🇲🇮🇸🇹🇪🇷🇮🇴
~°°~
Perspektywa: Piotrek
Właśnie skończyłem pracę. Nie zrezygnowałem z niej, bo Kacper poprosił bym został w Hiszpanii. Nie wiem czy to dobry pomysł, ale przecież w każdej chwili mogę wrócić do Polski, więc kilka dni w tę, czy w tę nie robi wielkiej różnicy.
Nie jestem pewien czy w stu procentach mogę ufać Porębskiemu, co do tego, co powiedział mi wczoraj.
Wydaję mi się, że może ukrywać coś jeszcze.
Chciałbym mu pomóc, żeby nie musiał z tym być sam.
Zrobię wszystko, żeby Francisco i Alita nie mieli nad nim kontroli.
Westchnąłem cicho i ruszyłem w kierunku restauracji Nico.
Wczoraj kiedy Kacper pojechał na spotkanie, ja wróciłem do domu i zastałem tam Nicolás'a jedzącego czekoladę. Zdziwiło mnie to, ale chłopak wytłumaczył mi, że pilnował domu. Nie rozmawialiśmy za długo, bo oboje byliśmy zmęczeni, ale obiecałem mu, że przyjdę następnego dnia, po pracy do jego restauracji i mu wszystko opowiem.
Rano nie napotkałem Kacpra na drodze, co mnie trochę zasmuciło, ale wiedziałem, że wieczorem już raczej w domu będzie.
Droga do restauracji nie zajęła mi długo. Wszedłem do środka, a moim oczom ukazał się tłum, który nie był ani trochę mniejszy od tego sprzed tygodnia. W oddali ujrzałem Nicolás'a, podającego napój uroczej blondynce. Uśmiechnął się do niej, a potem wrócił do swojego stałego miejsca za ladą.
Ruszyłem w jego kierunku i przywitałem się krótkim "cześć", na co chłopak odpowiedział tym samym.
— Opowiadaj, co Kacper ci powiedział? — zapytał od razu, a ja westchnąłem cicho i usiadłem na jednym z obrotowych krzeseł.
Długo się zastanawiałem czy mogę powiedzieć Nico, o sprawach Kacpra. Uznałem, że ufam Ramírez'owi, a Porębski nie powinien mieć mi tego za złe, prawda?
Dobra, raz się żyje
— No, więc... — zacząłem.
* * *
— Nie rozumiem — mruknął Nicolás, kiedy skończyłem opowiadać mu o wczorajszej rozmowie z Kacprem.
— W skrócie. Kacper ma pracę, z której nie może zrezygnować, bo ma długi, a jego rodzinie i przyjaciołom grozi nawet śmierć — rzekłem zirytowany, tym, że chłopakowi tak ciężko to wytłumaczyć.
— Dobrze, że nie jestem przyjacielem Kacpra. — Ramírez uśmiechnął się szeroko i zjadł jednego cukierka o smaku jabłkowym.
— Nie możesz być przez chwilę poważny?
— Rozmawialiśmy już o tym. Mój rekord to trzy minuty, jestem już poważny od prawie trzech minut — mówił chłopak dość wolno, najwyraźniej dlatego, żebym zrozumiał. — Więc, czego ty oczekujesz?
— Innego przyjaciela — mruknąłem cicho, oczywiście do żartu, a chłopak spojrzał na mnie oburzony. — Żartuje.
— Masz szczęście, że cię lubię i... — urwał, spoglądając na osobę, która przed chwilą weszła do restauracji.
Spojrzałem w tamtym kierunku, a moim oczom ukazał się wysoki chłopak. Szukał kogoś wzrokiem, a kiedy jego oczy napotkały Nico, uśmiechnął się lekko i podszedł do nas.
— Witaj, ananasku — powiedział chłopak siadając obok mnie.
— Mogłem ci nie mówić, gdzie pracuję — jęknął niezadowolony Ramírez.
— Kto to? Jakiś twój przyjaciel? — Postanowiłem się odezwać, patrząc raz na jednego, a raz na drugiego.
