To dopiero początek

Pewnego dnia,gdy gotowałam obiad było już po 14:00.Ktoś zadzwonił do drzwi poszłam otworzyć. Gdy otworzyłam,nikogo nie było rozglądnęłam się w prawo i w lewo.
Był tylko ten starszy pan. Na wycieraczce leżał list,do mnie o dziwo, nikt nigdy do mnie nie pisał ,Więc to bardzo mnie zdziwiło,wzięłam ten i poszłam do pokoju go schować, i dalej poszłam nakrywałam do stołu. Jednak nikomu nie powiedziałam o tym liście minęło 10 minut usiedliśmy wszyscy do stołów. Gdy już posprzątałam po obiedzie, poszłam na górę otworzyłam list i zaczęłam go czytać,a w liście pisał o to
Mamy zaszczyt poinformować Laurę Himkol
O ty my że się dostała do szkoły magi i czarodziejstwa w KONSIGO

Pomyślałam ja do szkoły magi ?! Przecież ja się nie nadaje ,ale chciałam czytać dalej lecz w tym samym momencie weszła mi do pokoju

Harper .Zabrała mi list i zaniosła go swojej mamie (cioci Amber).Ciocia był bardzo zła dostałam wręcz zakaz otwierania drzwi . Kilka dni później były moje 10 urodziny , była północ i zaczął ktoś walić w okna i drzwi.Każdy się obudził,a ja schwałam się za szafę i nagle ktoś wyrwał drzwi.Tej nocy spałam wyjątkowo w pokoju Harpe . Widziałam przez drzwi że to jakaś kobietę , w długich rudych włosach i starych ubraniach ,a w rękach trzymała jakąś laskie.Zaczeła wołać mnie,ale w tym samym momencie wyszła Harpe ta kobieta pomyliła mnie z nią zaczęła do niej mówić:

-O jak już urosłaś Laura-mówiła kobieta

-Ale ja nie jestem la-laura -mówi Harper

-Laura to ja -odpowiedziałam i wyszłam.

-No tak jak ja mogłam ciebie pomylić , jestem Kamona . Odparła kobieta- Jestem z Konsigo.Konsing to wiesz co to jest
-Nie nie wiem co to jest-Odparłam

-Co to takiego nie dostałaś wiadomości ?! To szkoła którą jest dla czarodzieji i czrownic-odparła Kamona

Ale ja do szkoły magi przecież ja się nie nadaje-zaczęła mówić nieco przestraszona

Tak ty trzymaj ten list i go przeczytaj- mówi Kamana I wrecza list .

Wściekła ciocia zabiera mi go i drze ten list I mówi bardzo gniewnym głosem
Ja nie pozwolę,żeby ta wariatka poszła do jakiejś szkoły dla pajacy i tym bardzien nie zapłacę jakiemuś wariatowi za to że będzie tam chodzić

-Bo uwierzę że ty mi zakarzesz - w tym samym momencie kamana podnosi laskie w stronę cioci i mówi do mnie
Laura zbieraj się i już idziemy z tego domu wariatów

I wyszliśmy po drodze kamana wyjaśniła mi co się dzieje



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top