Rozdział 𝟚𝟘
Chłopak chciał poprosić o spotkanie w najbliższym czasie, na co ja mu odpisałam że nie wiem czy dam radę ze względu na to, że to czy będę mogła zależy w całości od ciotki Agnes. Ciekawi mnie po co Jase chce się ze mną spotkać. Zwykle nie lubił zostawać ze mną sam na dłużej niż pięć minut, a ja nigdy nie rozumiałam czemu. W sumie to zwykle miałam to gdzieś, bo zdecydowanie wolałam, gdy byliśmy całą grupą. Wtedy zwykle była lepsza zabawa. Jason napisał mi tylko, że w razie czego mam dać mu znać. Wysłałam mu uśmiechniętą minkę i zablokowałam telefon. Położyłam się na łóżku i wpatrywałam się w sufit, po którym chodził jakiś insekt. Jeśli tak spędzę resztę dnia, a mianowicie gapiąc się na robala chodzącego po moim suficie, to chyba wole iść pobiegać w kółko po lesie.
Wstałam z łóżka i podeszłam do komody, zgarnęłam z niej nóż i wróciłam na łóżko. Wole się pobawić nożem, niż obserwować robaka na suficie. W ramach zajęcia, na przemian składałam i rozkładałam nóż motylkowy, który obecnie miałam w rękach. Tja. Nie pytajcie skąd ja w ogóle mam ten nóż, bo to dość dziwna i pogmatwana historia. Westchnęłam i schowałam nóż pod poduszkę. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi, od pokoju. Po sekundzie drzwi się otworzyły, a do pomieszczenia weszły Lily i Amber. Starsza z sióstr spojrzała na mnie, z czymś dziwnym w oczach. Podparłam się na łokciach i spojrzałam na Am. Nie mam pojęcia, o co jej chodzi, ale jej spojrzenie ani trochę mi się nie podoba.
- Stało się coś? - zapytałam
- W pewnym sensie - powiedziała brunetka
- Możesz troszkę jaśniej? Bo nie bardzo rozumiem - usiadłam i spojrzałam na dziewczynę
- Nasi rodzice się pokłócili - wypaliła Lily
- Co? Dlaczego?
- Tata zaczął krzyczeć na mamę, że zgodził się tu trzymać jednego wilkołaka, zdolnego do przemian, ale z dwoma takimi nie będzie mieszkał - objaśniła Amber, a po jej policzkach popłynęły łzy. W cale jej się nie dziwię. Gdyby mój tata powiedział coś takiego, to nie mam pojęcia co bym zrobiła
Może się wydawać, że to nic takiego, ale prawda jest zupełnie inna. Ojciec Amber dał jasno do zrozumienia, że jej tu nie chce, tylko dlatego, że okazał się iż jest wilkołakiem, na dodatek potrafiącym zmienić postać, z ludzkiej na wilczą. Nie rozumiem tylko dlaczego tak nagle wypalił, z czymś takim. Przecież od narodzin Amber było wiadomo, że ona może się urodzić z genami wilkołaka. Ale jak widać wujek musiał się o tym najpierw przekonać, ale chyba nie wziął pod uwagę tego, że teraz skrzywdził swoją córkę bardziej ni jeżeli, zrobiłby to tuż po tym jak przyszła na ten okrutny świat. No nic. Muszę coś na to poradzić. Pora zabawić się w bohatera, po raz kolejny w życiu.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top