Rozdział VI

Wzburzony Król szedł przodem prosto do sali tronowej. Czekali tam księżniczka i królowa. Kiedy tylko przekroczyli progi, Sophie rzuciła się  na szyję Eren'a.

- Eren... powiedz im, że to nie prawda!- poprosiła jego "siostra" wisząc na nim.- Proszę.

- Ale o co chodzi?- zapytał zdezorientowany blądyn.- I po co tutaj Alic?

- Alic?!- zapytała zszokowana brunetka, co zdziwiło wszystkich.- Znaczy się...

- Nie ważne.- powiedział król i usiadł do stołu, obok niego królowa.- Usiądźcie. Musze wam o czymś powiedzieć.

- Dobrze.- odparła cała trójka i usiadła do stołu, oczywiście Eren usiadł obok Alicji, a Sophie naprzeciwko ich.

- Otóż... okazało się, że Sophie nie jest twoją siostrą Eren.- zaczął król z poważną miną.

- Co? Ale jak to?- dopytywał zszokowany, a Alic siedziała w milczeniu.

- Ale... panienka Alicja jest twoją biologiczną siostrą.- dokończyła królowa patrząc na nich zmartwionych.- Cóż przykro mi. Czasem widziałam wasze spotkania.

- Że co?!- zapytał nie dowierzając Eren i oburzony wstał.- Tak nie może być! Nie teraz!

-"Chwila czyli  ja..."- pomyślała Alic w głowie i myśli przerodziły się w duże rumieńce na policzkach, Eren też.

- Co się stało braciszku?- zapytała zmartwiona Sophie widząc zawstydzonego brata.

- Bo ja...- zaczął nie pewnie chłopak i spojrzał na czarno włosą dziewczynę.- Się...
- Od ilu to trwa?- spytała zmartwiona królowa.

- Od nie dawna.- odpowiedziała Alic za niego.- Dopiero dziś mi to wyznał.

- To jest nie dorzeczne!- wrząsnął wściekły król i wstał.- Nie możesz zakochać się we własnej siostrze! Może jeszcze zaprosileś ją na bal?!

- Tak... jakby.- odpowiedział patrząc w dół.- Ale... serce nie sługa! Nie możesz decydować kogo kocham! Kocham Alicję jako dziewczynę, a nie jako siostrę. I nie zamierzam tego zmieniać.

- To mężne z twojej strony, ale to kazirostwo.- stwierdziła królowa pokazując wszystkie "karty". - Jeszcze by ktoś coś by o tym wiedział i wygada innym. Nie możemy ryzykować statusem.

- Ale! Przecież nikt poza nami o tym nie wie!- przypomniał Eren siadając tak jak jego ojciec.- Czyli nasze zaślubin mogły by się odbyć.

- A czy Alicja się zgodziła?- wtrącił się król patrząc na nią.

- Otóż... mam czas do balu.- odpowiedziała z wielkim trudem.- Straciłam pamięć, a teraz trochę wspomnień mi wraca i chciałabym wszystko sobie poukładać.

- Ale jak to?!- spytała zszokowana Sophie wstając.- Ekhem... chodzi mi jak mało czasu masz do podjęcia decyzji.

- Bardzo przepraszam, że teraz zwróciliśmy ci tym w głowie.- przeprosiła zmartwiona kobieta i podeszła do Alicji.- Chodź. Odprowadze cię do pokoju. Jak na razie, do czasu balu wszystko zostanie po staremu.

- No dobrze.- odparła dziewczyna i wraz z królową poszły w kierunku pokoju służących.

Królowa była miła kobietą. Miała zawsze pogodna twarz, jednak jak sprawy brały obrót tego typu sytułacji stawała się zmartwiona. Była także piękna i w dawniejszych czasach Stawała się ofiarą wielu ataków i otruć. Każda kobieta zadrościła jej statusu, wygladu i męża. Cóż takie życie królowej. Nim się obejrzały kobiety były już na miejscu.

- Do zobaczenia Alicjo.- powiedziała wysokość i odeszła.

Alic nie czekając weszła do pokoju.

- Alicjo!- krzyknęły radośnie dziewczęta i rzuciły się w ramiona dziewczyny.- Czy wszystko w porządku?

- Tak, tak.- odparła troskliwie czarno włosa.- Była poprostu sprawa.

- A właśnie!- poinformowała Akane siadając na swoje łóżko.- Książe Ard cię szukał, jakby był czymś zestresowany.

Mina Elanor w tym momencie wydawała się jakaś dziwna.

