27-08-1819

Piszę to tylko i wyłącznie dlatego, ponieważ mam nadzieję, że wśród was znajdzie się osoba tak zafascynowana literaturą jak ja i zrozumie to co czuję. Przy okazji może zachęcę kogoś do przeczytania dość krótkiej lektury na koniec wakacji. 

Zamówiłam tą książkę ze zwykłej ciekawości. W końcu postać Dazaia Osamu nie jest jedynie kolorowa w Bezpańskich Literatach, życie prawdziwego pisarza było równie ciekawe i... Okrutne. Potem pomyślałam "kurczę, biorę się za pisanie książki o postaci, co prawda animowanej, ale w jego książce będę miała większy odnośnik do zrozumienia jego psychiki". Mowa tutaj o książce "Mary Shelley", którą zamierzał opublikować na Nowy Rok gdzie pojawia się bardzo dużo Dazaia i jego współpracy z główną bohaterką.

Na końcu przeczytałam recenzję na internacie. Ludzie pisali jak bardzo ta książka zmienia pogląd na świat, że nigdy nie zobaczy się go tak samo jak wcześniej. Zmienia się postrzeganie człowieka... 

O Boże, jak wiele racji w tym było.

Książka krótka, raptem 123 strony, jedna noc i lektura skończona. Dazai Osamu "Zatracenie". Lektura składająca się z dzienników głównego bohatera, tym samym autora, który "spowiada" się z całego życia, aby w tym samym roku po wydaniu "Zatracenia" popełnić samobójstwo. Powiem tak... Czytałam trochę o pisarzu, wiedziałam czego się spodziewać a mimo to doznałam takiego szoku i mieszanki różnych uczuć, że do tej pory nie mogę się pozbierać. 

Nie chcę wam za dużo zdradzać, aby książka nie straciła dla was atrakcyjności. Dazai tak opisuje swoje przeżycia, że nie wiedziałam czy się bać czy mu współczuć, czy może utożsamić się z jego problemami i cierpieniem wewnętrznym. Był on skrajnie delikatny na otaczający go świat, bał się ludzi, konfrontacji z nimi a nawet normalnej rozmowy. Dlatego wypracował sobie perfekcyjną maskę błazna (ile razy to słowo pojawiło się w książce nie jestem w stanie zliczyć!). Nikt nie wiedział co się pod nią kryję a jeśli widział, podejrzewał... Dazai tego bał się najbardziej. 

Szczerze nie wiedziałam nawet co odczuwać do niego. Racja, był według niektórych tchórzem, nie potrafił się postawić, ale czy zawsze trzeba to robić? Skoro wiesz, że i tak przegrasz? Świat i tak cię pokona. Dazai miał urok, był przystojny (Oj był, był!), kobiety go kochały... A mimo to był taki samotny i rozczarowany światem. 

Czasami myślę, że chciałabym go przytulić i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze, że nie ma się czego bać bo są ludzie podobni do niego, ale w tym samym momencie uświadamiam sobie, że to by go jedynie pogrążyło i zniszczyło.

Ma ktoś chusteczkę? Bo w tym momencie na prawdę czuję łzy w oczach. 

Ten człowiek tyle przeżył, że mimo tego, że można się z nim utożsamić w niektórych sprawach jego ból, a przynajmniej dla mnie, rozdziera serce czytelnika. Nie wiem, może to tylko ja tak zareagowałam, ale ten człowiek potrafi tak bardzo zmieszać ci uczucia swoją historią, że zaczynasz się śmiać i płakać jednocześnie.

1 gwiazda - 1 "Jestem z tobą" dla Dazaia + 1 znicz dla mnie

Ten człowiek... Agh, idę się wypłakać w poduszkę w ciemnym pokoju!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top