo od lat starał się nie oceniać ludzi po pozorach, po tym co inni mówią. No i nawet parę razy miał wrażenie, że Minho jest inny od plotek jakie dało się słyszeć na jego temat.
Impreza jednak wymazała dobrą stronę jaką w nim widział. Ta informacja skreśliła dla niego Minho. Jego reputacja była w pełni zasłużona.
-Dupki z nich
Powiedział Seungmin, który już i tak nie miał dobrej opinii o popularnych osobach to tak teraz tylko się ona pogorszyła.
-Dobrze mówisz
Zgodził się z nim Han z drugiej strony Moon wzruszyła na to ramionami, wstając i podchodząc ponownie do biurka gdzie to usiadła na swoim poprzednim miejscu, siadając tym razem przodem do komputera
-Po części macie na pewno rację
-Po części? Przed chwilą powiedziałaś, że bawią się ludzkimi uczuciami to już z definicji powinno stanowić o tym że są dupkami
-Powiedziałam że grają w głupią grę i rzucają głupie teksty, to nie to samo co mówisz Seungmin
-Dla mnie brzmi tak samo
-To nie są źli ludzie Min...a przynajmniej nie każdy z nich
Odparła i nim Seungmin zdążyłby zaprotestować, bo coś mu się tu nie podobało to Han go uprzedził, widząc jak to dziewczyna już grzebała w komputerze Chana, włączając Simsy
-Nie idziecie się bawić? Mogę sobie tu poradzić, serio
Odparł patrząc to na Seungmina to na dziewczynę, kompletnie porzucając poprzedni temat. Teraz i tak nie był tak ważny dla Hana jak to by jego przyjaciele dobrze się bawili. Nie chciał psuć im zabawy przez to, że sam nie był stworzony do imprez
-Meh wolę pograć w Simsy i potopić simów w basenie
-W jej słowniku to znaczy, że woli ten czas spędzić z nami
Wyjaśnił Seungmin na co Moon odwróciła się i spiorunowała go wzrokiem
-Panie tłumacz, bo zaraz będziesz pierwszym simem, którego utopię
-Zawsze mnie pierwszego topisz!
Zaśmiał się po czym wstał i podszedł bliżej by owinąć ramiona wokół niej śmiejąc się przy tym
Han patrzył na to wszystko z małym uśmiechem na twarzy, bo tak nie lubił imprez i zazwyczaj preferował samotne spędzanie czasu, tak bycie w gronie najbliższych przyjaciół...było miłe.
Z tą myślą napisał wiadomość do brata by ten wiedział gdzie jest, liczył że może chociaż na tą wiadomość mu odpowie. A jak wiadomość została wysłana to rzucił on telefon na łóżko i podbiegł do nich
-Też chcę utopić Seungmina w basenie!
-Ty zdrajco!
Krzyknął od razu Seungmin, gdy to widział jak jego dziewczyna z entuzjazmem oddaje myszkę i kibicuję Jisungowi w tym jak ten najpierw próbował stworzyć sima podobnego do niego
-Nie no, ale takiego nochala to nie mam!
Seungmin dalej dramatyzował a śmiech coraz bardziej wypełniał pokój gdy to cała trójka bawiła się w trybie tworzenia a potem gry
-Niech będzie lekarzem!
-Nie, bo będzie umiał się uratować !
-Chcę być malarzem!
Co chwilę wyrywali sobie myszkę i tworzyli nowe historię dla sima Kim Seungmin. Tak dobrze się bawili, że nawet nie zdawali sobie sprawy z mijanego czasu. Dopiero dźwięk otwieranych drzwi przywołał ich do rzeczywistości
-Mówiłem, że tu są!
Na nowy głos cała trójka popatrzyła na drzwi, gdzie to stali Felix z Honey i Hyunjinem. No i nim ktoś zdążyłby zareagować Honey rzuciła się na Moon, krzycząc że to skandal że ta do niej nie napisała. A przez to że Honey była lekko wstawiona to przyjaciółki odsunęły się z krzesłem gdzieś w róg pokoju ze śmiechem
-Nie wierzę, że widzę Hana Jisunga na imprezie!
Krzyknął Hyunjin podbiegając do chłopaka, którego to złapał za twarz, miętosząc jego policzki w rękach. Nie trzeba dodawać, że Hyunjina też procenty jeszcze trzymały
-To faktycznie on!Te policzki poznam wszędzie!
-Hyunjin jeśli zaraz mnie nie puścisz, przestawię Ci twarz
-I tak samo zgryźliwy jak zapamiętałem
Zaśmiał się mierzwiąc mu włosy, śmiejąc się i coś tam mamrocząc pod nosem jak to Jisung był niziutki
W oczach Hana od razu zagościł mord i bardzo mało mu brakowało by nie spełnić tego
-I jeszcze gracie w Simsy bezemnie bitches!
Felix za to dorwał się do komputera a Seungmin próbował go powstrzymać przed zepsuciem całej ich historii, którą stworzyli, bo ten zaczął podrywać Bellę Ćwir, krzycząc coś że jest bogata. Dobry argument, ale w ich historii Bella była zaginioną matką Seungmina a romans psuł ich fabułę
-Pieniądze Seungmin!
Felix się darł dalej a Seungmin trzymał go w pasie by ten nie zbliżał się do komputera, Hyunjin dalej drażnił Hana, a Moon i Honey pili wino, które nie wiadomo jak przemyciła Honey. Wystarczyła chwila by taki chaos zapanował w pokoju. No i Han choć był bliski zabicia Hyunjina dalej się cieszył, to wszystko dalej pozwalało mu zapomnieć o przykrościach które go wcześniej spotkały. Tak przynajmniej było do czasu aż do pokoju nie wkroczył ktoś jeszcze
-Nie kojarzę bym udostępniał mój pokój
Każdy przerwał to co robił by popatrzeć w stronę głosu, gdzie to stał Chan oparty o framugę a obok niego byli Changbin, Jeongin i...Minho
Na widok ostatniego cały dobry humor Jisunga uleciał a wspomnienia sprzed paru godzin od razu do niego wróciły.
-Sami go sobie udostępniliśmy
Odezwała się Moon patrząc na Chana na co ten lekko się uśmiechnął
-Moon, nawet nie widziałem kiedy przyszłaś
-Cóż miałeś trochę ludzi na głowie, więc nie ma co się dziwić
Najstarszy skinął tylko na to głową i już miał coś jeszcze dodać, jednak Changbin go uprzedził
-Grajmy w butelkę!
Krzyknął na co większa część pokoju odpowiedziała mu entuzjastycznie, część jednak z nich dalej patrzyła po niektórych osobach a lekkiego napięcia panującego w pokoju nie dało się ukryć.
Wszyscy jednak mimo tego usiedli w kole, będąc gotowym do rozpoczęcia gry
-Kto zaczyna?
Spytał Chan na co Changbin już się wyrwał, bo skoro on wymyślił grę to on kręci. Chwytając więc butelkę chłopak zakręcił
Kręciła się ona pomiędzy nimi wszystkimi, a gdy ta to robiła oczy Hana znalazły drogę ponownie do Minho
Widział jak ten trzymał swoją rękę na ręku Jeongina i non stop szepcze mu coś co sprawia że młodszy chichotał w odpowiedzi
Z przykrością patrzyło się na to co dla jednego znaczyło coś więcej a dla drugiego...było tylko grą
"Chciałem wierzyć, że jesteś lepszy od tego jak widzieli Cię inni, Lee Minho"
Z westchnięciem Jisung popatrzył na butelkę, która akurat zatrzymała się na....
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top