Wyjazd
Nadal martwiłam się sytuacją z Billem . Nie odbierał, nie dzwonił, nie sms - ował, nawet już nie dokuczał Dipperowi...
Co mu się stało do cholery?
»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»
Dziś mój ostatni dzień w Wodogrzmotach Małych. Dziś wyjeżdżam z kuzynostwem do Kalifornii. Zresztą 2 dni temu mówiłam to wszystkim w Wodogrzmotach i kto będzie tęsknił ( czyli każdy ) ma przyjść na imprezę.
Nawet Billowi o tym mówiłam...
Jak to mówi mój ojciec " Kocha to przyjdzie" czy jakoś tak.
*godzina 17.53| wyjazd o 19.00*
Doskonale! Jeszcze pół godziny zabawy i wyjezdzam do Kalifornii ( napisałam Kalafiornii 😂).Poproszę Billa, żeby ze mną jechał.
Wystukałam numer do żółtego demonka i czekałam na połaczenie.
"Przepraszam ale ten numer jest zajęty. Spróbuj ponownie później"
Wkurzona rzuciłam telefonem i weszłam do Tajemniczej Chaty, aby spakować moje rzeczy. A raczej sprawdzić czy są spakowane. Co do jednej.
*18.53|wyjazd 19.00*
Pomogłam jeszcze posprzątać po imprezie razem z Dipperem i Mabel.
Zajęło nam to 3 minuty + 2 minuty na dotarcie do przystanku autobusowego.
Zostały 2 minuty zanim stąd wyjedziemy.
Czy Bill mnie pożegna? Czy zapomni o mnie w trakcie tych kolejnych 9 miesięcy? Co się stanie? Dlaczego nawet nie odpowiedział mi na głupiego sms-a!?
Niestety niezdążyłam odpowiedzieć sobie na te pytanie, ponieważ zostałam wciągnięta przez rodzeństwo i ich świniaka do autobusu. I tak właśnie kończy się moja przygoda w Wodogrzmotach Małych. Następna ( mam nadzieję ) będzie w Kalifornii.
Mary Pines
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top