7 - "Co to ma znaczyć!?"

W poprzednim rozdziale:

- To może... Opowiecie mi coś o sobie? Wtedy ja wam opowiem trochę o mnie. Moglibyście też udzielić mi jakiejś rady odnoście nauczania, bo średnio mi to idzie, a kto pomoże nauczycielowi bardziej, jak uczniowie?

Riddle z nieco zniesmaczoną miną, spojrzał na niego.

- No dobrze, to co chce Pan wiedzieć? - zapytał Riddle...

_______________________________________

- Jak spędziliście dzieciństwo? - zapytał Gravestone.

Riddle, jak i Alexa spojrzeli na niego gniewnym wzrokiem, ale zaraz potem opanowali się.

- W sierocińcu, już przecież Pan to wie - odpowiedział.

Gravestone spojrzał na nich, a następnie zaczął kręcić głową.

- Chodzi mi o to, jak spędziliście tam czas.

- Nie pana... - zaczął Riddle, ale przerwała mu Alexandra.

- Nie było źle. Pani Cole się nas bała, tak samo jak reszta sierocińca - odpowiedziała.

- To przez to, że jesteśmy inni - odpowiedział już bardziej spokojniej Tom. - A skoro cały sierociniec jest przeciwko dwóm osobom, to te dwie osoby zaczęły się wspierać.

- Czyli przyjaźnicie się od dziecka? - zapytał nauczyciel.

- Tak - odpowiedzieli chórem.

Philip przyjrzał im się z lekkim uśmiechem.

- No więc ja mogę wam opowiedzieć coś o sobie, ale najpierw chciałbym się dowiedzieć, co sądzicie o moim systemie nauczania?

Walkson zamyśliła się.

- Moim zdaniem, mógłby Pan wprowadzić więcej jakiejś praktyki - odpowiedziała mu nieśmiało.

- Zgadzam się. Trochę więcej praktyki byłoby ciekawe.

Profesor Philip podszedł do nich, ukucnął i spojrzał im w oczy.

Alexa lekko przestraszona, cofnęła się do tyłu.

- Wiem jaki macie plan moi drodzy. Musicie bardziej pouczyć się oklumencji - rzucił nagle zaklęcie wyciszające. - Mogę was nauczyć, ale pod warunkiem, że zmienicie trochę plan...

Przerażony Tom i Alexa, która właśnie przechodziła zawał, spojrzeli na niego.

- O czym Pan mówi? - zapytał Tom, który próbował udawać, że nie ma pojęcia o co mu chodzi.

- Na przykład o waszym planie tępienia szlam - odpowiedział spokojnie. - Nie powiem nikomu, spokojnie. Chcę tylko dla was dobrze. Możecie się nauczyć ode mnie wszystkiego, ale zmieniacie plan lub możecie się nie nauczyć nic ode mnie i zaryzykować, że ktoś odkryje wasz plan. Wybierajcie.

Tom zaczął intensywnie myśleć. Co jeśli to jest podpucha? Z drugiej strony, jeśli każe mu zawrzeć wieczystą przysięgę...

- Niech będzie, ale najpierw chciałbym się dowiedzieć szczegółów tej "zmiany" planów i chcielibyśmy zawrzeć przysięgę wieczystą - odpowiedział pewnie.

Nagle Gravestone złapał ich za nadgarstki i deportowali się gdzieś.

Alexa omal się nie wywróciła.

- Co to ma znaczyć?! - zbulwersował się Tom.

- Spokojnie. To mój dom prywatny. Takich rzeczy nie powinno się omawiać w szkole. Usiądźcie proszę, to wszystko wam wyjaśnię.

Jak powiedział, tak zrobili. Usiedli w wygodnych fotelach, a latający imbryk nalał im herbaty w której odziwo nie było Veritaserum.

Profesor Philip usiadł naprzeciwko nich i wpatrywał się w stolik.

- No więc, co do przysięgi to się zgadzam. Co do zmiany planów, musicie się najpierw czegoś o mnie dowiedzieć...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top