Dzień kobiet... Eh dzień kobiet...

W ten dzień wasza Sweetheart jest chora... Już od środy... Ale nie o tym dzisiaj. Po części.

Na początek składam życzenie żeńskiej części moich czytelników! Dużo radości a zarazem spokoju, kochane! Jesteście piękne i cudowne o każdej porze dnia i nocy!

Ostatnio mówiłam o książce "Symfonia Amoku". Pisanie idzie świetnie, muszę przyznać, ale dalej nie jest to na takim poziomie jaki chciałam otrzymać. Myślę, że dalej mam za mało doświadczeń z gore i z tą całą psychologiczną stroną prawdziwego szaleństwa i kanibalizmu... Nie mniej nie rezygnuję z tego pomysłu!

Ale w międzyczasie, a dokładniej podczas mojej choroby (spokojnie to przeziębienie nie koronawirus), wpadłam na kolejny pomysł małego opowiadania z Hazbin Hotel. Bardziej kolorową i pozytywną historię Bitsy, diablicy z biblioteki, małej, puchatej, kociej kuleczki nieśmiałości, zamknięcia w sobie. Bitsy większość swojego piekielnego życia spędziła w bibliotece a z pomocą przyjaciela Stolasa (Tak, tego podnieconego ptaka z Helluva Boss) dostała księgę dzięki której jest w stanie przechodzić do świata ludzi... Aby kraść książki do swojej biblioteki.

Bitsy wpada w oko kilku niebezpiecznym demonom i... Cóż tutaj zaczyna się słodko gorzka podróż bibliotekarki przez piekło! Za jej słodką miną czai się mroczna historia życia ziemskiego Bitsy, odpowiedź na jej skrytą naturę oraz lęk przed społeczeństwem. A gdzieś pomiędzy tym wszystkim jej przyjaciel Stolas, wierny gość biblioteki Sir Pantious i sławny Alastor.

Szczerze nie lubię wątku głównego z hotelem Charlie dlatego postanowiłam osadzić fabułę opowiadania w przeszłości, około roku 1940/50 choć jeszcze muszę się nad tym zastanowić.

Nie mniej okładka jest gotowa! Oceńcie ją dla mnie, dobrze?

Cóż motywem muzycznym, przewodnim, można zaliczyć dwie piosenki.

Dwa utwory które muszą mi towarzyszyć przy pisaniu "Hej Kociaku".

Czekam na waszą opinię! Może jak ktoś by zechciał przedstawię wam fragment rozdziału... Tylko musicie mi o tym powiedzieć!