25-02-1820
Słuchajcie... Chyba jest ze mną coś nie tak. Już omijając to o czym mogliście pomyśleć. Typu dołek psychiczny, problemy emocjonalne. Nie o to mi dzisiaj chodzi.
Chciałabym stworzyć coś o wiele mroczniejszego niż nasza "Mary Shelley". W niej skupiam się głównie na smutku, depresji, agonii i cierpienia swoim własnym istnieniem. To jest mroczne. Ale chciałabym czegoś innego... Nowego, czego jeszcze do końca nie próbowałam.
Coś... Typu dreszczowiec. Nie coś typu paranormalny horror czy coś w tym stylu gdzie przestraszyć można się nagłymi zwrotami akcji, jumpscearami. Bardziej... Przestraszyć się tymi obrzydliwymi scenami tortur, krwi, gore. Coś z podtekstem psychopatycznym, kanibalistycznym inaczej mówiąc tabu o którym codziennie się raczej nie mówi.
Mam pewien zamysł w głowie stworzony do fandomu, który ostatnio zdobył dużą popularność.
Hazbin Hotel. Kojarzycie?
Taa... Nie pytajcie skąd pomysł na gore do kreskówki dla większych dzieci... To jest zbyt oczywiste żeby o to pytać.
Zaczęło się od OC, która byłaby demonem sztuki. Jedna z tych najbrutalniejszych, najniebezpieczniejszych, najbardziej nieprzewidywalnych demonów w Piekle, bla bla bla... W pewnym momencie swojej przecudnej egzystencji i użerania się z Lucyferem miałaby spotkać Alastora i tutaj zacząłby się jeszcze bardziej szalony, pokręcony, psychopatyczny romans.
Wiem, że ten wpis jest zapewne dziwny i może odrobinę niepokojący, ale na prawdę muszę się tym podzielić! Sama nie wiem dlaczego, ale po prostu muszę! Stworzyłam już nawet okładkę dla książki...
Na razie nie mam dużo napisane tej przyszłej (na pewno) książki ale mogę wam dać na przedsmak do oceny mały wycinek z prologu, gdzie widzimy jedną sytuację z przeszłości głównej bohaterki.
"(...) - "Myśli swe oddasz mi. Wyobraźnię swoją oddasz mi. Dłonie swe z piórem oddasz mi. Dla sławy i talentu duszę swą mi oddasz" - spokojny, kobiecy głos rozbrzmiał z ust stwora. Powtarzała te słowa w kółko z uśmiechem. Człowiek zrozumiał sens dopiero po chwili. Zadygotał odważając się spojrzeć demonicznej istocie w oczy. - Oddałeś mi dłonie a ja obdarzyłam cię wizjami jakie zachwycały twoich czytelników. Stałeś się królem grozy. Czyż nie tego chciałeś? Zostaniesz zapamiętany - powiedziała usatysfakcjonowana jego przerażoną miną. Ujęła ostrożnie jego brudne ręce w swoje szpony. - Te dłonie... Należą do mnie. Są pod moją kontrolą, jednak-- - przerwała wstając na równe nogi porywając tym samym że sobą śmiertelnika. - Moje dłonie, ciało, umysł i wola są poddane naszemu paktowi. Pamiętasz? Chciałeś, abym dała ci talent i sławę. Chciałeś, aby twoje fantazje były realistyczne, poruszające, prawdziwe. Popatrz. Czyż nie o to ci chodziło? - rzuciła okiem na rozprute ciało na krwawym łóżku.
- Nie, nie, nie! Nie chciałem tego! Ja nie--
- Nie? Nie denerwowali cię ci wszyscy ludzie przeszkadzający ci w pisaniu? Kiedy przerywali ci tworzenie czegoś niesamowitego, kiedy krytykowali twoje poświęcenie dla swojej świetlanej kariery? - przerwała mu odbierając z palców ostrze. Był tak wpatrzony w jej oczy, że nie zauważył jak jej szerokie i olbrzymie skrzydła zaczynają otaczać ich jak w kokonie. Uśmiech na jej twarzy się powiększał. (...)"
Oszczędze na razie bardziej drastycznych scen, ponieważ najpierw muszę popracować nad opisami wszystkiego.
Co o tym sądzicie? Znacie Hazbin Hotel? Chciałabym usłyszeć co macie do powiedzenia na ten temat. Pewne jest to, że książka pojawi się na pewno na Wattpadzie bo podchodzę do niej jak do wyzwania i spróbowania czegoś dla odmiany. Czekam na waszą reakcję!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top