Rozdział 25

dwa miesiące później

Dziś wieczorem Federico wraca ze swojej trasy. Specjalnie dla niego przygotowałam na kolację jego ulubione spaghetti, doprawione według przepisu jego mamy. Jest już koniec lutego. Niestety, tegoroczne walentynki musiałam spędzić w towarzystwie czerwonego wina. Dzisiaj planuję powiedzieć ukochanemu o niespodziance, jaką jest mieszkanie. Mam nadzieję, że się ucieszy i nareszcie zamieszkamy razem.

O godzinie 20:00 usłyszałam dzwonek do drzwi. Byłam sama w domu jego cioci, która wyszła dzisiaj specjalnie dla mnie do teatru i nie wróci przed północą. To na pewno Fede dobija się do drzwi. Ciekawe jaką zrobi minę, kiedy zobaczy, że jego ukochana dziewczyna ugotowała mu jego ukochane danie. Poprawiłam swoją czerwoną sukienkę i poszłam na szpilkach do drzwi, aby je otworzyć. Jego zdziwienie rzeczywiście było zabawne. Mogłam widzieć, jak jego źrenice rozszerzają się, a usta rozciągają w uśmiechu.

- Ludmiła? - powiedział tylko, zanim przycisnął mnie do swojego ciała i zaczął namiętnie całować. Nie wiem, ile to trwało, ale dość długo, bym poczuła jego erekcję na swoich udach. Uśmiechnęłam się i oderwałam swoje usta od jego ciepłych warg.

- Najpierw prysznic, a potem kolacja - odparłam, na co chłopak najpierw zasmucił się, ale słysząc o kolacji ponownie się uśmiechnął i wciągnął powietrze przez nos.

- Pięknie pachnie. Czyżby włoska kuchnia? - zapytał, a ja uśmiechnęłam się i skinęłam głową. Federico poszedł na górę i tak jak mu kazałam umył się, a potem zszedł na dół w niebieskiej koszuli i ciemnych jeansach.

- A co to za okazja? - zapytał podczas jedzenia makaronu.

- Okazją jest twój powrót do domu - odparłam i wzięłam łyk czerwonego wina. - Nawet nie wiesz, jak za tobą tęskniłam.

- Ja też za tobą tęskniłem, kochanie - powiedział i wyciągnął do mnie rękę. Zostawiając jedzenie, ujęłam jego dłoń i ruszyłam razem z nim na górę, aby zaspokoić nasze pragnienia.


rano

Obudziłam się pierwsza. Zamrugałam oczami i przekręciłam się na bok, aby zobaczyć obok śpiącego królewicza z mojej pięknej bajki. Był rozebrany, przykryty kołdrą, a jego włosy były cudownie zmierzwione. Jego oddech był taki spokojny, a jego twarz wyglądała tak uroczo i niewinnie. Jakby wcale nie nagrzeszył ze mną poprzedniej nocy. Uśmiechnęłam się lekko na to wspomnienie i pocałowałam go delikatnie, a następnie wskoczyłam pod prysznic. Kiedy wyszłam, on nadal spał, więc postanowiłam go nie budzić bo wiem, że jest zmęczony po podróży. Zeszłam na dół aby przygotować śniadanie dla nas obojga i jego cioci. Podczas smarowania kanapek zastanawiałam się, jak powiedzieć Federico, że moja mama znalazła dla nas mieszkanie. Czy mam go po prostu postawić przed faktem dokonanym, czy może lepiej zapytać go jak by wolał?

Niestety, musiałam dzisiaj iść na plan, aby nagrać już 53 odcinek naszego serialu. Federico spał dziś wyjątkowo długo, więc tylko pożegnałam się z jego ciocią i wyszłam do pracy. Przez cały dzień wydzwaniała do mnie mama i naciskała na ten penthouse, więc kiedy wróciłam do domu jego cioci, byłam zdeterminowana aby mu o tym powiedzieć.


Federico

Zupełnie nie wiedziałem, jak jej o tym powiedzieć. Ludmiła to cudowna dziewczyna, mądra, piękna i kochana i jestem pewien, że chcę być z nią do końca życia, ale co, jeśli się nie zgodzi na moją propozycję? Co jest bardzo prawdopodobne.... Chciałem z nią o tym porozmawiać, ale po naszej nocy zasnąłem twardym snem i obudziłem się dopiero koło południa.

