071.

Nat's POV.

Właśnie dziś miał się odbyć bal. Nie mogłam się doczekać. Byłam tak podjarana, że jak prostowałam swoje włosy mało ich nie spaliłam, wtedy bardzo szybko się uspokoiłam. Poprosiłam mamę by mi pomogła. Wiedziałam,  że cieszyła się, że będę miała ten jak że upragniony bal o, którym marzyłam od kiedy pamiętam. Byłam ubrana w  czarno - miętową sukienkę. Na nogach miałam cieniutkie beżowe rajstopy. Na moich stopach znajdowały się czarne, z czarną różą na samym początku. Mama zrobiła mi trochę mocniejszy makijaż niż zwykle, były większe kreski, cienie były bardziej wyraźne, a rzęsy były bardzo mocno wytuszowane. Na ustach miałam jasną szminkę. Miałam biało - zieloną biżuterie, a w ręce trzymałam malutką czarną kopertówkę w której miałam mój telefon i kosmetyki do poprawienia makijażu. Moje bordowe włosy swobodnie opadały mi na plecy. Tak właśnie wczoraj jak robiłam sobie paznokcie u kosmetyczki to stwierdziłam, że zmienię sobie kolor włosów.

Usłyszałam dzwonek do drzwi. Mama zeszła na dół. Ja zeszłam chyba minutę po niej. Nie wiedziałam, że tata i mama zdążyli już otworzyć drzwi dla Jai'a, mój chłopak stał przede mną w czarnym garniturze, a w ręku trzymał małą czarną wiązankę. Podeszłam do niego i się do niego przytuliłam. On pocałował mnie w głowę.

- To dla Ciebie - Powiedział dając mi wiązankę, nałożył mi ją na nadgarstek.

- Dziękuję - Powiedziałam i dałam mu buziaka w policzek

- Zrobimy wam zdjęcie, żebyście mieli na pamiątkę - Powiedział mój tata wyciągając lustrzankę, którą mu kupiłam jakieś pół roku temu na jego urodziny.

Tata szybko zrobił nam zdjęcie, a ja i Jai mogliśmy na spokojnie wyjść z mojego domu.

- Powiem Ci coś kochanie - Powiedział trzymając mnie za rękę, kierowaliśmy się w stronę jego domu bo zostawił tam samochód. - Bardzo Ci do twarzy w nowym kolorze - Powiedział

- Dziękuję

Byliśmy pod jego domem, zobaczyłam jego czarne BMW. Nie wiem do końca jaki to model BMW. Otworzył mi drzwi od strony pasażera, a sam po chyba dwudziestu sekundach był już na miejscu kierowcy.

- Kochanie wiesz, że już za tydzień wylatuję z chłopakami do Los Angeles - Powiedział jak ruszył z miejsca

- No wiem, a ja i Cat mamy przylecieć  za dwa tygodnie - Powiedziałam.

- Tak, to prawda, ale czy nie chcesz przylecieć razem ze mną ? - Zapytał

- Nie wiem - Powiedziałam nie pewnie

- No ja proszę

- Dobra, ale pomożesz  mi się spakować - Powiedziałam z chytrym uśmieszkiem

- Nie pakuj za dużo bo jak coś to tam dokupisz - Powiedział brunet

- Spoko i tak przydało by się mojej garderobie odświeżenie. - Zaśmiałam się

Gadaliśmy jeszcze chwilę. Nawet nie wiedziałam kiedy byliśmy już pod szkołą. Było tyle samochodów, że chyba nigdy w całym roku szkolnym nie widziałam ich tyle. Jai zgasił silnik, wyszedł z samochodu i okrążył go by otworzyć mi drzwi.

- Dziękuję - Powiedziałam

- Chodź bo zaraz bal się zaczyna

Wystawił swoją rękę, a ja ją szybko chwyciłam. Niektórzy nadal się na nas dziwnie patrzą, ale mi już to nie przeszkadza, wiedziałam, że po prostu zazdroszczą mi, że mam takiego chłopaka. Niektórzy twierdzą, że mogę mieć każdego, ale tak wcale nie jest. Może przed kamerą mogę powiedzieć wszystko, ale tak w realnym życiu nie jest.

Weszliśmy do sali, w której było chyba 50 stolików na dziesięć osób. Wszędzie były balony. Była 'scena', wszystko wyglądało tak jak sobie wyobraziłam w gimnazjum. Jai pociągnął mnie w stronę naszej paczki. Ja z Jai'em zajęliśmy miejsce obok Luka i Cat. James przyszedł z Ellie, Daniel przyszedł z Kally, a Beau z Holly. Dobrali się jak nie wiem co.

Z głośników rozbrzmiały pierwsze nuty wolnej piosenki. Jai podniósł się z krzesła na kutym siedział.

- Mogę Cię Nataszo prosić do tańca ? - Zapytał

- Z wielką przyjemnością - Powiedziałam, chwyciłam jego wyciągniętą dłoń i poszliśmy na parkiet.

Tańczyliśmy do siebie przytuleni, po wolnej piosence były szybsze. Nagle muzyka ucichła. Do mikrofonu dorwała się przewodnicząca klas trzecich.