— Nie — zaprzeczył szybko Nico.
— Tak — powiedział, w tym samym czasie nieznajomy.
— Wcale nie! — oburzył się Ramírez.
— Ja cię lubię. — Chłopak, siedzący obok mnie wzruszył ramionami, lekko się uśmiechając.
— Bez wzajemności — mruknął Nicolás, robiąc grymas na twarzy.
— W takim razie, kim on jest? — zapytałem, spoglądając na mojego przyjaciela.
— Najbardziej irytujący i denerwujący typek jakiego znam — rzekł Nico.
— Więc... witaj, najbardziej irytujący i denerwujący typku jakiego Nicolás zna — powiedziałem, uśmiechnąć się do nieznajomego i wyciągając w jego kierunku dłoń, którą lekko potrząsnął.
— Witaj, człowieku, którego Nicolás nie raczył mi przedstawić — powiedział chłopak, uśmiechając się lekko i patrząc na Ramírez'a wzrokiem, który mówił, że powinien nas sobie przedstawiać. Nico nic sobie z tego nie zrobił i tylko wywrócił oczami.
— Piotrek — przedstawiłem się nieznajomemu.
— Ivo, miło mi — odparł chłopak, posyłając mi lekki uśmiech.
— Aha! A jak mi się przedstawiałeś to nie chciałem powiedzieć imienia, tylko gadałeś, że jakiś przystojny jesteś! — oburzył się Nicolás, patrząc gniewnie na Ivo.
— Bo jestem.
— Wcale nie! — zaprzeczył szybko Ramírez, a ja się lekko zdziwiłem, na to, jak gwałtownie i nerwowo Nicolás reagował.
Mój przyjaciel nigdy taki nie był. Znam go raczej spokojnego i opanowanego, a teraz zachowuje się jakby wszystko wytrącało go z równowagi. Może to przez jego siostrę?
— Właściwie to trochę jest — mruknąłem, mierząc wzrokiem Ivo.
— I ty po jego stronie?! — zapytał oburzony Nico, a ja wywróciłem oczami.
— Widzisz, ananasku — mruknął cicho chłopak, uśmiechając się w jego stronę zwycięsko.
— Jedyne co widzę, to, to, że twoje ego sięga sufitu!
— Ja bym powiedział chmur — rzekł Ivo, któremu najwyraźniej sprawiało radość, kiedy Nicolás się wkurzał. — Ale sufit też spoko.
Zaśmiałem się lekko, a ananasek, jak go nazwał Ivo, mordował go wzrokiem. Nicolás wrócił do pracy, a ja wraz z chłopakiem rozmawialiśmy o codziennych sprawach, lepiej się poznając. Muszę przyznać, że kolega Nico, czy kim tam oni dla siebie są, jest bardzo miły. Fajnie mi się z nim rozmawiało i okazało się, że mamy ze sobą trochę wspólnego. Motywem przewodnim było to, że oboje kochaliśmy seriale, więc szybko złapaliśmy wspólny język, rozmawiając o tym, które i za co lubimy najbardziej.
Co do Ramírez'a, dalej pracował, ale najwidoczniej nie podobało mu się to, że dobrze dogaduję się z Ivo, bo kiedy tylko miał okazję dogryzał chłopakowi.
— Kiedy ananasek kończy pracę? — zapytał mnie nagle szeptem Ivo, kiedy Nicolás podawał jedzenie pewnej kobiecie.
— Osiemnasta, a co?
— Chcę mu coś pokazać — mruknął, posyłając mi uśmiech, który odwzajemniłem.
— Dzisiaj nie radzę. Ma jakiś zły humor. Jutro kończy wcześniej, o piętnastej. Po pracy idzie do siostry, ale nie pozwalają mu tam za długo siedzieć, góra dwie godziny — rzekłem.
— W takim razie, pokaże mu jutro. Dziękuję — powiedział chłopak, a chwilę później koło nas pojawił się Nicolás.