- Dzień dobry ciociu - przywitałem kobietę, która była dla mnie jak druga matka.

- Dzień dobry, cukiereczku - odpowiedziała, nazywając mnie jak zwykle pieszczotliwie. Uśmiechnąłem się do niej.

- Gdzie jest Ludmiła? - zapytałem. Myślałem, że ma dzień wolny.

- Musiała iść do pracy, ale powinna niedługo wrócić - uśmiechnęła się kobieta i wróciła do gotowania obiadu. Westchnąłem ciężko. A więc ta poważna rozmowa czeka mnie już niedługo. Nie mogłem się uspokoić, chodziłem z kąta w kąt i nie wiedziałem, co ze sobą zrobić. W końcu wziąłem piwo z lodówki, ku niezadowoleniu mojej cioci, i postanowiłem obejrzeć mecz.

- Już jestem - usłyszałem trzaśnięcie drzwi. Szybko wyłączyłem telewizor i pobiegłem do salonu, aby przywitać ją gorącym pocałunkiem.

- Wow, a to co - uśmiechnęła się. Wciąż trzymałem ją mocno.

- Stęskniłem się - wymruczałem w jej ucho, po czym delikatnie je pocałowałem. Wtedy usłyszałem, jak moja ciocia chrząka.

- Chodźmy na górę - powiedziałem, na co dziewczyna przytaknęła z poważnym wyrazem twarzy. Czyżby też miała mi coś do powiedzenia? Weszliśmy do mojego pokoju. Zamknąłem drzwi i nabrałem powietrza. Odwróciłem się do niej i w tym samym momencie wypowiedzieliśmy to samo.

- Muszę ci coś powiedzieć - powiedziałem.

- Muszę ci coś powiedzieć - powiedziała. Staliśmy przez chwilę w ciszy, po czym uśmiechnęła się nerwowo i pozwoliła mi mówić pierwsza.

- Widzisz, kochanie... - zacząłem zdenerwowany, łapiąc ją za rękę. - Ostatnio bardzo zbliżyliśmy się do siebie, nie uważasz? - pokiwała głową w milczeniu, wpatrując się w moje oczy. - Wiesz, że bardzo cię kocham i uwielbiam budzić się przy tobie co rano. Dajesz mi poczucie bezpieczeństwa, a gdy jestem daleko od ciebie czuję się jakby brakowało jakiejś bardzo ważnej części mojego serca. Myślałem nad tym długo, rozmawiałem z moją rodziną i zgodzili się. Dlatego chciałbym cię zapytać.... Czy zamieszkasz ze mną we Włoszech?


Ludmiła

- Co?! - wytrzeszczyłam oczy zaskoczona. Czy on właśnie zaproponował mi wyjazd do Włoch... na stałe?!

- Zamieszkaj ze mną - poprosił.

- Dobrze, z wielką chęcią, ale dlaczego we Włoszech?! - wykrzyknęłam zdumiona. - Ja.. ja właśnie znalazłam dla nas apartament, jest naprawdę piękny, i w dobrej okolicy, chciałam, żebyśmy go razem obejrzeli, może byśmy mogli go wynająć...

- Jak to? - zmarszczył brwi. - Czy to znaczy, że chciałaś mi zaproponować kupno mieszkania, własnego mieszkania, tutaj, w Buenos Aires? - zapytał.

- No... tak - przytaknęłam zdenerwowana. - Nie myślałam, że będziesz chciał wrócić do Włoch... na stałe.

- W sumie to nie planowałem tego - odpowiedział, wzruszając ramionami. - Po prostu, kiedy byłem u rodziców ostatnio, moja mama zaproponowała to, powiedziała, że chętnie nam się dołożą i pomogą nam na starcie, bo chcieli by mieć nas blisko siebie.

- Federico, ja nie wyjadę do Włoch - powiedziałam zdecydowanie. - Na pewno nie na stałe. Przecież ja nawet nie znam języka, nie znam tam nikogo, tutaj mam całe swoje życie... Jak mogłabym to zostawić?

- Przecież kończysz nagrywać serial, no nie? Potem moglibyśmy podpisać kontrakt z włoską wytwórnią płytową, dostałem już ofertę i chciałbym ją przyjąć, tylko chciałbym, żebyś tym razem była ze mną. Moglibyśmy rozwijać się na rynku europejskim, nie myślałaś o tym?

