Rozdział II

  Usłyszałam tylko krótkie "Uważaj!!" poczułam uderzenie a potem film mi się urwał.
Obudziłam się z lekkim bólem głowy, próbuje sobie przypomnieć co się stało. Podparłam się ręką o łóżko i zaczęłam lustrować pomieszczenie w którym się znajduje... -O kuźwa... - Powiedziałam sama do siebie. To nie był mój pokój! Na ścianie wisiały plakaty sławnych koszykarzy, gdzieniegdzie jakieś zdjęcie z autografem. Mogę stwierdzić, że jest to pokój jakiegoś chłopaka co ani trochę mnie nie pociesza! O kuźwa! A co jak mnie porwali, wywieźli i zgwałcili a potem mnie sprzedadzą? Wstałam z łóżka przerażona, niezbyt długo ustałam. Zaraz po tym runęłam na podłogę z głośnym hukiem. Wszystko mnie bolało i obawiam się, że mam skręconą kostkę. Szlag by to trafił. Nagle do pokoju wbiega blondyn
-Aaaaaa! Kim jesteś?! Czego chcesz?! Co ja tu robię?!?! - Zaczęłam piszczeć i krzyczeć.
-Spokojnie, spokojnie.
-Zamknęłam się na chwilę i roztrzęsiona słuchałam co ma do powiedzenia.
-Nazywam się Kise Ryota, Chodzę do klasy 1a w pobliskim liceum.
- Hę? Czyli ze mną? Mały gwałciciel?
-Gówno mnie to obchodzi! Co ja tu robię?
-Byłaś tak uradowana możliwością pójścia do domu, że wpadłaś na mnie po drodze i jak widać straciłaś przytomność.
-Po kij mnie tu przywlokłeś?
-Skąd miałem wiedzieć gdzie mieszkasz? Nie mogłem cię tak zostawić.-Uspokoiłam się już lekko..
-Przepraszam, że tak na ciebie naskoczyłam.
-Nic nie szkodzi. Jeśli nie pamiętasz, to Kise Ryota jestem.- Uśmiechnął się promiennie.


-Nazywam się Yuki, chodzę z tobą do klasy.-Coooo? - Spytał zdziwiony - Ale fajnie!-Koniec dobrego, muszę już iść, mam do załatwienia coś ważnego - Kolejny sezon anime oczywiście.-Dziękuje za wszystko. Mógłbyś mnie zaprowadzić do wyjścia? - Moje próby wstania kończyły się na kolejnych siniakach. -Boli cię coś? - Tak kuźwa, napierdziela mnie noga nie widzisz bałwanie? Może i ryj masz ładny ale inteligencją to ty nie grzeszysz. Pomyślałam i grzecznie przytaknęłam. -Troszkę boli mnie noga-W takim razie cię zawiozę, chodź. - Nim zdążyłam zaprotestować wziął mnie na ręce i zaniósł do garażu a następnie posadził na motorze. Zanim się obejrzałam jechałam obejmując go mocno w pasie. Ma bardzo umięśniony brzuch. Fajnie he he. Zatrzymaliśmy się przed moim domem, W porównaniu do jego mój wyglądał co najwyżej jak toi toi przy autostradzie... -Tak, dalej już dam radę. Dziękuje za wszystko i do jutra Ryota-Pa pa Yukicchi-Yukicchi?-Nie podoba się?-Nie, może być.- Pomachałam mu już tylko a on odjechał na swojej maszynie. W domu walnęłam się na łóżko... Nie mam na nic siły... Chyba, że na 3 sezony mojego ukochanego Anime!! <3



Oto jest!!! Kolejny rozdział powieści o przygodach Yuki!!! Jeśli was ciekawi ile rozdziałów będzie miało to opowiadanie to co najmniej 12. To do następnego opka ^^




Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top