🇱​🇦​🇬​🇴​

~°°~

Perspektywa: Piotrek

Szedłem właśnie w kierunku mojej pracy. Już drugi tydzień tam pracuje i jak narazie bardzo mi się podoba.

- Cześć - powiedziałem w kierunku Eleny, na co ta odpowiedziała tym samym. - Gdzie szef?

- Musiał gdzieś wyjść.

Pokiwałem tylko głową na znak, że rozumiem i zająłem się swoją pracą. Dochodziła właśnie godzina dziewiąta rano.

- Dzień dobry. - Usłyszałem głos staruszki, która codziennie o tej godzinie przychodziła zamówić lody.

- Dzień dobry, co dla pani? - zapytałem uśmiechając się ciepło. - To co zawsze? - Kobieta pokiwała głową odwzajemniając uśmiech. - Już się robi, ale niestety musi pani chwilę poczekać. Mamy małą awarie i trochę dłużej to zajmie.

Powiedziałem i zacząłem robić dwa desery lodowe.

- Nie ma sprawy. Mam czas. - Starsza pani uśmiechnęła się szeroko.

- Zauważyłem, że jest tu pani codziennie, o tej samej godzinie, to przypadek? - zapytałem miło.

- Masz racje, kochany. To nie jest przypadek, razem z mężem codziennie o dziewiątej zamawiamy tu desery lodowe. Potem siadamy na naszej ulubionej ławce i po prostu rozmawiamy.

- Długo tak państwo tu przychodzą? - spytałem krojąc owoce.

- Już jakieś siedem lat, codziennie o tej samej porze. - Starsza pani uśmiechnęła się lekko, a ja się trochę zdziwiłem.

- Siedem lat? To bardzo długo.

- Racja, ale to nasza ulubiona lodziarnia od zawsze - rzekła kobieta.
Od zawsze, to ile ta lodziarnia tu jest? Musi być naprawdę długo. - Wiedziałeś, że kiedyś miała inną nazwę? Zmienili ją niedawno, jakieś dwa miesiące temu. Trochę szkoda, ale przecież nic nie jest na zawsze, rzeczy się zmieniają.

- Nie miałem pojęcia. Jestem w Hiszpanii bardzo krótko, więc nie orientuje się w takich rzeczach. - Zaśmiałem się lekko.

- Bardzo miło mi się z tobą rozmawia. Nie mów nic tej dziewczynie, która tu pracuje, ale jesteś o wiele milszy od niej. - Starsza pani posłała mi uśmiech co odwzajemniłem.

- Dziękuję, mi z panią również się dobrze rozmawia - rzekłem podając jej dwa desery lodowe. - A oto pani zamówienie.

Kobieta wzięła lody, a potem się uśmiechnęła.

- Dziękuję. Po za tym nie jestem żadną panią, mów mi Nikola.

- Ja jestem Piotrek - zacząłem, a potem zorientowałem się co właściwie powiedziała kobieta. - Nikola? Jest pani polką?

- W rzeczy samej. Ty jak widzę również jesteś z Polski - powiedziała kobieta, a ja pokiwałem głową. - Przyjechałam... a raczej uciekłam do Hiszpanii gdy miałam siedemnaście lat czyli jakieś czterdzieści lat temu. Nie żałuję swojej decyzji, Hiszpania to cudowny kraj, ale czasem tęsknię za Polską. - Kobieta zaśmiała się lekko.

- Ma pani racje, Hiszpania to cudowny kraj, ale ja czasem żałuję przyjazdu tutaj.

- Kochany, nie powinniśmy żałować niczego w naszym życiu, bo wszystko dzieje się z jakiegoś powodu. Nawet jeśli w twoim życiu jest teraz źle, to pamiętaj, że po każdej burzy musi wyjść tęcza. - Starsza pani po raz kolejny posłała mi promienny uśmiech. - No nic, ja już pójdę. Dziękuję za rozmowę.

- To ja dziękuję - powiedziałem cicho, a kobieta z uśmiechem na ustach odeszła w stronę stawu.

Chwilę później zauważyłem, że w moją stronę zmierza Alita z szerokim uśmiechem.

- Cześć. Widzę, że podoba ci się ta praca - rzekła dziewczyna uśmiechając się lekko.

- To prawda. Bardzo lubię tu pracować. Zamawiasz coś?

- Nie, dziękuję. Przyszłam po prostu cię odwiedzić, bo akurat przechodziłam. Mam nadzieję, że nie przeszkadzam - powiedziała Alita.

Oh, przyszła mnie odwiedzić...

Alita jest naprawdę miła, a jej tak nie lubię. Może powinienem zmienić nastawienie co do niej? Przecież nic mi nie zrobiła, a nawet pomagała mi szukać pracy.

- Nie, oczywiście, że nie przeszkadzasz.

- Dzień dobry - zaczeła jakaś blondynka podchodząc. - Chciałam się tylko zapytać czy sprzedają państwo mrożone kawy? - zapytała uśmiechając się szeroko.