- Nie - odpowiedziałam znowu. Czy on nie rozumie? - Nie chcę wyjeżdżać.


Federico długo patrzył na mnie z napięciem, po czym przeczesał włosy palcami.

- Cóż, myślałem, że mnie zrozumiesz i będziesz mnie wspierać... - zaczął.

- Ależ kochanie, jak mogłabym cie nie wspierać? - zapytałam, obejmując go ramionami w pasie i spoglądając mu w zasmucone oczy. - Zawsze cię wspieram i zawsze będę, ale dlaczego koniecznie chcesz to robić we Włoszech? Tutaj już masz sławę, jesteś znany i doceniany, na pewno będzie ci łatwo podpisać jakiś kontrakt. Masz tu znajomych, tak jak ja, i swoje życie. Nie chcę opuszczać mojego kraju, chcę zamieszkać z tobą i mieć szczęśliwe życie u twego boku - wyszeptałam, po czym przytuliłam swój policzek do jego torsu. Staliśmy tak chwilę w ciszy. Federico głaskał moje włosy, a ja zastanawiałam się, jaka będzie jego decyzja.


- Pokaż mi to mieszkanie - zaproponował.


***


- I jak ci się podoba? - zapytałam chłopaka, kiedy skończyłam go oprowadzać po naszym (może) przyszłym mieszkaniu.

- Wydaje się bardzo drogie - odpowiedział niepewnie.

- Będzie nas na niego stać - powiedziałam szybko. - Moi rodzice zapłacą połowę, tak obiecali, twoi pewnie też zechcą się dołożyć. Resztę zapłacimy z naszych pensji za serial i trasę.

- Jakoś nie jestem przekonany - burknął. Wiedziałam, że chodzi mu o ten wyjazd do Włoch. Ale co mogłam poradzić? Nie potrafiłabym wyjechać, a on już się zaaklimatyzował tutaj, więc w czym problem? Wiem, że może brzmię trochę egoistycznie, ale co mam z tym zrobić?

- Naprawdę jesteś pewna, że chcesz tu zamieszkać? - zapytał z powątpiewaniem, patrząc na mnie z rękami na biodrach. Wyglądał tak... niewinnie, bezsilnie, aż zrobiło mi się go żal. Poczułam, jak serce mi się ściska na myśl o tym, że może być przeze mnie nieszczęśliwy.

- Nie, jeśli ty tego nie chcesz - odpowiedziałam cicho.

Federico spojrzał na mnie poważnie. Staliśmy tak i patrzyliśmy sobie w oczy. Każde z nas chciało mieszkać gdzie indziej, ale nade wszystko pragnęliśmy mieszkać razem.

- Dobrze - powiedział cicho, podchodząc do mnie i biorąc moją twarz w swoje dłonie.

- Zamieszkamy tutaj.


***


- Ludmiła, pospiesz się! - usłyszałam krzyk mamy z dołu.

- Już idę, mamo! - wrzasnęłam, zabierając ostatnie rzeczy z mojego pokoju. Popatrzyłam na niego z czułością i westchnęłam wzruszona. Nie mogę uwierzyć, że się stąd wyprowadzam do własnego mieszkania z moim ukochanym Federico. Pewnie jeszcze nie raz będę tu nocować, ale to jednak duży krok w moim życiu i jestem roztrzęsiona. Z westchnięciem zamknęłam drzwi mojego różowego królestwa i zeszłam po schodach, żegnając się po drodze z Martą. Na dworze już czekali Violetta, Leon, Camila i Broadway z samochodami pełnymi naszych rzeczy. Wsadziłam ostatnią torbę do bagażnika samochodu mojego chłopaka, a następnie usiadłam na siedzeniu pasażera, całując go w policzek.

- Ruszajmy - powiedziałam, głaszcząc go po policzku. Federico uśmiechnął się i odpalił silnik. Jechaliśmy na czele całego korowodu. Ponieważ były korki, po dwudziestu minutach dojechaliśmy do naszego apartamentowca. Na szczęście wszystkie meble i sprzęty były już w środku, nam pozostawało tylko wnieść swoje rzeczy.

Kiedy skończyliśmy, byliśmy naprawdę zmęczeni i stwierdziliśmy, że najlepiej będzie po prostu zamówić pizzę dla każdego. No więc zamówiliśmy ich 6 i usiedliśmy w ogromnym salonie na kanapie, fotelach i na podłodze. Federico zrobił dla wszystkich jakieś napoje do picia.