- Dziewczyny, muszę na chwilę gdzieś wyjść.- oznajmiła wilczyca wychodząc.- Zaraz wracam!

- A ona znowu...- westchnęła Yui i przytuliła poduszkę.- Ciekawe gdzie się wybiera.

- Jak to znowu?- zapytała zdziwiona Alicja siadając obok Akane.- Nie wiecie gdzie chodzi?

- Niestety.- odparła rudo włosa kiwając głową na nie.- Chociaż od zawsze była z niej tajemnicza kobieta.

- Wiecie co... - zaczęła Alic wstając.- Poszukam Ard'a i przy okazji Elanor.

- Dobry pomysł.- stwierdziła Aka i wskoczyła pod kołderkę.- A ja sobie po leżę.

- "I to mają być przygotowania na bal?"- zapytała w myślach Alic i wyszła z pokoju.- ''Dobra w którą stronę? Może najpierw do pokoju Ard'a".

Czarno włosa szła długim korytarzem, przyominając sobie wszystkie ostatnie zdarzenia. Czarno włosy chłopiec, który miał być jej narzeczonym, blądyn, który śpiewał jej kołysankę no i jeszcze dziwna wersja Sophie. To wszystko było dziwne. Na dodatek okazało się, że to ona jest siostrą księcia Eren'a, a kuzynką księcia Ard'a z którymi się całowała. W sumie to bardziej oni pocałowali ją. Do tego wszystkiego dochodzi Elias i Dar, którzy jak zwykle są bardzo tajemniczy. Alicja nie wiedziała co o tym myśleć. Z jej myśli wyrwał ją głos Sophie i Elanor razem rozmawiających za rogiem. Dziewczyna stanęła przy ścianie i nadsluchiwała.

- Słuchaj, masz zdjąć z niej ten czar.- rozkazała oburzona wilczyca stojąc przed brunetką.- I tak nie masz z tego żadnych porzytków. Nie masz ani Ard'a za narzeczonego, ani Eren'a za brata. Poddaj się wreszcie.

- Nie zamierzam! - krzyknęła wściekła dziewczyna.- To ja miałam żyć po królewsku , a nie ona, która tak naprawdę nie jest jej prawowitym członkiem. Nie wiem czemu zaklęcie nie zadziałało dobrze. Na dodatek coś zaczyna się jej przypominać! Jeżeli nawet to nie działa, będę musiała się jej pozbyć.

- Ani się waż!- oburzyła się Elanor spoglądając na nią.- To nie jej wina, że to się stało. Poza tym królowa chciała aby żyła lepiej, niż żeby została zabita jak reszta. Nie wiem jaka jest twoja historia dzieciństwa, ale nie mieszaj w to Alic. Jest dobrą osobą i chciałaby wszystko pamiętać. Gdybym teraz powiedziała jej prawdę możliwe że znienawidziłaby mnie. Nie chce tego, ale jak  sobie przypomni wszystko wróci do normy.

- Jeżeli przeżyje.- uśmiechnęła się podstępnie Sophie i zaczęła odchodzić.- Zobaczymy czy czarownica taka jak ty da radę zapobiec temu co stanie się na balu. Do zobaczenia.

Chwila grozy znikła, a dziewczyny odeszły w inną stronę niż była Alicja. Zszokowana dziewczyna osunęła się na ziemię i miała minę zbitego psa.

- Co... co to było?- zapytała zszokowana Alicja.- Ja? Czarownice? Zaklęcia? Czy ja zostałam zaczarowana przez Sophie?!

Będąc w takim stanie dziewczyna nie zauważyła jak korytarzem idzie Ard. Na początku chłopak był oburzony i zawstydzony, ale jak tylko zobaczył jej wyraz twarzy musiał do niej podejść.

- Co się stało Alic?- zapytał siadając obok niej, zauważył, że Alicja lekko drgnęła.- Wiesz, przepraszam za tamto ja poprostu...

- Nie...- zaczęła Alic chowając twarz w kolanach.- To ja źle zareagowałam. O wszystkim zapomniałam i mało pamiętam. Czasem tylko przyjdzie jakieś wspomnienie. I chyba w jednym byłeś ty. Mały chłopiec o czarnych włosach coś mówił z uśmiechem na ustach, po czym dokończył "a potem się pobierzemy, zgoda Alic?". Ten uśmiech był uroczy, ale kompletnie nie byłam pewna, czy byłeś to ty, czy Dar.