— Czemu każdy przychodzi do mojej restauracji? — zapytał zirytowany Ramírez, pokazując na Elenę, która właśnie weszła do lokalu i chyba za bardzo nie wiedziała co zrobić, ale było widać, że chce do nas podejść, jednak ostatecznie usiadła przy jednym ze stolików.
— Kacper nie — mruknąłem.
— A ty jak zawsze o nim. — Wywrócił oczami Nico, ale na jego twarzy widniał lekki uśmiech.
— Oj, nie bądź zazdrosny — powiedziałem, posyłając mu szeroki uśmiech, a on tylko wywrócił oczami.
— Ej! Ananasek może być tylko zazdrosny o mnie — ostrzegł Ivo, na co ja się zaśmiałem.
— O mój boże, przecież ja wolę dziewczyny! Rozumiecie? Mnie kręcą dziewczyny! — powiedział Nicolás.
Ivo zmierzył go wzrokiem od góry do dołu. — Nie wyglądasz na takiego, który woli dziewczyny. — Wzruszył ramionami.
— Nie cierpię was — rzekł Ramírez, po czym wziął miskę z cukierkami w ręce. — Idę coś zjeść — dodał i odszedł w jakimś kierunku, a ja z Ivo zaśmialiśmy się lekko.
Pogadałem jeszcze chwilę z chłopakiem, ale ten oznajmił, że musi iść, bo dostał wiadomość, z pracy, z nowym zleceniem. Zdziwiłem się na to co powiedział, bo przypominało mi to trochę sytuację Kacpra, ale uznałem, że nie powinienem o to pytać, więc po prostu się z nim pożegnałem.
Nicolás niedługo potem jak Ivo wyszedł wrócił z przerwy.
— Też już będę szedł — powiedziałem i pożegnałem się z przyjacielem, po czym wyszedłem z restauracji.
Widziałem jeszcze, że Elena podchodzi do Nico, ale jakoś się zbytnio tym nie przejąłem, bo byłem pewny, że chłopak już jej nie uwierzy.
W domu Kacpra byłem około godziny siedemnastej trzydzieści. Zapukałem do sypialni Porębskiego, żeby sprawdzić czy jest w domu, ale odpowiedziała mi głucha cisza, więc wszedłem do jego pokoju.
Zauważyłem śpiącego Kacpra. Prawda, chciałem dzisiaj z nim pogadać, ale przez całą noc miał jakieś spotkanie, a rano też go nie było, więc wywnioskowałem, że był w pracy. Po prostu nie miałem serca, by go zbudzić. Westchnąłem i jak najciszej potrafiłem wyszedłem z jego sypialni, a skierowałem się do mojej.
_________________________
Witajcie, promyczki! 😂✨
No to co? Podsumowując ten rozdział: Ivo i Piotrek się poznali, Kacper jest wykończony pracą, Elena na chwilkę się pojawiła, a Nicolás ma jakiś dziwny humor, który niewiadomo czym jest spowodowany. Co o tym myślicie? Jakieś teorię?
A no tak! Jeszcze Ivo chce coś pokazać ananaskowi, jak myślicie, co on wymyśli?
Pytanko: następny rozdział chcecie cały z perspektywy Nicolás'a, czy połowa z perspektywy Kacpra, a połowa z perspektywy Nicolás'a?
Jutro, pamiętacie, rozdziału nie ma, ale w piątek już o 13 się pojawi 🌈
Ostatnio pewna osóbka zapytała się mnie, czy będę robić po tej, nową książkę z KxP, chcielibyście? 😂
Poniedziałek 16:00 - ✅
Wtorek 20:00 - ✅
Środa 18:00 - ✅
Piątek 13:00 - ❌
Sobota 21:00 - ❌
Niedziela 16:00 - ❌
¿? - Tutaj możesz zadać pytanie
¡! - Tutaj mnie za coś wyzwać
* - A tutaj oddać swoje teorię/opinie/myśli
Gif w załączniku: Nicolás
~°°~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top