19."No otwórz."

NIE SPRAWDZONY

Your🔥Hot: Dar!

Hot_Girl: Czemu mnie budzisz podły człowieku...

Your🔥Hot: Sorry...

Hot_Girl: Nie cytuj mi tu Bieber'a

Hot_Girl: Co chcesz?

Your🔥Hot: Masz otwarte drzwi?

Hot_Girl: Nie.

Hot_Girl: Rodziców też niema.

Your🔥Hot: To otwórz balkon ^^

Hot_Girl: Co?!

Your🔥Hot: No otwórz.

Your🔥Hot: Nie będę stał na twoim balkonie jak ostatni idiota....

Hot_Girl: A stój sobie :)

Hot_Girl: Nie chce mi się wstawać z łóżka.

Your🔥Hot: No weź!

Your🔥Hot: Jakaś dziewczyna się patrzy na mnie z domu obok!

Hot_Girl: Córka sąsiadów :)

Hot_Girl: Ma 14 lat.

Hot_Girl: No Ash masz branie!

Your🔥Hot: Nie dobijaj mnie kobieto...

Your🔥Hot: No weź ona mnie wzrokiem rozbiera!

Your🔥Hot: Kurwa no Darcy!

Hot_Girl: No już idę....

Zeszłam z mojego ciepłego łóżka i poszłam w stronę drzwi balkonowych. Czułam się już lepiej bo gardło i kaszel ustaliły. Podeszłam do szklanych drzwi i je otworzyłam. Ash stał do mnie tyłem. Drzwi uderzyły o ścianę. Ashton dalej stał tyłem no fajnie. Ja już zamarzałam w krótkich spodenkach i za dużej bluzie.

- Ash. - powiedziałam lekko zachrypnietym głosem. - Ashton. - powtóżyłam. Nawet nie drgnął. Chciałam podejść bliżej ale niestety potknęłam się o poduszkę leżącą na podłodze. ŚWIETNIE! Już byłam gotowa na zderzenie z podłogą ale w ostatniej chwili złapał mnie Ashton. Postawił mnie na równe nogi i popatrzył w oczy.

- Nic ci nie jest? - zapytał i uśmiechnął się delikatnie.

- Nie. - odpowiedziałam. - Czemu się od razu nie odwróciłeś? - zapytałam lekko zdenerwowana.

- Bo się bałem. - odpowiedział. Ale co niby czego?!

- Dobra nie jestem niewiadomo jak piękna gdy jestem chora ale żeby aż tak się bać? - zaśmiałam się. Ashton trzymal mnie wciąż w swoich objęciach a nasze twarze były niebezpiecznie blisko.

- Nie o to chodzi. Mam problem.

- Jaki? - zapytałam sciszonym głosem.

- Zakochałem się, znowu. - powiedział przymykajac powieki. Moje serce pękło. Po mimo wielu prób i tak nie powstrzymałam tego uczucia wobec niego. - Co mogę zrobić żeby ona to zauważyła? - zapytał a ja niewidzialna co powiedzieć. Chciałam mu wykrzyczeć w twarz że go kocham, ale strach wziął górę.

- Zrób pierwszy krok. - powiedziałam i spóściłam głowę.

- Masz rację. - powiedział i złapał mój podbrudek podnosząc moją głowę do góry. Popatrzylam w jego błyszczące oczy. - Zakochałem się w tobie wiesz? - powiedział z lekkim uśmiechem. Gdy to usłyszałam nie ukrywałam zdziwienia ale po chwili również się uśmiechnęłam. Zaczął przybliżać swoją twarz do mojej po czym złączył nasze usta w pocałunku.

🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥

Na dziś to tyle. Jestem trochę zmęczona i zaraz muszę spadać na spotkanie do bierzmowania. Może jutro coś dodam :)

-IDIOT- 💟

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top