- Alic... przypomniałaś sobie.- chłopak się uśmiechnął szarmadzko, ale z urokiem powodując i Alicji lekkie rumieńce.- Ale wiesz, że nie jesteś służącą?

- Czekaj, skoro od początku o tym wiedziałeś, to czemu przy pierwszym spotkaniu udawałeś, że mnie nie znasz?- oburzyła się dziewczyna patrząc mu w oczy.- Mogłeś przecież powiedzieć odrazu!

- Przepraszam, ale przed naszym spotkaniem szukałem Cię wtedy i jak spytałem się strażników to powiedzieli, że nie znają żadnej Alic, a kiedy cię złapałem nie wiedziałaś kim jestem.- wytłumaczył się Chłopak i delikatnie zaczął głaskać policzek Alicji.- Jesteś urocza kiedy się złościsz. Moge?

Ard zaczął się do niej przybliżać i już miał ją pocałować, kiedy nagle Alic się odsunęła. Chłopak był zdziwiony.

- Przepraszam, ale, ja nie wiem czy Cię kocham.- posmutniała dziewczyna nie patrząc mu w oczy.- Okazało się, że jestem twoją kuzynką, no chyba że Sophie na mnie rzuciła zaklęcie i się zamieniły nasze karty urodzenia. I wiesz, jeszcze Eren chciał abym odpowiedziała mu na jego uczucia.

- Po pierwsze jeśli z kuzynką to jest to bardzo noramalne, bo królowa jest kuzynką króla.- powinormował Ard z uśmiechem, ale potem jego uśmiech zmienił się w złość.- A po drugie... co ten Eren niby chcę zrobić?! Ten Idiota! Pokaże mu jeszcze!

Czarno włosy wstał i zaczął biec w stronę jego komnaty.

- Ard czekaj!- zawołała Alic i pobiegła za nim.

Biegli tak jakieś pięć minut dopóki chłopak nie wyważył drzwi z pokoju sowjego kuzyna.

- Ard co ty....- nie dokończył Alicja widząc jak Ard bierze miecz i ostrze kieruje w kierunek Eren'a.- Nie! Przestań!

- Ard? Alic?- zdziwił się blądyn widząc tą dwójke.- Co wy tu robicie?

- Może nie pamiętasz, ale Alic jest moją narzeczoną, więc nie podbijaj do niej.- wyjaśnił wściekły Ard patrząc z nienawiścią na kuzyna.

- Ale jesteś przecież narzeczony z moją siostrą.- oznajmił zdziwiony chłopak słysząc to co mówi.- Poza tym nikt nie ma prawa kierować czyimiś uczuciami! Kocham Alic i to się nie zmieni, do póki nie odzyskam odpowiedzi.

- Ty idioto ...- warknął czarno włosy  i już miał  się na niego rzucać, gdy Alic stanęła pomiędzy nimi.- Co ty robisz Alicjo?

- Opanujcie się.- rozkazała roztargniona Alicja.- Eren możliwe, że twoja siostra Sophie rzuciła na mnie czar "O kurde wyjąkowo przyjęłam to znośnie" i nic nie pamiętam, możliwe że zamieniła też wspomnienia innych. Proszę uwierz mi.

- No dobrze, wierzę ci.- odparł blądyn i jeszcze bardziej spowaznial.- Ale musisz wybrać, czy kochasz mnie, czy jego.

- Dołączam do tego rozkazu.- dodał Ard i wraz z Eren'em stanęli przed Alicją.

- Alic masz czas do balu.- obydwoje to powiedzieli i podali jak swoje dłonie, Eren prawą, a Ard lewą.- Proszę wybierz mnie.

- " I tak właśnie zaczynam sobie przypominać wszystko, a sercowe problemy przychodzą razem ze wspomnieniami".- pomyślała zdezorientowana Alicja nie wiedząc komu podać dłoń.- "Kogo kocham? Komu mam podać swoją dloń? Ja..."

No kochani,  jest to już szósty rozdział, a nasza bohaterka już coś rozumie. Jednak jeszcze jest kilka pytań.
1. Kogo wybierze nasza Alic?
2. Kim tak naprawdę jest Sophie?
3. Kim tak naprawdę jest Elanor?
4. Co się wydarzy na balu?
5. Jak to się zakończy?
6. A gdzie są Elias i Dar?! Domagam się informacji o nich!

Oj moim zdaniem dużo pytań, ale na bank wszystko wiecie, bo nie umiem zbytnio pisać tajemnic. To na tyle . Do następnego rozdziału.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top