- Tak, podać coś pani? - spytałem odwzajemniając uśmiech.

- Narazie nie, ale nie wykluczone, że niedługo wrócę. - Kobieta zaśmiała się. - I mam nadzieję, że jeszcze pana spotkam. - Dziewczyna puściła mi oczko i odeszła.

Em, okej?

- Ewidentnie cię podrywała. Może zagadaj do niej jak wróci? - zaproponowała Alita spoglądając na mnie.

- Nie jest w moim typie - mruknąłem cicho.

- No, weź. A może akurat to będzie ta jedyna?

- Raczej nie. Po za tym mi się już ktoś podoba - powiedziałem kompletnie tego nie przemyślając.

- Naprawdę? - Ucieszyła się dziewczyna.

- Tak, ale raczej nic z tego.

- Dlaczego? Powiedziała ci to, że nic z tego nie wyjdzie? - spytała Alita widocznie zainteresowana tematem.

- Em, nie, znaczy nie do końca.

- No, właśnie. W takim razie spróbuj, a jak już z nią będziesz to chcę ją poznać! - rzekła podekscytowana dziewczyna.

Tak trochę już tą osobę znasz...

***

Właśnie skoczyłem pracę, ale zamiast iść do domu postanowiłem się przejść.

Pogoda bardzo dopisywała, co nie jest żadną nowością w Hiszpanii. Tu prawie zawsze jest słonecznie i przyjemnie.

Szedłem już jakiś czas nie mając żadnego celu. Aż nagle dotarłem do jeziora.

Widok zrobił na mnie wielkie wrażenie. Cudowny krajobraz. Gdybym mógł zostałbym tu na zawsze.

Nie wiem czy postąpiłem dobrze przyjeżdżając tu. Chciałem odnaleźć Kacpra i mi się to udało, ale mam wrażenie, że jemu mój przyjazd przeszkadza. Dwa tygodnie temu Porębski pierwszy i ostatni raz od mojego przyjazdu tutaj zachowywał się normalnie. Jak dawny Kacper.

- Piotrek, co ty tutaj robisz? - Usłyszałem za sobą i odwróciłem się w stronę głosu.

- Cześć Kacper. Skończyłem pracę i miałem ochotę na spacer.

- Jak było w lodziarni? - zapytał obojętnie spoglądając na mnie.

Dobrze, że przynajmniej pamięta gdzie pracuję, to już postęp...

- Dobrze. Alita mnie nawet odwiedziła - odpowiedziałem. Kacper jak widać lekko się zaskoczył, ale potem znów przybrał obojętny wyraz twarzy.

- Alita? Co mówiła? - zapytał Porębski przyglądając mi się uważnie.

- Nic takiego. Po prostu rozmawialiśmy.

- Okej - odpowiedział Kacper cicho. - Lubię to miejsce. Mało osób wie o tym jeziorze i dlatego jest tu tak spokojnie.

- I przy okazji jest tu bardzo ślicznie - rzekłem cicho patrząc na krajobraz.

- Racja, ale znam kilka miejsc o wiele piękniejszych od tego.

Czekaj...

Czy Kacper właśnie znów rozmawia ze mną normalnie?

Proszę, niech ta chwila się nie kończy...

- Zauważyłem, że w Hiszpanii prawie każde miejsce jest niezwykłe - powiedziałem idąc z Kacprem wzdłuż jeziora.

- To prawda. Wszystko tu ma swój urok.

- Mogę ci zadać pytanie? - spytałem, a Porębski pokiwał głową. - Dlaczego wyjechałeś?

________________________________

Tak, tak, jestem Polsatem (◕ᴗ◕✿)

Wiem, że mówiłam, że rozdziały będą w czwartki, a dziś jest sobota.

No, właśnie. Zauważyłam, że nie możecie wytrzymać tygodnia czekania.

Więc postanowiłam, że rozdziały będą dwa razy w tygodniu (czwartek, sobota), albo trzy razy w tygodniu (wtorek, czwartek, sobota) to ile razy będzie rozdział zależy od aktywności

Cieszycie się? 😂

Po za tym w tym rozdziale poznaliśmy kolejnego pobocznego bohatera: Nikola, starsza pani. Co o niej sądzicie? :D

Ważne!

Kochani, z racji tego, że mamy już dziewiąty rozdział to pomyślałam, że może chcecie pytania do bohaterów?

Jeśli tak to poniżej zadawajcie pytania do:

~ Alita ~

~ Elena ~

~ Nikola - starsza pani ~

~ Francisco - ojciec Ality ~

~ Simon - szef lodziarni ~

~ Autorka ~

~ Kacper ~

~ Piotrek ~

~ Nicolás ~

No, to... do następnego! Jeszcze nie wiem czy rozdział będzie we wtorek czy dopiero w czwartek.

¿? - Tutaj możesz zadać pytanie

¡! - Tutaj wyzwać za błędy

* - A tutaj oddać swoje teorię

Gif w załączniku: Kacper

~°°~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top