Rozdział 8


- Wiecie że nie musieliście tego robić ... - zaczął Carlo .
- Ale chcieliśmy - przerwał mu Martin . Trener wciąż mia mokrą twarz od puszczonych przed chwilą łez .
Pokręcił tylko głową .
- No cóż , więc dziękuje wam - westchnął - Wiecie że jutro w prasie będzie o was chuczeć - zauwał po chwili .
- Watro było - powiedział od razu Sergio .
Pokiwalimy wszyscy głową na znak że się zgadzamy .
- No to zostało mi tylko podziękować wam jeszcze raz i powiedzieć " Do widzenia " , ale zobaczymy się jeszcze , obiecuje wam - po wypowiedzeniu tych słów , uśmiechnął się do nas , odwrócił i ruszył przed siebie , w strone wyjścia z budynku . A my staliśmy i patrzylimy jak wychodzi na zewnątrz ze świadomością że pewnie więcej go nie zobaczymy umiechniętego w tym budynku . To straszne mieć tą świadomość że ten człowiek który tyle dla nas zrobił wyszedł i już pewnie tu nie wróci .
- No to ... - zaczął Isco i nie dokończył , zapewne nie wiedział co ma powiedzieć .
- Wracajmy do domu , już i tak nic więcej nie zrobimy - zarządził Sergio . Wszyscy mruknelimy na zgode i zaczeliśmy się rozchodzić . Ja poszłem jeszcze szukach Pilar , żeby odebrać Juniora . Po małych poszukiwaniach znalazłem ich .
- No synek , zbieramy się - powiedziałem do małego . Kiwnął głową i przytulił się na pożegnanie do Pilar .
- Dzięki że z nim posiedziałaś - po chwili zwróciłem się do dziewczyny .
- Nie dziękuj , z nim to przyjemność . - odpowiedział mi - Wypadlicie super , zapewne nikt by na to nie wpadł - dopowiedziała po chwili .
Kiwnąłem do niej głową na pożegnanie , wziąłem małego za ręke i ruszylimy w strone wyjścia .
Weszliśmy do samochodu . Zapiąłem małemu pasy i wyjechalimy z parkingu . Dojechalimy do domu i reszte dnia spędziliśmu w budynku . Późnym wieczorem zaczęło się chmurzyć . Na noc zapowiada się burza .

************** Rano

Obudziłem się niewyspany . W nocy od tej burzy nie mogem spać .Cały czas budziłem się od grzmotów .
Położyłem się jeszcze z myślą o zaśnięciu ale sen już nie przyszedł . Z westchnięciem wstałem z łóżka i zeszłem do kuchni . Dopiero 10 , nie mam na razir żadnych treningó to troche odpoczne , ale oczywiście w domu też będe ćwiczył . Forma to podstawa . Zrobiłem sobie cherbate i poszłem usiąść na sofe . Otworzyłe laptopa i włączyłem go . Ciekawe o czym trąbi świat . Otworzyłem przeglądarke i wpisałem odpowiednią strone . Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to wielki napis na środku strony :
CZY DRUŻYNA SIĘ BUNTUJE ?
Albo
PRAWIDŁOWA DECYZJA CZY NIEWYOBRAŻALNY BŁĄD ? CZY PRZEZ ZWOLNIENIE NIE POGORSZY SIĘ GRA
Albo
W GRE WCHODZĄ PIENIĄDZE CZY DOBRO KLUBU ?
I ostatni
WSPANIAŁY GEST PIŁKARZY . CO NA TO KLUB ?
Tak jak mówił Carlo , ale cóż mówi się trudno . Chociaż sam jestem ciekawy co będzie w nowym sezonie . Jaki będzie nowy trener . I czy dostaniemy jaką reprymende przez to co zrobiliśmy . Szczerze to mam gdzieś . Mieliśmy gest i to wykorzystaliśmy i nic do tegu ludziom i mediom . Siedziałem jeszcze chwile w internecie i przy okazjo złożyłem życzenie na twitterze Ancelottiemu . Zauważyłem że już spora część to zrobiła . Po jakimś czasie usłyszałem za sobą małe kroki . Odwróciłem się i zanim cokolwiek zobaczyłe poczułem że coś na mnie wskoczyło . Zaśmiałem się na to i przytuliłem Juniora .
- Co robisz tato ? - zapytał mnie jeszcze zaspanym głosem .
- Nic takiego , czytam - odpowiedziałem mu . Pokiwał głową , złapał pilota od telewizora i włączył sobie bajki . Ja odłożyem laptopa i poszłem do kuchni zrobić śniadanie .
Po śniadaniu wyszliśmy na dwór . Było około 12 i już słońce mocno świeciło . Junior poszedł po piłkę i spojrzał na mnie , dobrze mi znanym wzrokiem . Patrzy tak na mnie jak chce pograć . Uśmiechnąłem się i pokiwałem głową a on odpowiedział mi uśmiechem . Pokopaliśmy piłkę jakiś czas , odbijaliśmu , strzelaliśmy na mini bramki aż do obiadu . Na obiad zjedliśmy sałatkę z kurczakiem i smażynymi warzywami . Zjedliśmy wszystko i poszliśmy poleżeć nad basenem . Po dłuższym czasie Junior się odezwał .
- Tato , możemy popływać ? - zapytał wskazując na basen .
Pokiwałem twierdząco głową . Zdjeliśmy spodnie i koszulki i wskoczylimu do basenu . Przez reszte dnia siedzieliśmy właśnie tam . Wieczorem po całym dniu poszliśmy wsześniej spać . Ledwo położyłem głowe na poduszce a już spałem .

***********
SiemaSiema mam nadzieje że rozdział się spodoba a dodaje z powodu pierwszego miejsca Realu w tabeli . Jupiiiii
Do następnego

Hala Madrid

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top