- Moi drodzy koledzy i koleżanki, przyszedł czas na wybranie króla i królową balu ! - Krzyknęła lekko do mikrofonu

Dj włączył bębny. Na sali było można wyczuć napięcie.

- Królem i królową balu zostają ... - Zaczęła - Jaidon Brooks i Natasza Wood

Na sali było słychać oklaski, gwizdy. Nie wiedziałam, że tyle osób mnie i Jai toleruje jako parę.

- Gratuluję - Powiedziała do nas Chanel

Na głowę Jai została założona średniej wielkości korona, a na moją taka dużo mniejsza niż korona Jai'a. 

Ja z Jai'em usiedliśmy do naszego stolika. Nagle drzwi otworzyły się, a do środka weszła Ariana. Nie widziałem jej tyle czasu i myślałam, że jej już nigdy nie zobaczę. Spojrzałam na Jai'a i widziałam w jego oczach to samo co jak się pokłóciliśmy bo ona coś tam gadała. Ten sam wstręt i strach (?)

- Możemy już iść - Proszę

- Tak na pewno nikt nie zobaczy, że nas nie ma - Powiedział - Na wszelki wypadek, napiszę do Luka, żeby się  chłopina nie martwił.

Zaśmiałam się cicho. Wyszliśmy po kryjomu z balu. Usiedliśmy na ławkach przed szkołą. Oparłam głowę o jego ramię, a on objął w pasie.

- Czy ona się kiedyś od nas odczepi ? - Zapytałam

- Nie wiem kochanie, ja na prawdę nie wiem

- Wiesz, chyba dobrze zrobiłam jak się zgodziłam zostać twoją dziewczyną - Powiedziałam

- No, wiesz lepszego wyboru nie miałaś - Zaśmiał się.

- Kocham Cię - Powiedziałam

- A ja Ciebie mocniej kocham - Powiedział i pocałował mnie w czubek głowy - Bardziej się nie da kochać, niż ja kocham Ciebie.

Czasem zastanawiam się z kąt na tej planecie jest jeszcze taki romantyk.

- Dobra chodźmy do mnie - Powiedział Jai

- Dobrze, a dasz mi coś na przebranie ? - Zapytałam

-Jasne skarbie, że dam - Zaśmiał się - Giny nie ma, a Beau i Luke idą nocować do dziewczyn z tego co słyszałem

- To jasne, że chętnie do ciebie przyjdę

Wstaliśmy z ławki na, której siedzieliśmy i poszliśmy w stronę jego samochodu. Otworzył mi drzwi, ja szybko i sprawnie weszłam do środka, Jai bardzo szybko okrążył samochód, i sam wszedł do środka. Odpalił go i już wyjeżdżaliśmy z parkingu przed szkołą. Brunet chyba złamał kilka przepisów bo po pierwsze ograniczenie jest do 50, a on jedzie 76. Nie zatrzymuje się na światłach.

W bezpieczny sposób znaleźliśmy się na naszym osiedlu, a właściwie przed jego domem, a tak trochę to przed moim. Wyszliśmy z samochodu i pokierowaliśmy się do domu Jai'a. Otworzył dom, weszliśmy do środka, a jak już zdjęłam moje wysokie obcasy i jak Jai pozbył się swoich pantofli, pocałował mnie namiętnie, a ja poleciałam na ścianę. Rozchyliłam lekko usta, a on to wykorzystał, jego język wślizgnął się do mojej jamy ustnej.

Podniósł moje pośladki, a ja ze strachu, że mnie upuści oplotłam jego biodra nogami. Trochę mu to utrudniało wejście po schodach, ale udało mu się. Wszedł do swojego pokoju ze mną na rękach dalej mnie całując. Położył mnie na łóżku i zaczął całować moją szyję. Było przyjemnie nie powiem.

- Jeśli nie chcesz to nie musimy tego robić - Powiedział patrząc na mnie

- Jestem gotowa - To co się działo pięć lat temu to już przeszłość, to nie mam jakiego kol wiek znaczenia, teraz ważniejsze jest moje nowe jutro.

- Dobrze - Powiedział znów mnie całując. Szybko pozbył się moich i swoich ubrań.

Wiedziałam, że jestem gotowa. Wiedziałam, że go kocham i to dzięki niemu zapomniałam o tym co się stało pięć lat temu. Dzięki niemu mogę teraz żyć bez tego obrzydzenia do samej siebie. On mnie nauczył być kochaną i jak kochać i to on mógł być tylko moim chłopakiem.

- Jesteś gotowa ? - Zapytał

- Jestem gotowa

Wszedł we mnie powoli i ostrożnie bojąc się o to, żeby mi nic nie zrobić. Tę noc będę pamiętać do końca mojego życia.

Ariana's POV.

Dlaczego mój plan nie wypalił ? Powinni już dawno się rozstać !

1221 słów

Moi kochane, chciał bym wam podziękować, właśnie dziś zrozumiałam, jak dobrze mieć was. Jest już was ponad osiem tysięcy. Chciał bym was przy okazji powiedzieć, że właśnie ten rozdział rozpoczął rozdziały najczęściej z pespektywy trzeciej osoby. Chciała bym powiedzieć, że nie będzie w najbliższym czasie dziecka. Może kiedyś :D

Kocham xx

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top