- No, to nareszcie jesteście na swoim - stwierdziła Camila.

- Moje gratulacje - dodał Leon, unosząc kieliszek w górę. Zaśmialiśmy się i wypiliśmy nasze zdrowie.

- Dzięki za pomoc - powiedziałam, kiedy zajadaliśmy włoskie żarcie.

- Nie ma za co - odpowiedział Broadway.

- To nasze zadośćuczynienie za pomoc przy naszej przeprowadzce - odpowiedziała słodko Violetta. Uśmiechnęłam się i zaczęłam temat mojej pracy i tego, że niedługo premiera serialu. Violetta niedługo wydaje swoją płytę, Leon chce zebrać spowrotem zespół, a Cami zapisała się do pomocy biednym dzieciom jako wolontariuszka. Ambitne plany, nieprawdaż?

- Federico, a ty nie będziesz tęsknił za rodziną? - zapytał Broadway. Spojrzałam na mojego chłopaka i przygryzłam wargę.

- Będę - odpowiedział i pokiwał smutno głową. Nikt już nie poruszał tego tematu, a kiedy wszyscy wyszli, udaliśmy się z Federico pod prysznic. Kiedy leżeliśmy już w naszej pięknej kremowej sypialni, odwróciłam się do niego twarzą i pocałowałam do w ramię.

- Federico... Jesteś pewien, że to dobra decyzja? Mam na myśli, czy na pewno chcesz tu mieszkać...

- Tak - odpowiedział, zamykając moje usta pocałunkiem. - Chcę tu mieszkać razem z tobą, a teraz proszę, chodźmy już spać. Dobranoc.

Odwrócił się na plecy i zamknął oczy. Po moim ciele przeszedł nieprzyjemny dreszcz winy. Poczułam, że go zraniłam. Ale czym? Wspólnym mieszkaniem? Nie, skoro mówi że chce, to znaczy że chce... prawda? Sama nie wiem. Odwróciłam się do niego plecami i spróbowałam zasnąć, ale nie mogłam. Moje myśli dręczyły mnie tak bardzo, że postanowiłam w końcu wstać z łóżka. Po cichu wymknęłam się z sypialni i poszłam do kuchni aby nalać sobie orzeźwiającej wody z miętą. Wzięłam szklankę i podeszłam do okna na korytarzu, aby spojrzeć na oświetlone miasto rozciągające się w dole. Ten widok był taki piękny, aż zaparło mi dech w piersiach. Wpatrywałam się w niego, aż poczułam uścisk jego ciepłych dłoni wokół mojej talii. Odwróciłam się do niego aby zobaczyć, że wpatruje się we mnie szklistymi oczami.

- Co się stało? - zapytałam.

- Nie mogę spać - odpowiedział. Jego głos był przepełniony emocjami. Patrzył na mnie czule.

- A to dlaczego? - pogłaskałam go po włosach. - Czyżby nasze łóżko było niewygodne?

- Jest zbyt puste bez ciebie żebym mógł zasnąć - odpowiedział i szybko mnie pocałował. Ten pocałunek był bardzo delikatny i czuły, aż moje serce rozmiękło. Federico bardzo rzadko całuje mnie w ten sposób, tylko gdy dzieje się coś wyjątkowego, więc wiedziałam, że coś go trapi.

- Powiedz mi, co się dzieje - poprosiłam. Chłopak westchnął i spojrzał mi głęboko w oczy.

- Po prostu nie wiem, czy sobie poradzimy - wyznał. - Bardzo chciałbym wrócić do Włoch, mam tam plan na kolejną płytę, a ty byś mogła zająć się nagrywaniem swojej pierwszej. Już ci to mówiłem, wiem, że nie chcesz wyjeżdżać, ale jest mi ciężko bo naprawdę miałem nadzieję.... Jednak kocham cię ponad wszystko i nie ważne co będzie, ja będę przy tobie.


Zmartwiłam się tym, co mówił. Westchnęłam cicho i przytuliłam go.

- Dziękuję. Ja też cię bardzo kocham. A teraz chodźmy już spać - wyszeptałam i złapałam go za rękę, prowadząc go do naszej sypialni. Położyliśmy się i przytuliliśmy się do siebie. Wkrótce zasnęliśmy.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top